Rozdział 8

4 0 0
                                    

Pov Damian:
Miałem już dość siedzenia w domu stwierdziłem jak ich nie było że wyjdę zdążę przed przyjęciem ojca.
Bez zastanowienia wyszłem z domu po czym udałem się do Karoliny.

Pov Karolina:
Ktoś pukał do drzwi, otworzyłam moim oczom ujrzałam Damiana.
Spytałam odrazu co tu robi przecież ma szlaban jak ojciec się skapnie to go zabije.
On tylko powiedział że tęsknił za mną i chciał ma chwilę przyjść i ma gdzieś konsekwencje wpuściłam go do domu.
Zobaczyłam ślady na jego twarzy spytałam co się stało drżał mi głos z nerwów.

Pov Damian:
Usiadłem na kanapie i zacząłem ciężko oddychać ledwo powstrzymując łzy. Opowiedziałem wszystko co się wydarzyło oprucz mojego ponownego samookaleczenia nie chciałem żeby wiedziała że znowu to robię obiecałem jej że nie będę.

Pov Karolina:
Usiadłam koło Damiana złapałam go za rękę. On aż odskoczył ode mnie. Spytałam co się stało nic nie odpowiedział, musiało go strasznie to zaboleć ale w takim miejscu. Poprosiłam żeby mi pokazał. On złapał rękę i nie chciał pokazać.
Uklękłam na przeciwko niego.
Po długiej rozmowie podał mi rękę.
Ja patrzyłam na niego łzy leciały mu z oczu był na skraju załamania, delikatnie odsunęłam rękaw.
Przeraziłam się odrazu się popłakałam...
Przecież on mi obiecał...
Wzięłam apteczkę i bez słowa zaczęłam opatrywać jego rany.
Mówiłam mu cały czas że go kocham i nie będę na niego zła. Przecież to nie jego wina że już nie radzi sobie.
Ciągle mu mówię że zawsze z nim będę.

Pov Damian:
Nie umiałem się uspokoić cały czas płakałem, i przepraszałem.
Jestem żałosny dlaczego ona chce ze mną być z takim idiotą. Kocham ją tak bardzo.
Jak nie Karolina już dawno by mnie tu już nie było...
Mówiąc że i tak bywało gorzej. Tak próbowałem się pocieszyć.

Nieznajomy 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz