Przychodziła tu co jakiś czas. Czasem chciała o coś prosić, czasem przychodziła z przyzwyczajenia. Nie wiedziała do końca, dlaczego ten dzień wypadł właśnie dziś. Odkąd na jej oczach wieli bóg Liyue spadł z niebios i umarł, opuszczając swoich wyznawców, nie potrafiła zebrać się w sobie. Pokładała w nim całą swoją nadzieję i nie umiała odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Coś jednak cały czas działo się wokół, a <<martwy>> bóg nadal wspierał ją w podjętych decyzjach, a raczej właśnie tak się jej wydawało. W końcu każda decyzja jaką podjęła po wyprawie do rzeźby bóstwa kończyła się tak jak chciała. Nie potrafiła wątpić. Nawet jeśli na własne oczy widziała śmierć boga, gdzieś wewnątrz wciąż uważała, że on gdzieś żyje i wspomaga ją w trudnym czasie.
Dziś przyniosła w darze spory bukiet błękitnych lilii. Zebrała je sama, uważając, że wykonanie go samodzielnie zwiększa jego siłę jako daru dla boga. Złożyła je u stóp rzeźby myśląc o tym co ostatnio działo się wokół miasta. Rozmyślała nad problemami i kłopotami jakie pojawiały się na jej drodzy modląc się w ciszy o ich pozytywne rozwiązanie.
"Keqing, co ty tutaj robisz?"
Słowa wypowiedziane spokojnym głębokim głosem zaskoczyły ją. Nie spodziewała się zastać tu nikogo, a raczej, nie powinno tu być nikogo o tak późnej porze. Mężczyzna jednak zwrócił się do niej bezpośrednio nie ważąc na zwyczajowe konwenanse. Na szczęście znała osobę, na którą się natknęła i to ją trochę uspokoiło.
Odwróciła się spokojnie w stronę głosu. Stał tam, spokojny jak zwykle, z dłońmi splecionymi na plecach. To on zorganizował ceremonię pochówku ich boga, jako przedstawiciel miejscowego zakładu pogrzebowego. Piękną i bogatą na jaką zasługiwałby każdy władca. Teraz, stał jednak przed nią najwidoczniej skądś wracając.
"Panie Zhongli, a pan? Co pana tu sprowadza o tak późnej porze?"
Mężczyzna uśmiechnął się lekko patrząc za jej plecy. Najwidoczniej dojrzał już estetycznie związany bukiecik leżący na postumencie.
"Modlisz się do już martwego boga? Podziwiam cię, jesteś wytrwała."
Z łatwością zmienił temat, a ona poczuła, że zaraz spali się ze wstydu. Ktoś przyłapał ja na jej rytuale. Może i nie było to nic niezwykłego, czy kompromitującego, jednak nie czuła się komfortowo z faktem, że ktokolwiek wie coś na ten temat. To miało pozostać jej małą tajemnicą.
"Może, a co Pana to obchodzi? Poza tym to Pan nie odpowiedział na moje pytanie. Co pana tu sprowadza?"
Zaatakowała, a on spojrzał jej w oczy i wiedziała już, że nie powinna go o nic pytać. Ewidentnie nie zamierzał się tłumaczyć. Nie ważne jak wysoko zaszła w hierarchii miasta. Przy tym mężczyźnie nie powinna zachowywać się tak arogancko. W mroku, który spowodowała późna pora, oczy mężczyzny zdawały się świecić wewnętrznym blaskiem i to nie były żadne przyjazne rozbłyski. Jego oczy w mroku świeciły niczym dwa złote płomienie, które, jeżeli ktokolwiek jeszcze je podsyci, zapłoną rzeczywistym płomieniem. Nawet, jeśli na co dzień nie bała się tego mężczyzny, to teraz poczuła trwogę przed tym, że płomień jaki zdawało się widzieć w jego oczach, teraz zupełnie innych, dziwnych, bardziej złotych niż brązowych, mógłby spalić znany jej świat. Nagle, przekonała się, że nie powinna oceniać ludzi po pozorach.
Usłyszała świst i u boku pracownika zakładu pogrzebowego pojawił się tajemniczy, chociaż znany jej Yaksha. Xiao stał niewzruszony i milczący z takim samym, płonącym złotym, wzrokiem patrząc na nią ewidentnie niezadowolony. Nie wiedziała o co tu chodzi, ale nie zamierzała spędzić tu ani chwili więcej.
"Przepraszam."
Tylko tyle udało jej się wymruczeć do dwóch mężczyzn po czym szybkim krokiem ruszyła do miasta. Prawie biegnąc myślała komu mogłaby się zwierzyć z tego czego właśnie doświadczyła. Nie potrafiła się jednak zdecydować. Nikt nie uwierzyłby jej, że pod starą rzeźbą Rex Lapisa spotkała Yakshę Xiao i konsultanta z Wangsheng, a ich oczy nienaturalnie świeciły. Nikt nie uwierzy, że byli dla niej wrodzy, z pozwolili odejść bez szwanku. Najbardziej jednak nieprawdopodobnym wydałoby się jednak to, że się ich bała i uciekła w popłochu. Zrezygnowała więc z opowiedzenia całej historii i kiedy tylko przekroczyła bramę zwolniła i ze zwyczajową dumą skierowała się do siebie.
CZYTASZ
Inktober 2022
Short StoryPostanowiłam napisać te teksty w oparciu o zasady inktoberu. Mam nadzieję, że wytrwam w wyzwaniu i z każdym kolejnym tematem znów rozpędzę miłość do pisania. Całość wyzwania łączą postacie z gry 'Genshin Impact", których los wyznaczają tematy wyzna...