Listopad Skrada Się Z Powrotem I Minął Już Ponad Rok
* * *
Tatuaż zaskoczył go, gdy zobaczył go po raz pierwszy.
Ona i Bee wrócili na wyspę pod koniec drugiego tygodnia, jak zawsze, tylko nie spodziewał się, że przywita go z niebieskimi rogami wytatuowanymi na twarzy, jako wyraźny znak jej przewodnictwa pod okiem Killer'a Bee. Pierwsze, co pomyślał, to, że było to odważne miejsce na tatuaż dla ucznia, a drugie: och, ona faktycznie uczy się pod okiem Bee.
Bee z uczniem nie był niezwykłym widokiem w Kumo. Nii Yugito w pewnym momencie była uczniem, podobnie jak Darui, odpowiednio jeden w zakresie kontroli bijuu i jeden w zakresie kenjutsu. Ale Sakura była trochę inna niż uczennice, które Bee zazwyczaj przyjmował. To prawda, że miała naturalną rękę do mieczy i jakimś zrządzeniem losu dokonała niemożliwego i dorównała mu w walce na ciosy, w wytrzymałości, w wytrwałości.
Ale miała też dar do genjutsu, potrafiła go dostrzec i rozproszyć w ciągu minuty, a także potrafiła wykonać jedną pieczęć jednoręczną, której opanowanie zajęło jej zbyt wiele bezsennych tygodni. Bee nie miał predyspozycji do tego typu rzeczy, dlatego Motoi przypuszczał, że wypełnił to miejsce całkiem dobrze i obaj przyjęli zimną dziewczynę o elektrycznie różowych włosach, której brakowało zaledwie kilku centymetrów do sześciu stóp wzrostu, ponieważ było w niej coś tak... ciekawego.
Motoi zerknął na Sakurę, która zajęła się wykonywaniem zestawu ćwiczeń w pobliżu.
— Wiedziałaś — zaczął, a ona wyprostowała się znad skrętów tułowia, by spotkać się z jego spojrzeniem — że zawsze patrzysz na drzewa, kiedy jesteś uwięziona w genjutsu?
Zniżyła się do bocznego wykroku. Nie mógł zobaczyć jej twarzy z miejsca, w którym stał, ale wiedział, gdy ktoś chciał uniknąć rozmowy. — Naprawdę?
— Nieważne, czy jest to wywołane przez kontakt wzrokowy, czy w inny sposób, głowa zawsze kieruję się w górę — powiedział. — To dziwne, ale tak długo, jak możesz wyrwać się z tego, w czym jesteś uwięziona, nie powinno to na nic wpłynąć. — Motoi pokręcił głową. — W każdym razie, dzisiaj przetestuję cię z genjutsu wysokiego poziomu i zobaczymy, jak dobrze sobie z tym poradzisz.
Sakura skinęła głową i przesunęła się wprost naprzeciw niego i zostawiając swoją grubszą czarną kurtkę na uboczu, odsłaniając czarny obcisły podkoszulek i swoje niebieskie karwasze. Na oceanie było dziś chłodno, z groźbą opadów śniegu na horyzoncie, Genbu płynął znacznie wolniej niż zwykle.
Zmarszczył brwi. — Nie założysz na siebie kurtki?
— Tak będzie łatwiej.
— Możesz się przeziębić.
— Motoi-san.
— Ach, w porządku, w porządku — przytaknął. Powinien wiedzieć lepiej, niż próbować wpływać na ten jej uparty mózg. — Gotowa?
Przyjęła postawę obronną, wyciągając prawą rękę do przodu, a lewy biceps przycisnęła do boku. Przytaknęła raz, tak jak i on, a potem jego ręce przeleciały przez cztery pieczęcie, które jej oczy szybko namierzyły. — Raiton: Raigen Raikochu!
Oślepiające białe światło wystrzeliło z jego ciała i objęło cały teren treningowy, a ze swojej perspektywy widział, jak ciało Sakury blokuje się, a jej oczy stają się szerokie i tam - jej głowa lekko odchyliła się do tyłu i wpatrywała się w linie drzew ze źrenicami rozszerzonymi tak szeroko, że nie było mowy, by nie została złapana.
CZYTASZ
OSIEM
FanfictionKontynuacja „Hoshigaki". Trzeci Hokage nie żył. To nie wystarczyło. Drużyna Ósma znała stratę, jak pieczęcie na grzbietach ich języków. Zostali uciszeni, napiętnowani, porzuceni, napadnięci, pozostawieni na progu wroga jak prezent - pechowe było i...