2. long night

2.1K 121 175
                                    

Song: Stray Kids - Taste

Minho czuł się podekscytowany na samą myśl ponownego spotkania z Jisungiem. Potrafił o tym myśleć całą noc i dzień w którym mial odbyć się bankiet. Wybierał strój dokładniej niż zazwyczaj, a uśmiech nie schodził mu z twarzy. Nigdy się tak nie czuł, nigdy nie zabiegał o czyjąś atencje, to ludzie zawsze walczyli o niego. Han był wyjątkiem w jego życiu, miał wrażenie, jakby postrzeliła go strzała amora.

Na wystrojny bankiet zajechał chwilę przed czasem. Z podniesioną głową kroczył przez obszerny hol cholernie wystawnego hotelu. Robił na nim wrażenie, ale to nie pierwszy raz, gdy był w takim miejscu. Wszedł na ogromną halę, ktora wyglądała niczym sala pałacowa. Odszukał na obszernej swoje nazwisko niezwykle ciesząc się na widok imienia bruneta przy jego stoliku.

- Co się tak cieszysz? - parsknął jego asystent, którego po chwili zgromił wzrokiem.

- Nie twoja sprawa. - fuknął, udając obrażonego.

Skierował się do wskazanego stolika, a Australijczyk kroczył tuż przy nim. Gdy podszedł do biznesmenów, od razu odszukał wzrokiem tą jedną osobę, którą pragnął zobaczyć. Mężczyzna nie zdążył go zauważyć, przez co Lee mógł bezkarnie podziwiać jego idealny wygląd.

Inwestor zasiadł na swoim miejscu, a Jisung zwrócił na niego uwagę. Ich oczy się spotkały, a młody prezes uchylił usta w szoku. Nie mógł się napatrzeć na starszego, tak bardzo mu się podobał. Posłali sobie znaczące spojrzenia, a niedługo po tym poczuł końcówkę eleganckich butów ciemnowłosego, która otarła się o jego kostkę pomału sunąć po łydce, aż do kolana.

Spadkobierca wstrzymał oddech, czując potężny gorąc, który uderzył go od środka. Płonął, podczas gdy Brytyjczyk jak gdyby nigdy nic prowadził rozmowę.

- I think this idea is great, we should invest in it, it will be a revolution. (myślę, że ten pomysł jest świetny, powinnismy w to zainwestowac, to bedzie rewolucja.) - powiedział Han, a w jego głosie można było wyczuć ogromne zadowolenie.

Starszy doskonale wiedział, co było powodem dobrego humoru. Noga Jisunga, miziała go zaczepnie przez następne kilka minut, rozpalając mężczyznę do czerwoności. Po gorącym posiłku i kilku przemowach w trakcie których Han wraz z szatynem wręcz rozbierali się wzrokiem, goście przenieśli się do sali bardziej klubowej. Lee zezwolił blondynowi, na wolny wieczór, wiedząc, że będzie miał się kto nim zająć. Felix ucieszył się z gestu pracodawcy, gdyż sam miał z kim spędzić późne godziny i zamierzał wykorzystać dobroć szefa.

Spadkobierca natomiast przeniósł się do sali, w której DJ puszczał sensualna muzykę, a przygaszone światła nadawały tylko przyjemnego klimatu. Dwójka niedoszłych kochanków nie zamieniła ze sobą ani jednego słowa, a jednak bez słów rozumieli, teraz jest ich czas. Minho jak kot przeciskał się przez ludzi, krocząc za brunetem. W końcu dotarli do niewielkiej loży w której zasiedli. Zamówili po drinku, a starszy zagaił rozmowę pomiędzy nimi.

- Nie mogłem się doczekać, żeby w końcu Pana spotkać Panie Han. - mruknął uwodzicielsko.

Tym zdaniem zawstydził młodego prezesa, który mimo skrępowania dalej podjął się tego uzależniającego flirtu.

- Ja również Panie Lee, potrafiłem myśleć tylko o Panu. - odparł, patrząc szatynowi głęboko w jego sarnie oczy, które tak bardzo mu się podobały.

Rozmawiali wymieniając się od czasu do czasu dwuznaczymi tekstami. Delikatny dotyk, który się pomiędzy nimi zrodził, rozgrzewał ich, sprawiając, że chcieli jeszcze więcej.

Gdy z głośników rozbrzmiały spokojniejsze dźwięki, Minho potrafił myśleć tylko jednym.

- Zatańcz ze mną. - poprosił spadkobierca, wyciągając dłoń w stronę młodszego.

ᗪIᒪEᗰᗰᗩ || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz