Per. Richie
Ja i klub frajerów siedzimy nad klifem przy ognisku bev narzeka na komary ben coś tam pierdoli że komary są potrzebne do czegoś tam mike się zamyślił stan i billy gdzieś wogóle zniknęli w krzakach a eddie? chuj go wie co on odpierdala poszedł do krzaka i tam siedzi przy nim zrywając co jakiś czas z niego maliny, a jak mówimy o mnie to ja siedzę i się wszystkiemu przyglądam
I wsumie jak na klub frajerów było wszystko normalnie i spokojnie dopóki nie krzyk eddiego
- AAA PSZCZOŁA! TAKA DUŻA!!!
- duży to jest mój kolega eds
- ZAMKNIJ SIĘ!
No i ogólnie rzecz biorąc to ben znowu zaczynał coś tam gadać o tym że pszczoły też są potrzebne a bev jebnęła go w głowę od tyłu z całej siły aby przestał uczyć nas biologii.
- RICHIE TYLKO TY JESTEŚ TAKI GŁUPI ABY ZABIĆ PSZCZOŁE A WIĘC ZRÓB TO TERAZ ALE JUŻ!
- A co to za rozkaz pszczółko ?
- JAKA KURWA PSZCZÓŁKO ZBOCZENICU ZABIJ TO I TYLE!
- Dobra spokojnie bez wyzwisk i nerwów już to robię
Po chwili podszedłem do tego gówna i już miałem klasnąć aby to zabić ale za tą jedną pszczołą ustawił się cały ruj
- O KURWA UCIEKAMY TU JEST ICH CAŁY RUJ! - KRZYKNEŁEM TAK ABY KAŻDY USŁYSZAŁ
- CO?!
- TO KRÓLOWA! - KRZYKNĄ BEN
- JAKA KRÓLOWA ONI MAJĄ KURWA KRÓLOWE ?! - KRZYKNEŁA BEVELY KTÓRA TAK SAMO JAK JA MA PAŁĘ Z BIOLOGI I NIC O TYM NIE WIEDZIAŁA PO MIMU 17 LAT
- Co? co się dzieje ? - powiedział mike który zasną najprawdopodobniej i przez nasze krzyki się obudził
- RÓJ PSZCZÓŁ TU JEST ! BO RICHIE JEST DEBILEM I NIE WIE ŻE CHCIAŁ ZABIĆ KRÓLOWĄ! - KRZYKNĄ BEN
- CO KURWA !
- TO DO CHUJA PANA CO ROBIMY?! - KRZYNKNĄ TYM RAZEM EDDIE
- SKACZEMY DO WODY! - KRZYKNĄŁEM
- POJEBAŁO CIE?! - KRZYKNĄ ZNOWU EDDIE
- ZAMKNIJ PIZDĘ I SKACZ - KRZYCZĄC TO WZIEŁEM GO I GO TAM ZRZUCIŁEM
- ZABIJE CIĘ KIEDYŚ RICHIE! - Krzykną eddie w locie do wody a po chwili usłyszeliśmy plusk
Jednak po chwili się z niej wytopił i wyszedł
- oo poleciały sobie - powiedziała bev
- Oo... eds mnie zabije - powiedziałem trochę naśladując bev
Po intensywnej chwili patrzenia jak przemoczony eddie powoli zmierza w naszą stronę a gdy był na samej górze staną przede mną mówiąc mi
- możesz się jebać richie - powiedział mi z widoczną złością na twarzy którą uważam za słodką
- z twoją matką zawsze - odpowiedziałem nie myśląc
on tak stał chwilę się na mnie patrząc ze łzami w oczach a ja nie wiedziałem o co chodzi
- richie... - odezwała się bev po chwili milczenia
- co? - odpowiedziałem jej
- eddiego mama zgineła w wypadku samochodowym rok temu.. - powiedziała mi szybko ale wyraźnie
- o kurwa.. przepraszam eddie.. zapomniałem - powiedziałem do niego szeptem
za to ten tylko patrzył na mnie już wsumie płacząc a po chwili uderzył mnie w policzek z liścia i uciekł
- EDDIE ! - krzykną ben
- Kurwa widzisz co narobiłeś! - krzykną na mnie stan który nawet nikt nie wie kiedy się pojawił razem z billem
a po chwili stanley pobiegł za eddiem..
------------------------
HEJKA! O TO PIERWSZY ROZDZIAŁ KSIĄŻKI REDDIE! mam nadzieję że wam się podoba pomijąjąc fakt że to dopiero pierwszy rozdział a już jest drama ale no cóż miłego życia wam życzę kochani a jak ktoś by miał wtf że czemu życia no to temu bo nie widzę sensu mówić dnia lub nocy wolę od razu powiedzieć miłego życia i pamiętajcie o piciu wody i jedzeniu bayoo
CZYTASZ
My bee~ | Reddie
Fiksi PenggemarRichie i Eddie dwójka najlepszych przyjaciół, znają się od urodzenia. Po przez ich matki, które są przyjaciółkami od czasów liceum. Jednak Pani. Kasbrak umiera w wpadku samochodowym.