Rozdział 8 - Sasuke się zakochał?

66 10 17
                                    

Na wstępie bardzo przepraszam ale nie mogłam się powstrzymać by to dać, myślałam nad tym dużo czasu i ostatecznie się na to zdecydowałam więc nie bijcie mnie błagam.
_______________________________________
(Prv. Sasuke)
Jak zwykle siedziałem na ławce przed szkołą z kółkiem różańcowym dziewczyn, którego nie lubiłem. Spojrzałem na wejście do szkoły. Nadal nie wróciła. Od kąt wybuchło zamieszanie w sprawie jej mamy, nie widziałem jej. Z tego powodu czuje w sobie jakąś pustkę, tak jakby czegoś brakowało w moim życiu. Szybko się z tego otrząsnąłem. Nie mogę tak myśleć, moim celem jest zemsta, nie potrzebuję niczego więcej. Kiedy zabrzmiał dzwonek odetchnąłem z ulgą wiedząc, że większość z nich w końcu wróci do swoich klas. Spojrzałem jeszcze raz na wejście na teren szkoły i tym razem byłem zszokowany. Niedaleko przed bramą biegli Naruto i Usagi widocznie bojąc się spóźnienia. Zatrzymali się tuż przede mną.

- Sasuke-kun wiesz może za ile lekcja - zapytała się Usagi cała zmachana

- właśnie zadzwonił - powiedziałem

- dzięki - kiedy to powiedziała, znów zaczęli biec tym razem do klasy

Skoczyłem na drzewo i chodząc po nim wszedłem do klasy w której mieliśmy lekcje. Usagi i Naruto byli jakieś dwie minuty później, co oznaczało że znów zapomnieli w jakiej klasie mieliśmy lekcje. Cóż spodziewałbym się tego po Usagi, w końcu jest nowa i chodzi do tej szkoły dopiero półtorej tygodnia. Co do Naruto, to z jednej strony powinien już dawno o tym zapamiętać bo mamy ta samą klasę już od paru lat, ale z drugiej strony on i jego mózg jak orzeszek tworzą niezłą parę głupków.

(Time skip)
- Sasuke-kun - zawołała mnie

- czego chcesz

- chciałam się zapytać dlaczego się na mnie patrzyłeś przez te wszystkie lekcje - zamurowało mnie, ja sam nie wiem dlaczego się na nią patrzyłem, zamiast skupić się na lekcji

- skąd w ogóle wiesz czy to byłem ja - zapytałem z nadzieją że nie ma konkretnego argumentu czy dowodu

- cóż wywnioskowałam to po tym jak dziewczyny zaczęły się na mnie gapić jakby chciały mnie zabić wzrokiem - już nie żyje, jak mam się teraz z tego wytłumaczyć

- Usagi wracajmy już, tata czeka już pewnie z obiadem, a ja jestem strasznie głodny - zawołał Naruto ratując mnie

- już idę - odpowiedziała - cóż kiedy indziej sobie porozmawiamy Sasuke-kun, do jutra

Pobiegła w stronę Naruto zostawiając mnie z kolejnym problemem. Jak mam się teraz wytłumaczyć, czy może to po prostu jakoś przemilczeć. Może poudaję chorego przez parę dni aż ona zapomni, ale nie wiem ile będzie o tym pamiętać. Do tego nie mogę zaniedbać treningów, bo muszę stać się silniejszy. Dobra, powiem że sam nie wiem dlaczego i tyle.

(Kolejny time skip)
Chodząc ulicami Konohy rozglądałem się za jakąś ciekawą trasą na trening wytrzymałości i zwinności. W pewnym momencie usłyszałem znajome głosy.

- Usagi, co powiesz na tą

- nie, jest bardziej dla lalek niż dla ninja - zacząłem szukać źródła głosu i w końcu znalazłem. Usagi siedziała w pobliżu sklepu z ubraniami, a koło niej byli Minato-sensei i Naruto

- no weź ładnie byś w tym wyglądała - powiedział Naruto

- wyglądałabym w tym jak słodka pianka

- no i właśnie o to chodzi, ubieraj się bardziej słodko, a nie w jakieś czarne sukienki - odezwał się Minato-sensei. Schowałem się za jednym z domków niedaleko i obserwowałem z daleka.

- wiecie co, wy jeszcze wybierajcie, a ja zaraz wrócę - powiedział Naruto wymieniając spojrzenia z jego ojcem

- jasne, spróbuje ją jeszcze namówić by to ubrała

- rób co chcesz ja i tak nie założę tego różowego czegoś - jest słodka kiedy się gniewa

Kiedy Naruto poszedł, zorientowałem się, że coś jest nie tak. Minato-sensei zachowywał się teraz inaczej i zerkał co chwilę w moją stronę. Nagle poczułem za sobą czakrę Naruto.

- chcesz zaprosić ja gdzieś prawda

- nie rozumiem o co ci chodzi - powiedziałem z kamienną twarzą

- gdyby tak było, nie ukrywałbyś się

- nie, przypadkowo na was wpadłem

- skoro tak to czemu przyglądasz się jej cały dzień, czy ty naprawdę się w niej zakochałeś

- ...

- wiedz że ona jest już zaklepana więc nie masz u niej szans - powiedział

- jeszcze zobaczymy - powiedziałem pod nosem kiedy Naruto zaczął do nich wracać

Spojrzałem jeszcze raz na Usagi. Wcześniejsze słowa które wymamrotałem same wyszły z moich ust. Czy to możliwe że naprawdę się zakochałem.

_______________________________________
Liczba słów: 684

Cześć
Jak podobał się rozdział, mam nadzieję że chociaż odrobinkę. Nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział bo nie mam w chwili obecnej weny, ale miejmy nadzieję że niebawem.

Data publikacji: 16.11.2022
Tu też nic w sumie nie zmieniałam, ale wiem że teraz Czaka mnie katorga bo muszę wymyślić kiedy i jak dowie się że to jego siostra i jak zrozumie że po prostu chce być przy niej i jej pomagać i takie tam. Mam nadzieję że mnie wesprzecie.
Data publikacji 2: 28.04.2024

Do następnego

Miłość do przyjaciółki syna Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz