Podróż

1 0 0
                                    


Dzień był piękny, a ona wyznaczyła sobie cel. Musiała zebrać próbki, nawet jeśli ich zdobycie oznaczało opuszczenie bezpiecznych granic. Wybierała się w miejsce całkowicie odmienne niż dobrze znany Modstadt, badania wymagały jednak poświęceń. Ta podróż była ważna naukowo więc nie miała zamiaru narzekać. Jedyne co ją paraliżowało to strach. Nigdy nie wybierała się całkiem sama na tak długie wycieczki. Tym razem nikt nie miał możliwości do niej dołączyć Uśmiechnęła się do siebie poprawiając plecak i wyruszyła na swoją pierwszą wyprawę badawczą . Zamierzała poznać bliżej przylegające do nich tereny podległe bóstwu kontraktów. Poznać ich kulturę i roślinność. Chciała je opisać a potem spróbować wykorzystać we własnych eksperymentach. Kiedyś usłyszała również o antycznych ruinach pokrywających większą część tamtych terenów i one także wydały się jej niezmiernie ciekawe. Na razie jednak otaczały ją znajome widoki i znane rośliny.

Nie była odważna, zazwyczaj byłaby pierwszą osobą, która wycofałaby się z takiej wyprawy. Nie chciała jednak zawieźć swojego mentora. Albedo był dla niej wzorem i przykładem a ona za wszelką cenę postanowiła mu udowodnić, że jest w stanie dokonać czegoś samodzielnie.

***

Droga dłużyła jej się, jednak mapy mówiły, że powinna już zbliżać się do granicy. Powoli zaczęła zauważać nowe, nieznane jej dotąd rośliny, ale starała się najpierw dotrzeć na drugą stronę przesmyku. Tam za skałami miał się znajdować nieznany jej dotąd świat.

Weszła stromą ścieżką w stronę przesmyku i spojrzała przed siebie. Otaczały ją zabudowania w zupełnie innym stylu a przed nią roztaczał się widok na krainę zabarwioną złotem. Zaparło jej dech. Tu wszystko wydawało się inne i nowe. Wydawało jej się, że ma nagle o wiele więcej energii, ale długa podróż nie pozostawia złudzeń, musiała odpocząć.

Poniżej na sporym terasie znajdowało się kilka kramów. Znalazła coś co wyglądało jak jakiś przydrożny bar i uśmiechnęła się do starszego pana, który podszedł do niej zainteresowany.

"Panienka w podróży? Dać herbaty. Herbata dobra, doda energii."

Mówił do niej łamanym językiem Modstadtu jednak bez problemu mogła go zrozumieć.

"Poproszę." Uśmiechnęła się miło. "Tak, podróżuję. Chcę zrobić swoje badania na temat tutejszych..."

Mężczyzna jednak nie słuchał jej więcej. Podreptał do stolika gdzie nalał jasnego napoju do białego nieznanego jej naczynia będącego najwidoczniej kubkiem. Przyniósł go po chwili stawiając delikatnie na drewnianym blacie.

"Herbata zdrowa. Dobra."

Mężczyzna uśmiechnął się do niej i już miał odejść kiedy złapała go za brzeg koszuli.

"Wie Pan gdzie mogłabym się zatrzymać? Pokój do spania?"

Nie wiedziała czy mężczyzna ją zrozumiał jednak po chwili spojrzał w stronę miejsca które przypominało jej gigantyczny domek na drzewie. Było to dla niej coś nowego jednak najwidoczniej o tym miejscu myślał mężczyzna, ponieważ po chwili podniósł dłoń i wskazał na nie palcem.

"Wangshu Inn"

Nie mówił nic więcej odwracając się idąc powoli w kierunku pozostałych gości. Ona jednak wiedziała, że czeka ją niesamowita przygoda. Najbardziej pewna była jednak tego, że zna miejsce gdzie będzie mogła się zatrzymać.

Inktober 2022Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz