1. a little bit of flirt

2K 122 159
                                    

(Wyjątkowo, to opowiadanie zamierzam pisać w narracji trzecioosobowej, gdyż to pozwoli mi na lepsze opisy.)

Song: Madonna - Hung Up

Dostojny mężczyzna przemierzał wystawną salę bankietową. Rozglądał się z uznaniem po bogatym wnętrzu, a tuż obok niego kroczył jego asystent i tłumacz w jednym. Starał się nadążyć za swoim pracodawcą, który zawsze się wszędzie spieszył. Byli na służbowym wyjeździe w Wielkiej Brytanii, gdzie w samej stolicy odbywał się ważny bankiet. Chwilę, przed swoim stolikiem biznesman się zatrzymał, jego pracownik niemal wpadł na jego plecy, nie spodziewając się takiego zachowania. Starszy Koreańczyk, pogładził marynarkę, by kolejno poprawić krawat. Uśmiechnął się sam do siebie, będąc cholernie pewny swojego wyglądu. Ruszył dalej przystając przy innych inwestorach. Większość z nich była obcokrajowcami, rozpoznał w grupie jedynie jednego Azjatę, który w jego mniemaniu pochodził z Chin. 

- Hello everyone, I am Lee Minho the heir of Lee Engineering & Construction. It's good to see you. (Witam wszystkich, jestem Lee Minho spadkobierca Lee Engineering & Construction. Dobrze Was widzieć.) - powiedział swoim jakże uroczym angielskim. 

Tyle musiał potrafić i tylko w przedstawianiu czuł się pewnie. Mimo, że świetnie rozumiał angielski i prawdopodobnie byłby w stanie się dogadać, korzystając z podstawowej wiedzy wolał mieć przy sobie tłumacza, który najlepiej odda jego myśli.

Zebrane osoby przywitały go ciepło. Wkrótce miało rozpocząć się wydarzenie, a organizator zabrać głos w długim przemówieniu. Bankiet bez tego nie miał prawa się rozpocząć, a goście zgodnie z niepisanymi zasadami, nie mieli prawa zasiąść dopóki organizator nie wygłosi mowy. Tak więc wszystkie znane osobistości w świecie biznesmenów czekały na rozwój sytuacji. Chwilę później został rozdany drogi, ekskluzywny szampan, którego inwestor o idealnie prostych rysach smakował z należytym szacunkiem. 

W końcu na środek przygotowanego podestu wyszedł starszy mężczyzna, który był gospodarzem jak i dyrektorem jednej z największych firm na wyspie. Rozpoczął swoją paplaninę, która nie interesowała Lee. Jego uwaga niespodziewanie skupiła się na nieznanym mu facecie, który podszedł do ich grupy, trzymając kieliszek z musującym trunkiem. Minho od razu rozpoznał w nim Koreańczyka, mężczyzna był cholernie przystojny, co nie umknęło starszemu Lee.  

- Sorry everyone for being late, my name is Han Jisung I'm the president of Han Instruction. Nice to meet you. (Przepraszam wszystkich za spóźnienie, nazywam się Han Jisung, jestem prezesem Han Instruction. Miło mi was poznać.) - odparł przybyły do pozostałych gości. 

Szatyn od razu zwrócił uwagę na cholernie seksowny brytyjski akcent bruneta. Lee Minho rzadko kiedy wiązał się z kimś na poważnie, wolał się bawić i korzystać ze swojej atrakcyjności na wiele niekoniecznie grzecznych sposobów, jednak widząc Jisunga miał wrażenie jakby doświadczył tej słynnej miłości od pierwszego wejrzenia. 

Ich oczy w końcu nawiązały kontakt wzrokowy, a pomiędzy nimi przeskoczyła iskierka zainteresowania. Lee był pewny, że też wpadł w oko młodemu mężczyźnie, gdyż ten niemal rozbierał go wzrokiem nie zważając na tłum innych osobistości obok. Minho mógł śmiało stwierdzić, że oczy Hana były najpiękniejszymi z wszystkich jakie miał okazję zobaczyć w swoim życiu. 

- Felix... - mruknął w stronę swojego asystenta, kiedy ten zwrócił się w jego stronę kontynuował. - Powiedz temu panu na przeciwko, że ma najpiękniejsze oczy jakie widziałem. - polecił, a pracownik spojrzał na niego jak na debila. 

- Hyung ty się chyba nie czujesz najlepiej, nie będę pośrednikiem w twoim tanim flircie. - fuknął młodszy Australijczyk. 

- Za coś ci płacę. - oburzył się Lee, chcąc zagadać do nowego obiektu westchnień. 

- Tak, płacisz mi za tłumaczenie kwestii biznesowych. - skwitował blondyn, ze złośliwym uśmieszkiem. 

Minho przeniósł swoje zrezygnowane spojrzenie na bruneta przed nim, dostrzegł mały uśmieszek błąkający się na jego przystojnej twarzy. To był dla niego naprawdę cudowny widok. Zjechał wzrokiem na obłędnie wąską talię Jisunga i wstrzymał oddech wyobrażając sobie jak to jest trzymać na niej dłonie. 

Nawet nie zauważył, że goście zaczęli zasiadać do okrągłych stołów. Dopiero szturchnięcie tłumacza otrząsło go z fantazji. Usiadł na swoim miejscu, które znalazło się idealnie na wprost siedzenia Hana. Ponownie tego wieczoru ich tęczówki się spotkały. To było elektryzujące, kontakt wzrokowy był jak magnes, nie mogli oderwać od siebie oczu. Podziwiali swój wygląd zewnętrzny, który tak idealnie wpasowywał się w ich typy. Młody spadkobierca uważnie słuchał co mówił Jisung z rozkoszą wsłuchując się w jego akcent. Mógłby słuchać jak biznesman mówi po angielsku do końca swoich dni. 

W drugiej części spotkania, wszyscy przenieśli się do bardziej rozrywkowej sali. Część osób grała w pokera, część wybrała bezpieczniejszy bilard, a jeszcze inni okupowali bar. Był też Minho, który pozostał sam sobie, gdyż jego asystent musiał pilnie wyjść. Siedział więc na dużej, brązowej , skórzanej kanapie, czując się niepewnie bez swojej prawej ręki. Po prostu smakował drogiego alkoholu, obserwując ludzi w pomieszczeniu spowitym w półmroku. 

Wzdrygnął się, gdy ktoś opadł na wypoczynek, tuż przy nim. Przeklnął siarczyście w myślach widząc Han Jisunga z drinkówką w ręku. Był załamany, że nie było przy nim asystenta, nie chciał się wygłupić przy brunecie, w przypadku, gdyby zainicjował rozmowę.

- Więc uważasz, że mam najpiękniejsze oczy? - usłyszał nagle po swojej prawej. 

Ze zaskoczeniem spojrzał w stronę prezesa, który uśmiechał się delikatnie. Młody biznesmen piszczał wewnętrznie nie mogąc uwierzyć, że los dawał mu taką szansę. 

- Nie wiedziałem, że mówisz po koreańsku, brzmiałeś jak prawdziwy Brytyjczyk. - skomentował. - A co do twojego pytania to tak, uważam, że są piękne. - dodał unosząc zalotnie kąciki ust. 

- Mieszkam tu od dziecka stąd akcent, jednak jestem stuprocentowym Koreańczykiem, mimo, że mam obywatelstwo brytyjskie. - wyjaśnił. 

- Rozumiem, dobrze spotkać kogoś, kto jest w stanie umilić mi wieczór w tym anglojęzycznym gronie. - zakpił z siebie samego, wywołując lekki chichot towarzysza. 

- Rozumiem, że pragniesz abym był twoją damą do towarzystwa? - parsknął Han. 

- Powiedzmy, że coś w tym stylu. Powiesz mi coś o sobie? - zagadał Lee, chcąc dowiedzieć się jak najwięcej o swoim zauroczeniu.

Jisung zaczął opowiadać, a miedzy nimi rozwinęła się rozmowa, która trwała cały wieczór. Dyskutowali na błahe tematy, jakby znali się od lat. Brytyjczyk był pod wrażeniem Minho, który oczarował go całym sobą. Oboje nie potrafili ukrywać jak bardzo podoba im się ten drugi. Wręcz otwarcie ze sobą flirtowali, pozwalając sobie na dwuznaczne teksty, czy subtelny dotyk. 

- Jutro jest bankiet u Evans'a, czy mogę liczyć, że cię znów zobaczę? - mruknął Lee, delikatnie muskając kolano Hana. 

- To zależy od tego, czy chcesz mnie znów zobaczyć? - odpowiedział zawadiacko brunet. 

- O niczym innym nie marzę. - wymamrotał starszy, zamglonym wzrokiem skanując ciało drugiego. 

Jisung nachylił się ku Koreańczykowi, opierając dłonie na jego torsie.

- Zawijam. Odprowadź mnie. - polecił młodszy muskając oddechem policzek inwestora. 

Ten jak na zawołanie ruszył za prezesem, kierując się na parking. Gdy znaleźli się na miejscu, starszy sprawnie otoczył talię Brytyjczyka delikatnie go przytulając. Han czuł na sobie palący dotyk mężczyzny, przez co niemal wariował.

- Do jutra piękny. - wyszeptał mu do ucha Minho, prowokacyjnie zaczepiając o nie ustami przy wypowiadaniu słów. 

Rozgrzany Jisung uśmiechnął się słodko, po czym zniknął za drzwiami limuzyny. Obojgu nie trudno było przyznać przed sobą, jak bardzo nie mogli doczekać się kolejnego spotkania.

Witam w pierwszym rozdziale! Jestem mega podekscytowana z racji że to mój pierwszy Minsung^^

Kocham!
•Klaudia•
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

ᗪIᒪEᗰᗰᗩ || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz