14. with passion

1.4K 93 113
                                    

Song: Blackpink - Stay

Minho uważnie badał dłońmi ciało Jisunga, chcąc zapamiętać każdą jego krzywiznę, każdy mankament, który w jego oczach jest najpiękniejszy. Wszystkie wady Brytyjczyka w jego oczach były zaletą, czymś perfekcyjnym. Może właśnie dlatego w jego ramionach Han czuł się tak dobrze, tak kochany i uwielbiany.

To było jak piękny sen, kiedy mógł opuszkami palców badać jego miękką skórę pozbawioną ubrań. Byli najbliżej jak się da. Wymieniali się co chwilę serią mokrych, namiętnych pocałunków, które nawet w jednym calu nie były w stanie oddać ich uczuć.

- Kocham Cię. - wyszeptał Koreańczyk wprost do ucha swojego kochanka.

I choć prezes miał odpowiedź na końcu języka, nie był w stanie odpowiedzieć pogrążony w przyjemności. Wzdychał za każdym razem, gdy usta starszego stykały się z jego rozgrzanym ciałem. Z nikim się tak nie czuł i nikt nie miał prawa się z nim równać.

Młodszy drżał, kiedy blondyn sunął językiem po jego szyi, obojczykach. To było intensywne. Rozpadał się pod nim. Chciał więcej, pragnął by to trwało wiecznie. Nawet nie zwrócił uwagi, kiedy pozbyli się bielizny, całkowicie obnażając się przed sobą. Gardłowy jęk wyrwał się spomiędzy jego rozchylonych warg, kiedy Minho objął dłonią całą jego męskość.

- Jesteś taki piękny, najpiękniejszy. - wymamrotał, poruszając swoją dłonią majestatycznie.

- Ahhh... Kochanie potrzebuje cię... - wydukał Han, mając dość przyjemnej tortury.

- Jaki niecierpliwy... - rzucił zadziornie Lee, przygryzając delikatne płatek jego ucha.

Spadkobierca nie chciał się dłużej pastwić nad swoim ukochanym, chciał mu dać wszystko o czym Brytyjczyk nawet nie śmiał marzyć. Nawet na moment nie przerwał kontaktu wzrokowego, gdy zaczął go rozciągać i przygotowywać na to co nastąpi. Spoglądał w te piękne czekoladowe tęczówki, dostrzegając w nich miliony gwiazd. Cały zabieg nie trwał za długo nie chciał zwlekać. Pragnął by w końcu stali się jednością.

Patrzył rozmarzonym wzrokiem na swoją miłość, kiedy zatapiał się w jego wnętrzu. Robił to pomału nie chcąc zrobić krzywdy Jisungowi. Pomruk przyjemności wydobył się z jego ust kiedy wbił się w niego całą długością. Minęły sekundy zanim zaczął poruszać się we wnętrzu Brytyjczyka. Przyśpieszał z każdym pchnięciem rozkoszując się głośnymi jękami prezesa. Młodszy wbijał paznokcie w jego skórę nie potrafiąc poradzić sobie z dostarczaną mu przyjemnością.

- Oh kurwa, jesteś taki ciasny. - wydukał w emocjach Lee.

- Mocniej! - krzyknął ciemnowłosy, gdy blondyn trafił idealnie w jego prostatę.

Jego życzenie było dla Minho rozkazem. Zaczął celować prosto w to jedno miejsce. Podczas gdy Brytyjczyk zdzierał sobie gardło, a łzy błogostanu moczyły jego poliki.

- J-jestem tak cholernie blisko. - wyjęczał płaczliwie.

- Ja też skarbie, ja tez. - odparł zmęczony inwestor.

I wystarczyło jeszcze kilka ruchów, by oboje osiągnęli jednocześnie spełnienie. Han rozlał się na swój brzuch, z imieniem swojego ukochanego na ustach, ja również starszy wypełnił go ciepłą spermą, jęcząc cicho. Na tą chwilę stali się jednością. Ich ciała odnalazły wspólną harmonię. Od razu złączyli swoje usta w czułym pocałunku. Całowali się długo nie zwracając uwagi na poplamienie sokami miłości. Dotykali się z czułością i miłością.

- Kocham Cię Minho.. - wyszeptał Jisung, gładząc policzek mężczyzny.

Jasnowłosy uśmiechnął się wzruszony. Przytulił młodszego, zaciągając się jego uzależniającym zapachem. W całym swoim życiu nie czuł czegoś takiego, zupełnie jakby mężczyzna był mu przeznaczony. Jakby byli bratnimi duszami. I w takim stanie zasnęli, zamknięci w uścisku. Nie myśląc o tym co będzie.

Brunet przetarł oczy, kiedy promienie słońca poraziły go. Zamrugał kilka razy, przyzwyczajając się do światła. Rozglądnął się uważnie po pomieszczeniu, od razu przypomniał sobie wszystkie wydarzenia. Spojrzał na drugą połowę łóżka, ale nie dostrzegł tam nikogo, pościel była lekko zmięta i chłodna, więc stwierdził jego ukochany musiał wstać już dawno.

Wstał z łóżka, po czym udał się do łazienki, której drzwi znajdowały się w sypialni. Wziął szybki prysznic i rozglądnął się w poszukiwaniu swoich ciuchów. Jedne co rzuciło mu się w oczy, to białą lekko za duża na niego koszula, która należała do Lee. Z chytrym uśmieszkiem zarzucił ją na siebie, by następnie niepewnie uchylić drzwi pomieszczenia. Wychylił głowę badając teren, od razy poczuł piękny zapach jedzenia. Zaciekawiony szukał źródła tej woni w końcu dostrzegł szerokie plecy. Napinające się mięśnie przy najmniejszym ruchu. Uwielbiane przez niego ciało odziane tylko w bokserki. Zauważył blond włosy Koreańczyka zmierzwione przez sen i seks, poczas gdy ich właściciel mieszał coś przy kuchence.

Po cichu nie chcąc zdradzić swojej obecności skierował się w jego stronę. Starszy cicho nucił pod nosem jakąś melodię, a Jisung od razu stwierdził, że tak mógłyby wyglądać jego poranki. Mógł się do tego przyzwyczaić. Nie wiedział jak będzie wyglądać ich przyszłość, dlatego doceniał tą chwilę. Czerpał z niej maximum.

Zszedł nieświadomego mężczyznę od tylu, by następnie objąć go, przytulając się do jego pleców. Minho od razu spiął się na ten gest zaskoczony, po chwili jednak się rozluźnił. Odwrócił się wyłączając palnik, by spojrzeć na swoją miłość. Uśmiechnął się szeroko widząc lekko zawstydzonego prezesa. Pochylił się by złożyć szybki pocałunek na jego ustach.

- Dzień dobry Kochanie. - odezwał się, zamykając Brytyjczyka w ciepłym uścisku.

- Dzień dobry.  - wymamrotał młodszy.

- Miałem cię budzić, śniadanie prawie gotowe. - powiedział jasnowłosy. - Usiądź przy wyspie ja dokończę dobrze? - dodał, cmokając jego czoło.

W oczach Hana był ideałem, nie poznał nikogo tak czarującego jak on. Będąc pod wrażeniem z lekko uchylyloną buzią, zasiadł ją wysokim krześle. Obserwował uważnie piękne dłonie, które sprawnie kroily warzywa. Inwestor wyglądał jak profesjonalista.

Po kilku minutach Lee przygotował danie w miskach, a następnie podał jedno naczynie Jisungowi. Ten spoglądał na potrawę wielkimi oczami, jedzenie zarówno wyglądało jak i pachniało pysznie. Spadkobierca spojrzał na niego wyczekująco, a ten wziął pierwszy kęs. Zamruczał nieświadomie, gdyż danie naprawdę mu zasmakowało. Starszy uśmiechnął się na ten widok samemu zaczynając zajadac śniadanie.

- To jest przepyszne, kto nauczył cie tak gotować?! - zawołał podekscytowany brunet.

- Od zawsze to lubiłem, a kiedy rodzice wyjechali do Japonii, musiałem sobie radzić sam wtedy najwięcej się nauczyłem.

- Jesteś niesamowity. - odpowiedział niższy. - Dziękuję, że to dla mnie ugotowałeś.

- Dla Ciebie wszytsko. - zaśmiał się Minho, ścierając z kącika ust prezesa kropelkę sosu.

Ten poranek był dla obojga z nich idealny i choć wiedzieli, że muszą ustalić wiele ważnych kwestii jeszcze na chwile pozwolili sobie żyć tu i teraz....






Chyba mój ulubiony rozdział^^

Kocham Was!
●Klaudia●
☆☆☆☆☆☆☆

ᗪIᒪEᗰᗰᗩ || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz