5-chowanego

20 2 2
                                    

wysiadłem z samolotu pełni radości że zobacze sie z georgem o ile żyje...sprawdziłem pod jakim adresem mieszka i wziąłem taksówke gdy dojechałem na miejsce wtedy dopiero zdałem sobie sprawe z tego co robię przychodzę komuś do domu i się pytam czy ich syn żyje no ((japierdole jakim ja jestem debilem)) pomyslałem ((co jam mam im powiedziec...przeciez mnie nie znaja!))
nie wiedząc co robie zapukałem do drzwi otworzyła bardzo mała dziewczyna wygladająca zupełne jak george to chyba jego siostra jane o której ciągle mówił 
D-hej mała ty jestes siostrzyczką georga tak?
J-mhm... odpowiedziała mała 
D-moge wejść? 
J-braciszek powiedzial zeby nie otwierać nie znajomym...
D-jestem kolegą twojego brata
J- ale jego nie ma w domu...
D-a gdzie jest...? zacząłem sie martwić że to faktycznie było bez sensu 
J- nie wiem...zaginą kilka dni temu - zaczeła płakać 
ledwo sie powstrzymałem żeby nie zrobić tego samego ale wszedłem do domu i przytuliłem dziewczynke 
D- gdzie są twoi rodzice? 
J-tatuś w pracy
D-mama?
J-nie jestem pewna...braciszek mówił że jest w lepszym miejscu?
D-c-co?
((przecież mówił że to nic poważnego...))
D-siedzisz sama całymi dniami?
J-tak zwykle braciszek ze mną siedział
((jóż wiem czemu george nie chciał sie przeprowadzać))
D-kiedy twoj tata wraca?
J- o...1..9..3..0??? tak na zegarku!
D-jest dopiero 15? ty tak długo jesteś sama? 
J-mhmm..nie mam sie z kim bawic od kąd braciszka nie ma jak tata wraca to idzie spać! 
D-kto ci daje jedzienie...?
J-sama sobie robie płatki! 
((wspułczuje jej...jak huj zgłosze to na policje i ją z tąd zabieram biedna... tak strasznie przypomina mi georga...ale to nie teraz...))
J-pobawisz sie ze mną??? prosze!!! 
D-dobrze ale najpierw dam ci cos jeść...jesteś głodna?
J-takkk 

poszedłem do kuchni i otworzyłem lodówke znalazłem jajka wiec zrobiłem szybko jajecznice i jej dałem 
J-dziękuje!!! 
D-nie ma za co 
J-prosze pana?
D-clay mów mi clay...
J-panie clay?

zaśmiałem sie z tego jak dziewczynka mnie nazwała
J-czemu sie smiejesz!!!
D-nie ważne haha- 
J- to pobawimy sie w chowanego? 
D-tak pewnie...ja szukam
J-yayyy !!! dziewczynka szybko wstała z krzesła i złapała mnie za rękę prowadząc mnie na drogie piętro gdzie znajdował sie jej pokój stanąłem w koncie i liczyłem do 10 

10.....9.....8.....7.....6......5....4...3....2....1 szukam!

otworzyłem oczy rozejrzałem sie po pokoju był cały różowy i miał całkiem dużo zabawek jednak dziewczynki tu nie było wyszedłem na korytarz prowadzący do dwóch innym pomieszczeń i schodów pierwszy pokój to była łazienka a drugi...to pokój georga....strasznie chciałem tam wejść ((może jane tam jest...)) wymyślałem jakiś inny powód żeby tam  wejść oprócz mojej ciekawości...wszedłem pokuj miał niebiesko białe ściany w paski z dużą ilością roślin nie było tu dziewczyny gdy kierowałem sie już w strone wyjścia żeby poszukać gdzie indziej mój wzrok przykuła brązowa  plama na dywanie obok której leżała książka kucnąłem żeby sie przyjrzeć lecz nagle poczułem silny ból głowy i zemdlałem

________________________________________________________________________________

sorry że taki krótki ale jest późno a jutro szkoła i kartkówki- 
mam nadzieje że rozdział sie spodobał 
449 słów 

~long lost love~//dnf//dreamsmp//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz