8. last kiss

1.1K 90 150
                                    

Song: Woodz - Accident

Trzy miesiące. Tyle Minho nie widział Jisunga. Bo bolesnym spotkaniu na balu charytatywnym, nie spotkali się ani razu. To jednak nie zmieniło uczuć mężczyzny co do Brytyjczyka. Wciąż kochał go tak mocno, że aż bolało. Myślał o nim często, lecz nieco rzadziej niż wcześniej.

W jego życiu natomiast znalazł miejsce Yang Jeongin, zajmując rolę dobrego przyjaciela. Poza kilkoma epizodami po pijaku między nimi pozostawała przyjemna ciepła atmosfera. Byli zwykłymi przyjaciółmi z paroma korzyściami.

Dlatego nie było dla niego trudne wybrać osobę towarzyszącą na przyjęcie zaręczynowe, kiedy prosto z Londynu otrzymał zaproszenie. Chciał odmówić, gdyż nie chcial katować się widokiem zakochanego prezesa i jego kobiety, jednak w biznesie działało to nieco inaczej. Musiał się pojawić by utrzymać dobre stosunki między organizacjami.

Felixowi dał zasłużony urlop, by mógł wyjechać w podróż z Hyunjinem. Odkąd ogłosili oficjalnie swój związek starszy Lee chciał by mogli rozwijać i pogłebiać swoje uczucie.

Tak więc razem z Jeonginem, wylądował w Wielkiej Brytani i nie był do końca z tego zadowolony, wiedział, że emocje, które po części udało mu się ujarzmić powrócą.

- Na pewno chcesz tam iść? - zapytał młodszy z troską.

- Nie mam wyjścia. - burknął starszy, wchodząc do hotelu.

Położył się na jednym z łóżek, przecierając twarz. Naprawdę bal się interakcji z byłym kochankiem.

- Domyślam się, że robimy mu na złość? - rzucił wyzywająco Jeongin.

- Oczywiście, że tak kochanie. - dodał prześmiewczo blondyn, akcentując ostatnie słowo.

Wieczorem oboje byli już gotowi do wyjścia. Wyszykowani z czarne garnitury, skierowali się limuzyny. Kroczyli pewnym krokiem, znając swoją wartość.

Na miejsce zajechali szybko, uroczystość odbywała się w dwroku za stolicą. Całość była naprawdę spektakularna. Minho podziwiał wnętrze posiadłości, głęboko w marzeniach wyobrażając sobie, jakby to było, gdyby to było z okazji zareczyn jego i Hana.

Zatrzymał się przed dużym ozdobnym wejściem. Yang niemal na niego wpadł. Młodszy wiedział jak inwestor to przeżywa. Ułożył dłoń na jego ramieniu lekko ją ściskając.

- Będzie dobrze tylko życzenia i będziemy się dobrze bawić. - mruknął pokrzepiająco, pokazując na torebkę z upominkiem.

Minho uśmiechnął się lekko, przekraczając ze swoim towarzyszem próg sali. Wszystko było naprawdę pięknie i szykownie urządzone i nie mógł powiedzieć, że nie. Z aprobatą sunął wzrokiem po stolikach i dekoracjach. W końcu jego tęczówki dostrzegły parę, zbierającą gratulacje od prawdopodobnie nieznanych im ludzi. Oboje ustawili się w kolejce do składania aprobaty młodym.

Nadeszła ich porą, a Lee bał się, że nie wydusi ani jednego słowa. Po prostu wgapiał się w Jisunga, który również nie był przygotowany na to spotkanie. Brytyjczyk zmierzył wzrokiem swój były obiekt westchnień. Nigdy nie potrafił się nadziwić jak piękny był Minho. Nawet teraz, kiedy zjawił się by gratulować mu zbliżającego się ślubu, wyglądał zniewalająco. W końcu Koreańczyk się ocknął uśmiechając się nieszczerze.

- Moje gratulacje. Naprawdę pięknie razem wyglądacie i mam nadzieję, że będziecie razem szczęśliwi. - wymamrotał unikając intensywnego wzroku prezesa.

- Naprawdę Wam dziękujemy! Jesteście kochani. - rzuciła przesłodzonym tonem dziewczyna.

Cała czwórka ukłoniła się lekko zgodnie z kulturą Korei. Blondyn odszedł z ciemnowłosym do stolika, przy którym byli rozpisani w oczekiwaniu na dalszy rozwój wydarzenia. Nie musieli długo czekać, gdyż na mały podest weszliśmy zakochani, witając się z gośćmi. Rozpoczęli swoje miłosne przemowy. Starszy wyłączył się z tego nie chciał słyszeć jak bardzo się kochają. Skupił się na swoich przemyśleniach i tak minęły mu kolejne kilkanaście minut. Nie zjadł niczego co mu podali, z każdą sekundą spędzana na przyjęciu czuł się gorzej. Widział na własne oczy jak traci go. Jak znika miłość jego życia.

Rozluźnił się nieco, jak wszedł alkohol i rozpoczęła się zabawa. Minho jednak nie czerpał radości z tych chwil. Miał jednak szansę się nieco rozglądnąć. Od razu w tłumie rozpoznał przy stoliku rodziców Hana. Był niezwykle podobny do matki, która była piękna kobietą. Wyglądali na ciepłych i dobrych ludzi. Wykluczył więc głębokie marzenia o tym, że Jisung został przymuszony przez rodziców do ślubu. Zrezygnowany, poszedł poszukać Jeongina. Znalazł go w korytarzu prowadzącym do części hotelowej. Podziwiał wiszące tam obrazy, a starszy nieco się rozpogodził.

- Zabierz mnie stąd. - mruknął z pijacką chrypą.

- Minnie nie możemy jeszcze iść, ale możemy sobie urozmaicić pobyt tutaj. - rzucił wymownie.

Lee zachichotał, przypominając sobie o kilku epizodach między nimi. Nie byl zaskoczony, gdy Yang pchnął go na ścianę i zamknął pomiędzy swoimi ramionami. Nachylił się nad nim, tracajac jego nos tym swoim. Musiał się mocno wysilać, by przekonać starszego do zbliżeń, więc zaczął od razu.

Oboje nie mieli pojęcia, że są obserwowani. Kiedy młodszy już nachylał się by skosztować ust spadkobiercy, został od niego gwałtownie odciągnięty.

- Jakim pierdolonym prawem przystawiasz się do Minho!? - usłyszeli pełen bólu głos. 

Blondyn wzdrygnął się na ukochaną barwę. Uniósł wzrok, patrząc jak Han niemal zabija wzrokiem Jeongina. Brytyjczyk stanął pomiędzy nimi, zostawiając Lee jakby był jego skarbem i własnością.

- Chłopie przecież nic się nie stało, a ty masz narzeczoną. - zauważył ciemnowłosy, a prezes spiął się na ten komentarz.

- Jeongin zostaw nas samych proszę. - rzucił miło, jasnowłosy.

Gdy zostali sami, Jisung niepewnie zwrócił się w jego stronę. Chciał coś zrobić.

- Po co się tak zachowujesz i mącisz mi w głowie. - wybełkotał starszy.

- Minho nie możemy być razem. - wyszeptał w bólem londyńczyk.

- To czemu ty możesz być z kimś, całować i kochać tą osobę, a ja nie? - warknął Lee, z żalem.

- Nie chce patrzeć jak kochasz kogoś i tym kimś nie jestem ja. - wymamrotał przygnębiony mężczyzna.

- Ja za to mogę patrzeć jak kochasz kogoś innego? - niedowierzał Koreańczyk.

- Pocałuj mnie Minho. - rzucił niespodziewanie biznesmen.

- Że co? - wydukał zmieszany Lee.

- Pocałuj mnie. - ponowił prośbę niższy.

W ten oto sposób  inwestor pozbył się silnej woli i po chwili smakował z należytym szacunkiem warg młodszego. Ocierali swoje usta o siebie, dołączając co chwilę mokre języki. To w jaki sposób Jisung całował Lee było nie do opisania. Starszy tracił dla niego głowę. To był pocałunek pełen miłości, pożądania i tęsknoty. Zbliżenie trwało kilka minut dopóki nie usłyszeli wołania. Han był potrzebny więc z niezadowoleniem oderwali się od siebie. Niższy pogładził policzek spadkobiercy, ostatni raz muskając jego usta.

- Jeżeli kogokolwiek kocham Minho to tylko i wyłącznie ciebie. - rzekł Jisung na odchodne, a Minho zdębiał.

Nie dał rady złapać mężczyzny, by odpowiedzieć mu tym samym. By powiedzieć mu jak wiele dla niego znaczenia. Nie zdążył, gdyż Brytyjczyk wmieszał się w tłum gości. Był ciekawy, co się wydarzyło i dlaczego młodszy brał ślub z kimś kogo nie kocha.


No cóż zobaczymy co to będzie.

Kocham!
•Klaudia•
☆☆☆☆☆☆☆☆

ᗪIᒪEᗰᗰᗩ || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz