The end.

31 3 0
                                    

Albedo i Lumine zaprowadzili zmęczoną Yuki do jego obozowiska. Dziewczyna kompletnie nie miała sił żeby samodzielnie stać na nogach. Poza tym była wychłodzona i rozkojarzona. Nie wiedziała do czego tak właściwie doszło. Albedo zajął się przygotowywaniem specjalnych mikstur po, których Yuki miała poczuć się lepiej, a Lumine w tym czasie rozmawiała z księżniczką. Opowiedziała jej o wszystkim co się stało. Księżniczka nie była zdziwiona tym faktem. Wyjaśniła, że gdy była młodsza, mama opowiadała jej o mocy, którą posiada owa korona. 

-Pamiętam, że mówiła o niesamowitej potędze korony. Oraz, że gdy korona zostanie skażona, będzie kusiła do włożenia jej, każdego kto jej dotknie, a następnie opęta tą osobę. - Mówiła.

-Czyli, jest to bardzo niebezpieczne narzędzie. - Podsumowała Lumine.

-Zgadza się. Dopóki jej kryształy są czarne, a nie niebieskie, lepiej trzymać się od niej z daleka. - Wyjaśniła Yuki

-Tak się składa, że już nie jest skażona. Lumine i jej moc oczyszczania kryształów na to pozwoliły. 

Yuki wypiła miksturę przygotowaną przez alchemika, po czym poprosiła o podanie jej korony "zagłady".  

-Faktycznie. Jej kryształy znów są niebieskie. - Przyznała Yuki, a po jej policzkach zaczęły skapywać łzy.

-Co się stało? - Spytał przejęty blondwłosy.

-To nic... Poprostu jak teraz na nią patrzę to przypomina mi o mamie... Czasami się zastanawiam, czemu ja też nie mogłam zginąć tak jak reszta Sal Vindagnyr.

-Pójdę się przejść. Dam wam chwilę na rozmowę na osobności. - Oznajmiła podróżniczka.

Albedo patrzył na Yuki.

-Wiesz, to dobrze, że nic ci się nie stało podczas tego incydentu z koroną. Oraz, że znaleźliśmy cię żywą na szczycie po całej tej zagładzie. - Powiedział.

-Tak? A to dlaczego? - Spytała uśmiechając się.

-Ponieważ mam teraz wiele dowodów, które mogą mi się przydać w przyszłości. - Oznajmił spokojnie próbując przy tym ukryć rumieniec na twarzy.

-Oh. Więc chodzi tylko o naukę? - Spytała księżniczka a uśmiech znikł jej z twarzy.

-Tak. Chodzi tylko o naukę. - Odpowiedział stanowczo.

Dziewczyna podniosła koronę ze stolika, włożyła ją na głowę, po czym wyszła z terenu obozowiska. Albedo obwiniał się za to, że odpowiedział jej w ten sposób. Wkońcu nie chodziło mu tylko o to, ale jednak nigdy wcześniej do nikogo nie czuł niczego podobnego i nie skupiał się na żadnych głębszych relacjach. Postanowił, że nie zostawi tak tego i udał się szukać księżniczki. 

Yuki stała na szczycie. W miejscu gdzie niegdyś rosło święte drzewo. Patrzyła na niebo. Czuła zimno na jej twarzy. Z jednej strony czuła pustkę, a z drugiej spokój. Wszystkie chwile, które spędziła na Vindagnyr do niej wróciły. Płakała. Albedo podszedł do niej i ją przytulił.

-Przepraszam. - Wyszeptał.

-Za co? - Spytała.

-Wcale nie chodziło tylko o naukę. Polubiłem cię bardzo od naszego pierwszego spotkania. - Wyznał.

-Mów dalej. 

-Stałaś się dla mnie ważna, przywiązałem się jak do nikogo wcześniej i nie chciałbym cię stracić. Nigdy przy nikim się tak nie czułem jak przy tobie... 

Yuki nie odezwała się słowem. Stała i przyglądała się mężczyźnie. 

-Chodzi o to, że nigdy nie byłem z nikim w głębszej relacji... Uznawałem, że to zbyt skomplikowane i nie mam na to czasu. Nigdy nie byłem zakochany. - Mówił.

-Rozumiem. Ale co ja mam do tego. - Spytała zdziwiona.

-Krótko mówiąc. Kocham cię, Yuki. 

Dziewczyna nie wiedziała co mu odpowiedzieć. Wkońcu, wyznał jej miłość. Nie wiedziała czy może im wyjść biorąc pod uwagę fakt, że Albedo nigdy wcześniej nie był zakochany. Ale przecież, samej siebie nie oszuka, on też jej się podobał. Nie była pewna czy jest gotowa na jakikolwiek związek, wkońcu jeszcze nie do końca docierało do niej to co spotkało Sal Vindagnyr. 

-Też cię kocham Albedo... - Wydusiła.

Po tych słowach ich usta złączyły się w pocałunku. A chwilę po tym przytulili się.

-Gdyby Sal Vind dalej istniało, pewnie byłabym teraz królową. - Uśmiechnęła się.

Popatrzyli na niebo jeszcze chwilę, po czym udali się do kwatery rycerzy. Musieli wyjaśnić całą sytuację z pojawieniem się księżniczki. Albedo obiecał, że będzie się nią opiekował, oraz pomoże jej przyzwyczaić do życia w innych czasach niż te, z którymi miała do czynienia przed zamarznięciem.

I tak właśnie skończyła się ta historia...

The princess of the frozen castleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz