Zniecierpliwiony Taehyung zmierzał właśnie w stronę wejścia do studia tatuażu, na którego oknie znajdował się duży szyld, dzięki czemu wiedział, że raczej dobrze trafił. Po pchnięciu drzwi rozbrzmiał dzwoneczek, a on jako pierwsze ujrzał ladę, gdzie siedziała młoda, jasnowłosa kobieta, posiadająca rzucające się w oczy tatuaże na rękach. Uniosła wzrok z ekranu komputera, gdy tylko zorientowała się, że ktoś wchodzi.
— Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
— Dzień dobry, szukam Jeongguka — odparł na jej miło brzmiący głos, następnie w ramach potwierdzenia swoich słów uniósł przez cały czas trzymane w dłoni urządzenie. — Jestem jego znajomym, muszę mu tylko oddać telefon.
— Jasne, tam jest. — Uśmiechnęła się przyjaźnie, pokazując ręką na przejście obok.
— Dziękuję. — Taehyung kiwnął głową, będąc wdzięczny, że nie wynikł z tego żaden problem tak jak w niektórych jego wizjach w głowie. Może to głupie, ale już się bał o jakąś nieprzewidzianą komplikację, bo miał do takich szczęście nawet w najprostszych sytuacjach. Zatem nieśmiało ruszył z miejsca w głąb jeszcze nieznajomego mu lokalu, po którym rozglądał się z zaciekawieniem.
Siedzący na małym, obrotowym krześle Jeongguk przed chwilą skończył robić porządek wokół i przyłożył na koniec butelkę do ust, aby dopić swój ulubiony napój jogurtowy, który był dzisiaj jego jedynym pożywieniem. Często brał do pracy tylko coś takiego i jadał dopiero w domu, kiedy był już niesamowicie głodny, nawet jeśli wiedział, że nie jest to najlepsze.
Pogrążył się w głębokich myślach o tym, na co będzie miał ochotę po powrocie, dopóki kątem oka nie zobaczył, że ktoś wchodzi do pomieszczenia. Odruchowo się odwrócił i o mało się nie zachłysnął piciem, jak dotarło do niego, kogo widzi. Błyskawiczne wstał z miejsca, niechcący uderzając się nogą w stojącą obok szafkę. Jednak pomimo słabego, mimowolnego sapnięcia, zaraz kompletnie to zignorował, bo nie było teraz miejsca na jakikolwiek ból. Teraz, gdy serce jakoś mocniej podskoczyło w klatce piersiowej.
— Taehyung?
— Cześć. — Delikatny uśmiech sam pojawił mu się na ustach, kiedy znowu go ujrzał po ciągłym wyczekiwaniu właśnie tej chwili. Wcześniej w głowie pojawił mu się jakiś dziwny scenariusz, jakby Jeongguk miał za drugim razem okazać się zupełnie innym człowiekiem, w porównaniu do tego, kogo wczoraj poznał. Na szczęście w momencie jak tylko go ujrzał, zupełnie porzucił te obawy. Łagodne rysy twarzy tego chłopaka były wciąż nieco nowe dla jego oczu, dlatego z dokładnością ponownie je teraz badał, aby jeszcze lepiej zapadły mu w pamięci. Przypomniał sobie, co tak właściwie miał zrobić, więc pokazał mu telefon w ręce. — Jestem tu dlatego, to chyba twoje. Yoongi przekazał, że cię tu znajdę.
— No tak — zaśmiał się lekko, gdy nagły szok minął i zrozumiał, w jakim celu Taehyung się tu znalazł, a nie że to jakiś wyjątkowy zbieg okoliczności, którego obaj nie planowali. — Mam twój w plecaku. Zamierzałem po pracy szybko podjechać, ale mnie uprzedziłeś.
CZYTASZ
Velvety eyes | taekook
FanfictionTaehyung za namową Yoongiego zgodził się wziąć udział w urodzinach Jimina. Choć z początku myślał, że zanudzi się tam na śmierć, patrząc jedynie na przyjaciela w ramionach swojego chłopaka, ku jego zaskoczeniu tego wieczoru nie spędził sam, a w towa...