Pov: Young Igi
Wstałem zadowolony, chodź dalej nie do końca zdrowy. Do mojego nosa wpadał zapach jakiejś zupy, co uznałem za rekompensatę nieobecności Żabsona przy mnie.
Powoli poszedłem do kuchni, a gdy Matiś mnie zauważył, uśmiechnął się.
- Wstałeś? Świetnie, tylko dlaczego nie leżysz w łóżku? Wracaj pod kołdrę, a ja ci zaraz przyniosę coś do jedzenia.
- Daj spokój, Matiś. Nie jest ze mną tak źle - powiedziałem dość stanowczo, lecz mimo wszystko podobała mi się jego troska.
- Igor, proszę, nie sprzeciwiaj mi się. Musisz szybko wyzdrowieć.
- Następny koncert jest prawie za 2 tygodnie. Dam radę.
- Nie samymi koncertami człowiek żyje.
- Tak, ale w tym czasie mogę sobie pochorować.
- Niezbyt. Oskar dzwonił, jak spałeś i mówił, żebyś wpadł, bo będziecie nagrywać teledysk.
- Oj... Teraz?
- Jutro.
- A ty? Pojedziesz też? - spytałem, a on się lekko roześmiał.
- Oskar też mi to proponował... Jasne, pojadę.
Niezbyt rozumiałem to, że Oki mu proponował. Mimo wszystko się ucieszyłem i uśmiechnąłem.
- Co gotujesz?
- Coś, co na pewno postawi cię na nogi. A teraz zmykaj do łóżka.
Przewróciłem ponuro oczami i wróciłem do sypialni. Położyłem się i sięgnąłem po telefon.
OIO
*Oskarek wysłał(a) zdjęcie*Oskarek
1:1 ;p ⁹'¹⁷Otsik
Ha, oboje się sprawdziliście!! Wiedziałem
⁹'³⁴Wszedłem w zdjęcie, a tam byłem ja, leżący na Mateuszu. Wyglądaliśmy słodko... Mimo wszystko, dziwiło mnie to. Skąd on je ma?
Igi
Chłopaki, to nie tak! ¹¹'¹²My nie jesteśmy razem ¹¹'¹³
Oskarek
Mhm, możesz się już przyznać. Wiesz, że i tak cię kochamy ¹¹'¹⁵Igi
Oskar, kurwa ¹¹'¹⁶Nie jesteśmy parą ¹¹'¹⁷
Czego nie rozumiesz? ¹¹'¹⁷
I skąd masz go zdjęcie w ogóle? ¹¹'¹⁸
Oskarek
Igor, spokojnie ¹¹'¹⁸To nic takiego ¹¹'¹⁹
Co za różnica? ¹¹'²⁰
Byłem poirytowany całą sytuacją. Odłożyłem telefon i opadłem na poduszkę.Po chwili przyszedł Mateusz z miską w jednym ręku. Usiadł na boku łóżka przy mnie i wsadził mi rękę we włosy.
- Wszystko dobrze?
- Tak... Jestem chory, nie mam siły.
- Iguś, zjedz proszę. Zrobi ci się lepiej.
Złapał za łyżkę i zaczął mnie karmić.
- Idź mi z tym bezglutenowym gównem.
- Najpierw spróbuj, dobra? Później możesz obrażać.
→→→
Pov: żabson
Minął dzień. Igor wyzdrowiał i właśnie byliśmy na nagrywkach z Okim I Soblem.
Szymon poszedł gdzieś do łazienki, a Igor śpiewał, wied siedziałem z Oskarem sam na kanapie.
- Kurde, ale że tak beze mnie ta nutka? Nie miły jesteś... - zacząłem się z nim przekomarzać.
- Co? To nie moja wina... To Igor to ogarniał.
- Jak to?
- Nie mówił ci? To dość ciekawa historia... - powiedział, a ja patrzyłem tylko wzrokiem debila - Um, krótko mówiąc: Igor shipował mnie z Soblem, więc ustawił nas na numer. Ale naprawdę Igor ci nie mówił?
- Nie... Powinien?
