1

1 1 6
                                    

Alice postanowiła pójść do szkoły. Była bardzo ciekawa co ją tam czeka i chciała zdobyć przyjaciół.

Po kilku dniach wybrała się ze swoją opiekunką Fabią na zakupy. Jako pierwszy punkt obrały pomiar szat. Było tam już kilka osób dlatego Avery miała poczekać sama na swoją kolej aby Fabia w tym czasie kupiła kociołek, książki i kilka innych rzeczy do których zakupu dziewczynka nie była potrzebna. Alice znudzona czekaniem przyglądała się pewnemu chłopakowi o bardzo jasnych włosach. Wydał się interesujący przez sposób w jaki się zachowywał – naburmuszony, pretensjonalny i znudzony. Dodatkowo traktował krawcową jakby robiła wszystko źle i przeszkadzała mu sama jej obecność. Alice uznała że pewnie jest z jakiejś bogatszej rodziny i dlatego odziedziczył dupkowatość. Po chwili krawcowa zawołała dziewczynę na mierzenie. W tym czasie Fabia pojawiła się już pod sklepem i po chwili poszła z Avery dalej.

Tym razem weszły do sklepu który był zastawiony od góry do dołu małymi szufladkami. Przywitał je osiwiały właściciel i spoglądając na Alice krzyknął „Wiem! Wiem, wiem co będzie do ciebie pasowało.". Po chwili wrócił z pudełkiem, w którym była różdżka z delikatnymi zdobieniami. Dziewczynka machnęła i zrobiła spustoszenie w sklepie. Tak samo stało się z jeszcze pięcioma innymi różdżkami.

– Jeżeli to nie będzie ta różdżka to ja już nie mam pomysłu... – właściciel wzdychając podał Alice różdżkę.

Dziewczynka machnęła i... Nic się nie stało. Pomyślała, że rzuci w takim razie zaklęcie sprzątające. Gdy tylko ruszyła ręką wszystko zaczęło wracać na swoje miejsce i jeżeli się zniszczyło – naprawiało się.

– No, no. Rdzeń z rzadkiego włosu testrala, trzynaście cali, rzadkie cisowe drewno. Dosyć niecodzienne połączenie. Jednak wychodzi na to że cię wybrała. Oby Ci dobrze służyła. – Na koniec się uśmiechnął.

W czasie gdy Fabia płaciła, Alice miała czas aby się przyjrzeć. Różdżka była jasna i miała bardzo delikatne zdobienia w kształcie kwitnących kwiatów i liści. Spodobała się dziewczynie.

Kolejnym sklepem był S. Starling ze zwierzętami. Po dłuższych rozmyślaniach Avery zdecydowała się na czarnego kota i nazwała go Lucyfer. Na tym zakupy się skończyły.

Pierwszego września z samego rana dziewczynka stała już na stacji Kings Cross przy peronie 9 3/4 trzymając w rękach bilet. Przed wejściem do pociągu pożegnała się z rodzicami i obiecała, że będzie pisać listy co jakiś czas. Ludzi w pociągu i na peronie było bardzo dużo jednak Alice udało się znaleźć wolny przedział. Siedząc przy oknie pomachała rodzicom raz jeszcze, a gdy pociąg ruszył wzięła kota na kolana. Głaszcząc Lucyfera rozmyślała o tym do jakiego domu chciałaby trafić, czy znajdzie w szkole przyjaciół, czy będzie miała problemy z nauką albo czy jest z nią do przodu. W ten sposób minęła jej prawie cała podróż. Ostatnie dziesięć minut zajęło jej znalezienie i przebranie się w szatę.

Gdy wysiadła zauważyła starszych uczniów idących gdzieś w las. Domyśliła się, że idą w kierunku szkoły i zdecydowała pójść za nimi. Po drodze zaczepił ją jakiś chłopak.

– Ej, młoda! Nie zgubiłaś się przypadkiem? – zawołał podbiegając do dziewczyny. Był dużo wyższy od Alice i zapewne też starszy o dwa lub trzy lata. – Wyglądasz na pierwszoroczną.

– Bo jestem pierwszoroczną. Stwierdziłam, że nie będę czekać aż ktoś łaskawie po nas przyjdzie skoro wy idziecie w tym kierunku. – dla dziewczyny było to oczywiste jednak chłopak tylko parsknął.

– Ominie cię niezły pokaz, który odbywa się dla pierwszaków podczas drogi do Hogwartu. No ale to twoja już strata. Możesz iść ze mną, zaprowadzę cię. Zawsze jesteśmy szybciej niż pierwszoroczni więc nie powinno być w tym problemu.

Chłopak sprawiał wrażenie miłego więc Alice się zgodziła. Całą drogę rozmawiali dzięki czemu dziewczyna dowiedziała się co ją czeka, jakich nauczycieli lepiej nie denerwować i jaką sławę mają jakie domy. Na koniec Avery poznała imię swojego drogowskazu. Był to Cedrik Diggory z Hufflepuffu zaczynający trzeci rok. Gdy dotarli do Wielkiej Sali, w której miał nastąpić przydział Alice usiadła jak najbliżej stołka z tiarą aby móc łatwo wmieszać się w tłum pierwszorocznych. Po około piętnastu minutach nowi uczniowie pojawili się w drzwiach ze starszą panią, w ciemno zielonej szacie, na czele. Gdy byli wystarczająco blisko Avery wmieszała się w tłum. Na sali zrobiło się nagle cicho i staruszka zaczęła czytać nazwiska. Po jakimś czasie przyszła pora na Alice. Usiadła na stołku i po chwili tiara głośno krzyknęła...

3 Gryffindor!

4 Slytherin!

Sam zdecyduj... HogwartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz