10. Może być wesoło, mogą być kłótnie

373 15 0
                                    

Pov: Young Igi

Wstałem zadowolony, chodź dalej nie do końca zdrowy. Do mojego nosa wpadał zapach jakiejś zupy, co uznałem za rekompensatę nieobecności Żabsona przy mnie.

Powoli poszedłem do kuchni, a gdy Matiś mnie zauważył, uśmiechnął się.

- Wstałeś? Świetnie, tylko dlaczego nie leżysz w łóżku? Wracaj pod kołdrę, a ja ci zaraz przyniosę coś do jedzenia.

- Daj spokój, Matiś. Nie jest ze mną tak źle - powiedziałem dość stanowczo, lecz mimo wszystko podobała mi się jego troska.

- Igor, proszę, nie sprzeciwiaj mi się. Musisz szybko wyzdrowieć.

- Następny koncert jest prawie za 2 tygodnie. Dam radę.

- Nie samymi koncertami człowiek żyje.

- Tak, ale w tym czasie mogę sobie pochorować.

- Niezbyt. Oskar dzwonił, jak spałeś i mówił, żebyś wpadł, bo będziecie nagrywać teledysk.

- Oj... Teraz?

- Jutro.

- A ty? Pojedziesz też? - spytałem, a on się lekko roześmiał.

- Oskar też mi to proponował... Jasne, pojadę.

Niezbyt rozumiałem to, że Oki mu proponował. Mimo wszystko się ucieszyłem i uśmiechnąłem.

- Co gotujesz?

- Coś, co na pewno postawi cię na nogi. A teraz zmykaj do łóżka.

Przewróciłem ponuro oczami i wróciłem do sypialni. Położyłem się i sięgnąłem po telefon.

OIO
*Oskarek wysłał(a) zdjęcie*

Oskarek
1:1 ;p ⁹'¹⁷

Otsik
Ha, oboje się sprawdziliście!! Wiedziałem
⁹'³⁴

Wszedłem w zdjęcie, a tam byłem ja, leżący na Mateuszu. Wyglądaliśmy słodko... Mimo wszystko, dziwiło mnie to. Skąd on je ma?

Igi
Chłopaki, to nie tak! ¹¹'¹²

My nie jesteśmy razem ¹¹'¹³

Oskarek
Mhm, możesz się już przyznać. Wiesz, że i tak cię kochamy ¹¹'¹⁵

Igi
Oskar, kurwa ¹¹'¹⁶

Nie jesteśmy parą ¹¹'¹⁷

Czego nie rozumiesz? ¹¹'¹⁷

I skąd masz go zdjęcie w ogóle? ¹¹'¹⁸

Oskarek
Igor, spokojnie ¹¹'¹⁸

To nic takiego ¹¹'¹⁹

Co za różnica? ¹¹'²⁰


Byłem poirytowany całą sytuacją. Odłożyłem telefon i opadłem na poduszkę.

Po chwili przyszedł Mateusz z miską w jednym ręku. Usiadł na boku łóżka przy mnie i wsadził mi rękę we włosy.

- Wszystko dobrze?

- Tak... Jestem chory, nie mam siły.

- Iguś, zjedz proszę. Zrobi ci się lepiej.

Złapał za łyżkę i zaczął mnie karmić.

- Idź mi z tym bezglutenowym gównem.

- Najpierw spróbuj, dobra? Później możesz obrażać.

→→→

Pov: żabson

Minął dzień. Igor wyzdrowiał i właśnie byliśmy na nagrywkach z Okim I Soblem.

Szymon poszedł gdzieś do łazienki, a Igor śpiewał, wied siedziałem z Oskarem sam na kanapie.

- Kurde, ale że tak beze mnie ta nutka? Nie miły jesteś... - zacząłem się z nim przekomarzać.

- Co? To nie moja wina... To Igor to ogarniał.

- Jak to?

- Nie mówił ci? To dość ciekawa historia... - powiedział, a ja patrzyłem tylko wzrokiem debila - Um, krótko mówiąc: Igor shipował mnie z Soblem, więc ustawił nas na numer. Ale naprawdę Igor ci nie mówił?

- Nie... Powinien?

- Tak, chyba tak... Ale zapytaj co dopiero, jak wrócicie do siebie czy gdziekolwiek tam, bo chce być żywy.

→→

Minął dzień, a ja wraz z Igim wróciliśmy do niego. Skończyli piosenkę i klip, więc teraz mieliśmy tak jakby wolne do następnego koncertu.

Byliśmy zmęczeni, więc od razu położyliśmy się razem do łóżka. Żaden z nas nie mógł jednak za bardzo spać. Zacząłem bawi się jego włosami.

- Iguś... Um, Oskar powiedział mi coś o tej waszej piosence... Opowiesz mi więcej?

- Um, to długa historia...

- Proszę... Sam nie chciał mi nic powiedzieć...

- No um... Ale posłuchaj mnie do końca... Nie przerywając, ok?

- Jasne.

- Zaczęło się wtedy po afterze tutaj... Ugh, w zasadzie to w trakcie... Oki z Otsem zaczęli nas shipować... Specjalnie ustawili to, żebyśmy siedzieli w uberze obok siebie i Oskar popchnął mnie na ciebie. Potem robili mnóstwo aluzji, więc się wkurwiłem i w zemście zadzwoniłem do Sobla... Potem się okazało, że Szymon podoba się Oskarowi, więc trochę smiechawa... Chłopaki są parą i, wraz z Otsem, dalej nas shipują...

- Niezłe lovestory...

- Tak, będą mięli co opowiadać.

Wtedy przyłożyłem swoje usta do tych jego, łącząc je w pocałunku. Igor odsunął się po jakiejś minucie. Chyba dopiero wtedy to do niego dotarło.

- Ja... Mówiłem o nas - powiedziałem, po czym dodałem szybko: - Ugh, nie ważne. Pójdę spać do salonu, a jutro po prostu o tym zapomnimy.

Wstałem i wyszedłem od razu z pokoju.

Pov: Young Igi

Nie rozumiałem co się stało. Matiś mnie pocałował? Ja... ja mu się podobam? Um... Nie rozumiałem tego. Jak? Ale jeśli tak, to co teraz? Ugh, on uciekł...

Wstałem i udałem się do salonu. Chłopak nawet nie rozłożył kanapy...

- Um, Matiś? Śpisz?

- Mhm, a co tam?

- Ja... Um, możemy porozmawiać?

- Jasne - powiedział, po czym podniósł się do siadu.

Zająłem mieście przy nim i popatrzyłem w jego stronę. Było ciemno. Wręcz za ciemno, więc nie widziałem jego twarzy.

- Przepraszam... - zacząłem, ale mi przerwał.

- Nie masz za co. Rozumiem, że nie odwzajemniasz tego - nie wiedziałem, co on do mnie mówił. Przecież to nie tak! Przerwałem mu pocałunkiem.

- Posłuchaj mnie, dobrze? - powiedziałem, cofając się tak, że nasze usta dalej były przy sobie. Żabka pokiwał głową - Ugh, nie powinienem tak zareagować - zacząłem, opierając się o kanapę - Wiesz, zdałem sobie sprawę z tym co do ciebie czuję, dopiero jak poszedłeś. Jak zrozumiałem, że mogę cię stracić - mówiłem, a z oczu poleciały mi łzy - Ja... Nie wyobrażam sobie żyć teraz, bez ciebie. Nie dałbym rady nawet zasnąć - parsknąłem śmiechem. Naprawdę byłem aż tak bezsilny? - Ugh, Mateusz... Kocham cię.

Wtedy mnie objął.

- Iguś, słonce, nie płacz - po tych słowach ponownie mnie pocałował. Czułem się jak w niebie.

|||

Albo jest zajebiście, albo jest smutnoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz