Pierwsze spotkanie

92 2 0
                                    

Patrzę w swoje odbicie w lustrze, nie mogę rozpoznać dziewczyny stojącej przed mną.

-Emm nigdzie tak nie pójdę! Zwariowałaś!-oznajmiam.

-Nie przesadzaj wyglądasz ślicznie. - szczerzy się moja przyjaciółka.

W lustrze widzę dziewczynę, której makijaż jest ostry. Emma nałożyła mi puder, podkreśliła kości policzkowe, moje oczy wyglądają na jeszcze większe przez kreski zrobione eyelinerem, usta zdobi różowy błyszczyk. To nie jest wszystko, kazała mi ubrać ciuchy które kupiłyśmy. Moje włosy są rozpuszczone, podkręcone na lokówce po to aby nadać im objętości, tak twierdzi moja prywatna stylistka Emma, na dodatek te cholerne buty.

-Kto idzie na plaże w wysokich butach? To jest naprawdę dziwne. - stwierdzam

-Ojj nie narzekaj ,przez te buty twoje nogi wyglądają bardzo seksownie,każdy facet nie będzie mógł od Ciebie oderwać oczu.

-To mnie pocieszyłaś.Ja nie chce żeby "każdy" chłopak się na mnie patrzył.

- No dobra nie każdy bo przecież jeszcze jestem ja ! Seksowna Emma - śmieje się z niej.

-Nie da się tego nie zauważyć. Ben na pewno nie będzie mógł oderwać od Ciebie oczu i mam nadzieje że reszta chłopaków też- mówię to z nadzieją.

-Taii! Musisz w końcu wrócić do normalnego życia , zabawić się czasami.

-Boję się. - mówię ze smutkiem.

Naprawdę się bałam, nie chce znowu widzieć jak każde oczy zwrócone są w moją stronę, niektórzy patrzą na mnie z politowaniem a inni po prostu mną gardzą.Wszystko przez to że zabiłam mojego ukochanego brata. Cameron był wspaniałym synem, bratem, przyjacielem, a także rozgrywającym w szkole w Brentwoood. Był popularny , nie palił, nie przeklinał ,nie zrobił nikomu nigdy nic złego po prostu był moim ideałem.Zawsze wspierał mnie w moich marzeniach, chciałam podróżować ,poznawać świat a dzięki niemu udawało mi się to spełniać. Często wybieraliśmy się na wycieczki tylko ja i on ,ale wraz z jego śmiercią moje marzenia umarły.

-Halloo, ziemia do Taylor. - słyszę głos mojej przyjaciółki.

-Oh przepraszam cię, mówiłaś coś ?Zamyśliłam się.

-Właśnie widzę, co się dzieje?

-Nic takiego po prostu przypomniał mi się Cameron i nasze zwariowane wędrówki. - powiedziałam ze smutkiem.

-Oj dziecinko, wiem że Ci jest ciężko ale on nie chciałby żebyś się zadręczała. Założę się, że jakby mógł to skopałby Ci dupę za to że nie żyjesz swoim życiem- uśmiecham się lekko.

- Wiem wiem ,ale tak bardzo za nim tęsknie, za jego radami, głupkowatym uśmiechem, pozwoliłabym mu nawet wyjadać moje ukochane lody "Ben and Jerry's", tylko niech wróci. - do oczu napływają mi łzy.

- Ooo nie moja droga dość z płakaniem, on by tego nie chciał a na dodatek zniszczysz moją prace ty mały diabełku.

-Chyba raczej aniołku moja droga. - powiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy.

-Uwierz mi kochana spotkasz kogoś kto sprowadzi  Cię na złą stronę. -prychnęłam. -Chyba w snach. - Emma zaczęła się śmiać.

-Mój mały aniołek ma mokre sny. - zaczynam się śmiać

-Jesteś niemożliwa, ty i te twoje głupie pomysły ,ale i tak Cię kocham.

-Wiem wiem, a teraz się zbierajmy-ciągnie mnie za rękę.

-Dobra już się zbieram.

-Czas na imprezkę! - zaśpiewała Emma.

Undo my sadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz