Bez Schlatta nudziło mi się strasznie. Nie miałem pomysłu, co mógłbym porobić, ale wziąłem się za rysowanie. Włączyłem muzykę i zacząłem coś bazgrolić na kartce. Nagle zadzwonił mój telefon. Zdziwiłem się, że ktoś wogule do mnie dzwoni. Wstałem i zobaczyłem na ekran telefonu. Dzwonił Schlatt.
- Dlaczego on do mnie dzwoni? - zapytałem samego siebie. Bez zamysłu szybko odebrałem.
- Oo hej Quack, jak tam się czujesz? - zapytał mnie z nutą radośćpci w głosie. Uśmiechnąłem się do siebie.
- Nawet dobrze - odpowiedziałem. - Dlaczego dzwonisz?
- Uhh poprostu zapytać jak się czujesz - wzdechnął lekko. Widać, że martwił się o mnie nawet gdy nie byłem przy nim.
- A właśnie kiedy wrócisz - zapytałem z tesknoty. Schlatt zaśmiał się cicho.
- Wracam już do samochodu, więc za około 2 minuty będe - odpowiedział. Powiedziałem jedynie „dobrze" i rozłączylem się. Zapewnie zastanawiał się dlaczego rozłaczyłem się tak szybko bez pożegnania. Nie chciałem z nim więcej gadac skoro przecież, za okolo 2 minuty bedzię w domu. Wróciłem do rysowania lekko zmęczony.🌹
Schlatt wszedł do sypialni bez pukania. Popatrzyłem na niego i uśmiechnałem się czule. Przytulił mnie mówiąc „już jestem". Schowałem swoją kartkę, którą Schlatt obejrzał wzrokiem.
- Hm, a co to? - zapytał wskazując na kartkę. Dlaczego interesowała go jakaś glupia kartka z rysunkiem.
- Nic takiego - próbowałem schować kartkę, ale Schlatt mi ją wyrwał i spojżał na nią. Widać, że szczeka mu opadła z tego co zobaczył.
- Woo ale to jest zajebiste - powiedział uśmiechając się lekko. A jednak mu sie spodobalo.
- Wiesz przydałbyś mi się jako tatuator u nas w mafii - rzekł patrząc na mnie. - Mamy za dużo ludzi, a nasza tatuatorka się nie wyrabia.
Ja? Jako tatuator? Zawsze marzylem, żeby być tatuatorem, ale przez ojca i rachunki nie mogłem.
- Uh jasne - odpowiedziałem lekko zmieszany. - Tylko nie wiem co dokładnie tatuować..
Schlatt prychnął i ściągnął swój garnitur, odkrywając przedramie. Wskazał palcem wytatuowany krzyżyk na, którym wił sie wąż.
- O to - powiedział ubierając garnitur. - Taki nasz znak rozpoznawczy.
Czyli mafie mają znak rozpoznawczy.. ale mój ojciec też miał coś takiego. Czyli możliwe że był z mafii? Wracając do tematu, wątpiłem że, uda mi się takie coś wytatułować, ale dam z siebie wszystko tylko po to, żeby Schlatt i inni byli zadowoleni. Uśmiechnąłem się do Schlatta i kiwnąłem głową.
- No to jak się zgadzasz, to po obiedzie pojedziemy znowu do siedziby - powiedział kładąc się na łóżku. Uśmiechnąłem się szerzej. Wreszcie zobacze ich siedzibe, nie mige się doczekać. Oby pora obiadowa szybko mineła.🌹
Jechaliśmy ze Schlattem w jego lamborgini. Po około 2 lub 3 minut wreszcie dotarliśmy do jakiejś szemranej uliczki. Gdy wyszłem z samochodu Schlatt pokierował mnie do drzwi za starym budynkiem, w którym było pomieszczenie z windą. Zdziwiłem się lekko. Czemu jego siedziba ma takie dziwne wejścia. Weszliśmy do windy, a Schlatt wcisnął jakiś guzik. Gdy winda wreszcie zatrzymała sie, a drzwi otworzyly się, zobaczyłem ogromną podziemną siedzibę mafi Schlatta, która wyglądała jak wykonany w staroświeckim stylu bank. W środku było naprawdę tłoczno. Już wiedzialem, że Schlatt nie kłamał z tym, że jego mafia jest jedną z najwiekszych. Schlatt zaczął kierować mnie w stronę drzwi z złotym szyldem na, którym pisało „tatuator" i witając wszystkich po drodze. Przez całą drogę kleiłem się do Schlatta ze strachu. Było wokół mnie wiele wyglądajacych groźnie kobiet i meżczyzn. Gdy weszliśmy do pokoju ukazało mi się najlepsze studio tatuarskie jakiw w życiu widziałem i dziewczynę, która była brunetką z mocno zielonymi oczami. Zapewnie bla tatuatorka. Popatrzyła na mnie i ciepło mnie przywitała z uśmiechem.
CZYTASZ
Until It Doesn't Hurt • Schlatt x Quackity
RomanceQuackity, 19 letni brunet zostaje zgwałcony przez ojca i sprzedany za grube pieniadze do szefa mafii Schlatta, 24 letniego szatyna. Sekrety Quackitiego (np. anoreksja, gwałt) zaczynają wychodzić na jaw, a Schlatt zaczyna się nim dziwnie opiekować, p...