Pierwsze spotkanie - Kraina Snów

260 13 1
                                    

- Nie sądziłam, że dobroć serca przypłacę odciskami na stopach... - mruknęłam z nutą rozpaczy w głosie i zdjęłam niewygodne trampki, które od razu poszybowały w kierunku kosza na śmieci.

Marzyłam o kąpieli. Długiej, z bąbelkami oraz nastrojową kocią muzyką. Ale również pragnęłam iść spać. Na zegarze wybiła północ, a ja od kilku tygodni sypiam po trzy max cztery godziny. Nie pamiętam nawet, kiedy ostatni raz coś mi się śniło...

Jęknęłam przeciągle próbując rozmasować obolałe stopy. 

- Jeszcze nie dostałam pierwszej wypłaty, a już się zażynam... - marudziłam dalej pod nosem. Porzuciłam zatem wizję umycia obolałego tyłka na rzecz próby wyspania się.  Stoczyłam jedynie nierówną bitwę z piżamą i z impetem wtuliłam się w poduszkę.

Oh proszę, proszę, proszę.... niech na ukojenie moich nerwów przyśni mi się młody Johnny Depp. - zdążyłam jeszcze pomyśleć na chwilę przed zaśnięciem.

♦ ♦ ♦

- bardzo ciekawe - doszedł do moich uszu męski głos. Wyjątkowo niski i na pewno nieznajomy.

- zaryzykowałabym stwierdzenie iż martwiące - tym razem kobiecy głos zabrzmiał niebezpiecznie blisko mojego ucha.

Poderwałam energicznie głowę. Rozejrzałam się nerwowo dookoła pewna, że ktoś jest w moim mieszkaniu. Od razu dopadło mnie uczucie ociężałości, jakbym dalej nie spała. 

Pierwsze co zauważyłam, to że siedzę na cholernie niestylowym krześle w stylu barokowym. Drugie, to moje ubranie - wciąż byłam w roboczym uniformie. Szary sweter z nazwą antykwariatu w którym się zatrudniłam nie cały miesiąc temu, czarne spodnie oraz przeklęte trampki, które w tym momencie mnie nie uwierały.

- czyli to tylko sen - szepnęłam a na moje usta wpełzł błogi uśmiech.

W końcu podniosłam głowę aby zrobić szybki rekonesans i poczułam się odrobinę... nieswojo. Obok mnie stała kobieta w okrągłych okularach oraz ze spiczastymi uszami, ręce miała założone do tyłu. Wpatrywała się we mnie z miną matki, która przyłapała swoją pociechę na wyjadaniu słodyczy z choinki. 

Odwróciłam szybko wzrok. Siedziałam przy dość długim, drewnianym stole, na którym było mnóstwo książek.

Mnóstwo mam na myśli kilkaset! Były ułożone dość niedbale, jedna na drugiej. Tomy małe i duże. Wszystkie kolory tęczy i niesamowite fasony okładek.

  Na końcu stołu zaś siedział mężczyzna. Ciemna czupryna, czarny ubiór, niebieskie oczy wpatrzone we mnie. Opierał się niedbale o dłoń, a jego wyraz twarzy był nieodgadniony.

Panowie w gotyckim stylu jeszcze mi się nie śnili.... - przeszło mi przez myśl. 

- zapewne nie ma sensu cię pytać, jak się tutaj znalazłaś? - zapytała nagle kobieta stojąca obok mnie. Na dźwięk jej głosu wzdrygnęłam się lekko i przełknęłam nerwowo ślinę. Nieznajoma niewzruszona moim zachowaniem westchnęła ostentacyjne i kontynuowała - to chociaż powiedz nam jak ci na imię?

 - [imię] - rzuciłam szybko po czym zerknęłam w kierunku tajemniczego mężczyzny. Jego wzrok był skupiony jedynie na moich oczach.

- a więc [imię], wiesz może jak udało ci się tu zawędrować? - spytała spiczastoucha. 

Wzruszyłam niedbale ramionami i wyciągnęłam rękę w kierunku najbliższego stosu książek. Opuszkami palców przejechałam po aksamitnych grzbietach, na co zareagowałam delikatnym uśmiechem.

- patrząc na ten bałagan który tutaj macie - powiedziałam z lekką nutą rozbawienia - najprawdopodobniej zwabił mnie mój hmm... książkowy fetysz, abym zrobiła porządek. Bo doprawdy, to woła o pomstę do nieba. - wskazałam szybki ruchem ręki na zawalony tomiskami stół. 

The Sandman - Morfeusz x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz