*pół godziny później*
Harry stał przy głównym wejściu, zastanawiając się, w czym książę potrzebuje pomocy. Ubrał się ciepło i wygodnie, tak jak zalecił Draco.
- Już jesteś? - usłyszał za sobą ciemnowłosy, na co się ukłonił.
Chłopak ujrzał przed sobą blądyna w dresie, bluzie z kapturem zarzuconym na głowę i w wygodnych tenisówkach.
- Musimy się pospieszyć jeśli nie chcemy się narazić - dodał książę kierując się do drzwi.
- Mógłbym się zapytać, gdzie tak właściwie zmierzamy? - zapytał się Harry otwierając drzwi przed Draco.
- Umówiłem nas do baru na mieście, w ramach spotkania zapoznawczego z Blaise'm i Pansy - wytłumaczył blondyn - więc jak chcesz jeszcze pożyć, polecam ci się pospieszyć, bo jak się spóźnimy........ Pansy się nami zajmie.
Ruszyli w stronę miasta.
Gdy doszli do baru, zauważyli siedzących w środku Pansy i Blaise'a.
- Hej - przywitał się Draco, podchodząc do stolika.
- Cześć stary - odpowiedział Blaise.
- Hej, kto to? - zapytała Pansy.
- Harry, mój nowy pomagier - przedstawił chłopaka Draco.
- Pansy - dziewczyna podała rękę Harry'emu, a on ją uścisnął.
- Kto chce co do picia? - wyskoczył z pytaniem Blaise.
- Ja poproszę jakieś wytrawne wino - odpowiedziała Pansy.
- Biorę to co zawsze - odezwał się Draco.
- Ja spróbuję tego piwa kremowego, jestem ciekaw jak smakuje - powiedział Harry.
- Wiesz że to jest bezalkoholowe? - upewnił się Blaise.
- Ktoś musi odprowadzić was do zamku - zaśmiał się brunet.
- No weź Harry, wypij z nami - zachęciła go Pansy.
Harry pokręciło głową, nie chciał się przyznać, że nigdy nie pił, wujostwo nigdy mu by nie dało czegoś alkoholowego. Poza tym był nie letni (autorka: olso te polskie 17-latki co po skończeniu 18 gadają, że koniec z piciem).
- Dobra jak nie chce to nie, nie będzimy go zmuszać. Jeśli chodzi o drogę powrotną przyjedzie po nas inny woźny, bo Blaise'owi raczej nie zaufam, po tym jak wywiózł nas na drugi koniec miasta po pijaku - zaśmiał się Draco.
- Hej! To nie moja wina - usprawiedliwiał się chłopak.
- Na trzeźwo samolotema zgniótł kwiatki i rower mojej rodziny - dodał Harry.
- Ooooo nie chwaliłeś się Blaise'zuś - zaśmiała się Pansy, a Blaise poczerwieniał.
- Ja przynajmniej nie ogoliłem brwi królowi, nie to co nasz księciunio - obronił się ciemnoskóry.
- Ha, ach tak? To powiedz mi kto zafarbował całą wodę w zamku na zielono? - posłał pytanie retoryczne w stronę Pansy blądyn.
- Widzę, że z wami tu nie ma nudy - uśmiechnął się Harry.
- Oj uwierz mi, że to nie wszystko, mój drogi.
- O ile Drejkoł nie wlaje cię po tygodniu lub po dwóch, masz szansę przeżyć takie rzeczy z nami.
Tak, Harry bardzo chciał przeżyć z nimi takie rzeczy. Poza tym wylanie oznaczałoby spanie na bruku, bo Dursley'owie raczej go już do siebie nie zaproszą. Chociaż czy to nie lepsze niż spanie i funkcjonowanie w jednym domy z szatanami?
------
Hejka!
Miały być tu jeszcze pijackie teksty, ale za krótko się znają żeby wyznawać sobie miłość po pijaku więc to zostawimy na później.
Bajo!
CZYTASZ
Książęca Miłość | Drarry
FanfictionDraco jest siedemnastoletnim księciem na zamku Eldern za trzy miesięce kończy osiemnaście lat i ma odziedziczyć tron po ojcu, pod jednym warunkiem... Musi znaleść partnerkę. Harry kończy szesnaście lat i zaczyna szukać pracy, bo ma dość mieszkania...