- Tak, chyba tak... Ale zapytaj co dopiero, jak wrócicie do siebie czy gdziekolwiek tam, bo chce być żywy.
→→
Minął dzień, a ja wraz z Igim wróciliśmy do niego. Skończyli piosenkę i klip, więc teraz mieliśmy tak jakby wolne do następnego koncertu.
Byliśmy zmęczeni, więc od razu położyliśmy się razem do łóżka. Żaden z nas nie mógł jednak za bardzo spać. Zacząłem bawi się jego włosami.
- Iguś... Um, Oskar powiedział mi coś o tej waszej piosence... Opowiesz mi więcej?
- Um, to długa historia...
- Proszę... Sam nie chciał mi nic powiedzieć...
- No um... Ale posłuchaj mnie do końca... Nie przerywając, ok?
- Jasne.
- Zaczęło się wtedy po afterze tutaj... Ugh, w zasadzie to w trakcie... Oki z Otsem zaczęli nas shipować... Specjalnie ustawili to, żebyśmy siedzieli w uberze obok siebie i Oskar popchnął mnie na ciebie. Potem robili mnóstwo aluzji, więc się wkurwiłem i w zemście zadzwoniłem do Sobla... Potem się okazało, że Szymon podoba się Oskarowi, więc trochę smiechawa... Chłopaki są parą i, wraz z Otsem, dalej nas shipują...
- Niezłe lovestory...
- Tak, będą mięli co opowiadać.
Wtedy przyłożyłem swoje usta do tych jego, łącząc je w pocałunku. Igor odsunął się po jakiejś minucie. Chyba dopiero wtedy to do niego dotarło.
- Ja... Mówiłem o nas - powiedziałem, po czym dodałem szybko: - Ugh, nie ważne. Pójdę spać do salonu, a jutro po prostu o tym zapomnimy.
Wstałem i wyszedłem od razu z pokoju.
Pov: Young Igi
Nie rozumiałem co się stało. Matiś mnie pocałował? Ja... ja mu się podobam? Um... Nie rozumiałem tego. Jak? Ale jeśli tak, to co teraz? Ugh, on uciekł...
Wstałem i udałem się do salonu. Chłopak nawet nie rozłożył kanapy...
- Um, Matiś? Śpisz?
- Mhm, a co tam?
- Ja... Um, możemy porozmawiać?
- Jasne - powiedział, po czym podniósł się do siadu.
Zająłem mieście przy nim i popatrzyłem w jego stronę. Było ciemno. Wręcz za ciemno, więc nie widziałem jego twarzy.
- Przepraszam... - zacząłem, ale mi przerwał.
- Nie masz za co. Rozumiem, że nie odwzajemniasz tego - nie wiedziałem, co on do mnie mówił. Przecież to nie tak! Przerwałem mu pocałunkiem.
- Posłuchaj mnie, dobrze? - powiedziałem, cofając się tak, że nasze usta dalej były przy sobie. Żabka pokiwał głową - Ugh, nie powinienem tak zareagować - zacząłem, opierając się o kanapę - Wiesz, zdałem sobie sprawę z tym co do ciebie czuję, dopiero jak poszedłeś. Jak zrozumiałem, że mogę cię stracić - mówiłem, a z oczu poleciały mi łzy - Ja... Nie wyobrażam sobie żyć teraz, bez ciebie. Nie dałbym rady nawet zasnąć - parsknąłem śmiechem. Naprawdę byłem aż tak bezsilny? - Ugh, Mateusz... Kocham cię.
Wtedy mnie objął.
- Iguś, słonce, nie płacz - po tych słowach ponownie mnie pocałował. Czułem się jak w niebie.
|||
CZYTASZ
Albo jest zajebiście, albo jest smutno
FanfictionChciałbym tutaj poruszyć 2 shipy na raz, ale boje się jak to wyjdzie. Tak jak na okładce: Żabson x Young Igi, Oki x Sobel. Zamysł taki, żeby żadnej z shipów nie był ogólnie pobocznym, tylko ten główny się zmieniał co rozdział jakoś, jednak po napisa...