Ręko dzieło.

470 10 18
                                    

Wzięłam papier do ręki zaczynając czytać linijkę po linijce coraz bardziej nie dowierzając. Był to rozwód na żądanie  od strony mojej matki. W takim razie mój ojciec musiał coś jej zrobić. Przeszukałam kilka kartek i znalazłam odpowiedz na to pytanie. Była to winna mojego ojca ponieważ zdradził moją matkę. Podobno ten romans trwał 4 lata czyli w trakcie moich narodzin. Mój stary okazał się być zwykłym kutasem. Zawsze mi mówił, że mama się zabiła przez depresje ale nie wspominał, że te myśli  były spowodowane przez jego romansem ze sprzątaczką. Oszukiwał mnie przez wiele lat nie mówiąc mi prawdy. W tamtym momencie poczułam się wykorzystywana. Moja psychika się załamała.

Jak chowałam papiery usłyszałam jakieś odgłosy za drzwi prowadzące do biura. Schowałam się w szafie stojącej nie daleko biurka. Gdy ktoś wszedł ja już na szczęście byłam schowana. Okazało się, że to mój ojciec. Ale co dziwniejsze nie był sam a z jakąś młodą gówniarą. Na jej wygląd dała bym jej 20. Szczupłe nogi z długimi blond włosami, które ładnie się układały. Wszystko by było w porządku gdyby mój ojciec miał koszulkę a ona by nie była w samej bieliźnie. Stali na przeciw siebie chichrając się sobie w twarz. Po momencie zrozumiałam po co tu przyszli. Nie chciałam tego oglądać więc zamknęłam oczy i skuliłam się w róg wielkiej szafy. Oczywiście z ciszą by nie zauważyli. Po kilku głośnych dyszeniach w końcu przestali. Poszli pewnie do sypialni zrobić część 2. Dłużej nie zwlekając wyszłam z szafy udając się biegiem do swojego pokoju.

Myślałam, że się tam porzygam. To było bardzo obole śnie, aż za bardzo. Rozumiem uprawianie seksu ale z jakąś gówniarą na dodatek młodszą o de mnie? Mój stary miał nie równo pod sufitem.

POV: E V A N

Wszedłem do domu zamykając drzwi. Światła się paliły więc nikt jeszcze nie spał.

-Boże Evan! Gdzieś ty się podziewał?! Jesteś cały zmarźnięty, gdzieś ty się włóczył?-wypytywała kobieta pociągając mnie do siebie za przed ramie.
-Spokojnie, przecież mówiłem ci, że wracam z Portugalii ponieważ miałem tam praktyki.-

-Dorian! Chodź tu w tej chwili!-krzyknęła kobieta wołając mężczyznę.

-Co się znów stało Kotku?-zapytał facet podchodząc do nas.

-Twój synek wrócił i nie chce powiedzieć gdzie łaził-oświadczyła szarpiąc mnie i popychając na ojca.

Skuliłem się z zamieszany stojąc przy ojcu.

-Gdzie byłeś Evan?-spytał zwracając na mnie swój wzrok.-odpowiedz mamie-

Mimo jego próśb dalej milczałem. Po prostu nie wiedziałem co powiedzieć bo obiecałem Liliannie, że nie wyznam naszego romansu.

-Mów gówniarzu albo inaczej se porozmawiamy!-pogroziła mi wystawiając palec coraz bardziej się denerwując.

-Byłem w klubie-wymruczałem.

-Gdzie? Ha! Czy ty to słyszałeś Dorian?! W klubie!-odpowiedziała Ironicznie dając mi liścia w twarz. -Od razu masz mówić a nie się wygłupiać, ile ty masz lat? - Ojciec nic nie powiedział po prostu ode szedł jak zwykle.
-Zaprowadź go do pokoju- zawołał głos mężczyzny z pokoju. Matka zerknęła na mnie po czym chwyciła mnie za włosy pociągając ku górze.

-Au! Przestań-wydusiłem lekko ją od siebie odpychając.

-bo co? Uderzysz mnie?-spytała szeptem popychając mnie na ścianę o, którą uderzyłem głową.

-Nie, nie uderzę-rzekłem chwytając się za tył głowy. Z moich oczy lekko poleciały łzy, które starałem się ukryć.-pójdę już-

-Czy ty płaczesz? Dorian! Twój ukochany syneczek płacze !- krzyczała ze śmiechem odchodząc.

Bad Romance-Evan Peters 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz