Pov Karolina:
Wyszliśmy z Damiana domu, poszliśmy do mnie.
Usiadł na kanapie ja poszłam do swojego pokoju po moje oszczędności, włożyłam 400zł do koperty mówiąc sobie że może to mu jakoś wystarczy choć ja miesiąc. Przecież on w domu nie ma co zjeść. Jest mi tak cholernie przykro z tego powodu, usiadłam koło niego i bez słowa podałam mu kopertę mówiąc że chce mu jak naj bardziej pomuc.Pov Damian:
Co dlaczego? Przecież to bardzo dużo pieniędzy. Powiedziałem od razu że nie przyjmę ich ale Karolina nie chciała tego słuchać. Było mi głupio że musiałem przyjąć te pieniądze ona nie chciała słuchać mojich sprzeciwów.Pov Karolina:
Damian żucił się mi na szyję ja go mocno przytuliłam. Zaczął płakać bez opamiętania, próbowałam go uspokoić.
Po chwili wstałam i wzięłam pudełko z lodówki, robiłam takie jakby paczki z żywnością dla Damiana jak robiłam zakupy. Wsadziłam mu do plecaka razem z butelką wody. Przy okazji dałam mu listek leków przeciwbólowych. Wiedziałam że napewno mu się przydadzą.
Posiedzieliśmy jeszcze godzinę i Damian poszedł do domu. Westchnęłam bałam się że znowu go ojciec będzie bić. Oparłam się o drzwi i zjechałam po nich musiałam chwilę ochłonąć jest to dla mnie niesamowicie trudna sytułacja.Pov Damian:
Gdy wruciłem ojciec był bardzo zły na mnie. Popchnął mnie na ścianę podszedł do mnie łapiąc za szyję. Krzyczał na mnie czemu se gdzieś poszłam miałem siedzieć w domu i zrobić obiad. Spytałem go z czego jak nic nie było.
A on uderzył mnie pięścią w twarz. Mówiąc że mam nie pyskować, i że on mnie jeszcze wychowa przecież potrzebuje więcej dyscypliny, bo naradzie to aż tak mocno mnie nie bije. Byłem przerażony. Ojciec zaczął mnie dusić a gdy już mdlałem żucił mną. Wtedy zaczął bić mnie pięściami . Bolało strasznie nie miałem siły się bronić. Lecz jak bym się bronił dostał bym bardziej. Potem kopnął mnie w brzuch, po czym odszedł do salonu...
CZYTASZ
Nieznajomy 2
ActionMoże i zabójstwo rodzinny Damiana i samego go to był sen Karoliny. Ale sytułacja działa się dalej. czy zakończy się to? Czy raczej jej sen się spełni...