Lord Voldemort kroczył przez ciemny korytarz w swoim domu. Szedł na spotkanie ze śmierciożercami, aby omówić zdradę pewnej osoby. Dowiedział się o niej zaledwie chwilę wcześniej, gdy odpoczywał na plaży. No też nie dadzą mu wypocząć te chuje. On nigdzie nie może wyjechać, bo zawsze jest potrzebny.
-O co znowu chodzi- wszedł, do sali pewnym krokiem, kierując się w stronę swojego tronu, nie zaszczycając nikogo spojrzeniem. Gdy usiadł, rozejrzał się po sali i zauważył, że przyszło tylko parę osób.
-O ten wiatrak co nie chodzi- odpowiedział Lucjusz Malfoy, podający się za najwierniejszego sługę Voldemorta pomimo tego, że dosłownie się go wyparł po pierwszym upadku, chcąc chronić własne dupsko.
- Co kurwa?- spytał, zdziwiony Voldzio, kierując swój wzrok na blondyna, który stał najbliżej jego tronu.
- O zdradę mojego syna chodzi, co się głupio pytasz, nie wytrzymam tutaj, przysięgam- Lucjusz zaczął chodzić zdenerwowany po sali.
-Jaki był powód?- spytał krzywo mordy.
-Uważa się za króla, chce nami rządzić, zajmując twoje miejsce. Wiedziałem, że tak będzie. Bezstresowe wychowanie. Już nigdy nie posłucham Narcyzy. Mówiła, że ona się nim zajmie na spokojnie i co? I chuj, mam za swoje- wyżalił się Malfoy i przestając chodzić w kółko, zatrzymał się przed tronem Voldiego, oczekując odpowiedzi, a najlepiej już pełnego planu działania.
-Dobra, spokojnie, damy radę. Nie pozwolimy, żeby Draco zachowywał się, jakby był, wyższej rangi od nas, przywrócimy go do pionu. Obalimy jego rządy jak najszybciej. Teraz porozmawiajmy o czymś ważniejszym- Voldemort wstał, aby ogłosić swoją wielką nowinę.
Nie brał, na poważnie tego, co powiedział Malfoy. No bo jak? Draco chciał zająć jego miejsce? Nigdy nie słyszał większej głupoty. Ten dzieciak nie miał z nim szans. Do cholery, był Lordem Voldemortem, dziedzicem Salazara Slytherina. Lucjusz pewnie przesadzał jak zawsze, ale nie chcąc się z nim kłócić, postanowił udawać, że się tym przejmuje.
-Co może być ważniejsze od zdrady idioto?- spytał pretensjonalnie Lucjusz.
-Zważaj na słowa. Biwak organizuje. Pod namiotem. W maju- powiedział, podekscytowany Voldemort, nadal stojąc przy swoim tronie.
-Ty organizujesz czy ja znowu będę musiał wszystko ogarniać?- spytał z widocznymi pretensjami Malfoy.
-No dobrze by było, gdybyś ty to zrobił. Przecież ja nie będę się wszystkim zajmował. W lesie go zrobimy i będziemy...
-A ty przepraszam, co będziesz w tym czasie robił? Chlał?- przerwał mu zirytowany Lucek.
-Oczywiście, że nie. Będę wymyślał ten no... Plan... Na zdradę Draco...- Voldemort szybko coś wymyślił, nie chcąc zdradzić swoich prawdziwych zamiarów, czyli schlania się w trzy dupy na plaży przy zachodzie słońca.
-Taa jasne, a powiesz kto będzie na tym biwaku?- Lucjusz, jak zawsze czujny, nie dał się nabrać na jawne kłamstwo Czarnego Pana, ale nie miał ochoty się z nim o to kłócić.
-Oczywiście ja, ty, Bella i Draco- odpowiedział z dumą w głosie.
-Co?! Zwariowałeś?!- zaczął się pieklić blond włosy.
-Ale o co ci znowu chodzi?
-Zaprosiłeś mojego syna, który nas zdradził?!
-Wysłałem mu zaproszenie przed tym, kiedy ogłosiłeś mi tę radosną nowinę- powiedział, z sarkazmem Voldemort, nie mogąc już znieść pieprzenia Lucjusza.
-To je odwołaj!
-Nie ma mowy, nie będę nic odwoływał, już dawno zdążę ogarnąć tę niby zdradę Draco.
-Jesteś jebnięty- Lucek idealnie podsumował dwoma słowami Voldemorta.
-Uważaj kurwa. A teraz muszę już iść, bo wymyśliłem wstępny plan na twojego syna i czas nagli. To na razie!- Voldemort szybkim krokiem ruszył w stronę wyjścia, aby powrócić do upragnionego chlani... to znaczy opalania na plaży.
- Ej a ty dokąd? Jaki brzmi ten wstępny plan niby?- spytał zdziwiony obrotem sytuacji Lucek.
-Atak- odpowiedział Voldemort bez przemyślenia.
-Gdzie? Kiedy?- dopytywał blondas.
-Kiedy przyjdzie czas- zbył go krzywo mordy i szybko wyszedł z sali.
-Ale ambitny plan, wystawiam pięć gwiazdek- wycedził Malfoy przez zaciśnięte zęby.
-On jest pokurwiony- wyraziła swoje zdanie Bellatrix Lestrange, która stała na końcu sali i w ciszy przysłuchiwała się sytuacji aż dotąd.
-Trudno się z tym nie zgodzić- powiedział Lucjusz i opuścił pomieszczenie.
Witam w mojej pierwszej książce :DD
Mam nadzieję, że będziecie się świetnie bawić przy czytaniu jak ja, pisząc to dziadostwo :)

CZYTASZ
Śmierciożercy-Bitwa pod Namiotem
HumorHumorystyczna historia śmierciożerców w której: -Voldemort szuka kolejnej wymówki do spokojnego chlania i wymyśla biwak w lesie, -Lucjusz udaje naczelnego geniusza zespołu, który rozgryza plany swojego syna, -Draco chce zostać władcą "Śmierciożerc...