Minął miesiąc i od tygodnia są wakacje. Dzięki temu nocowałam w bazie Autobotów i nie musiałam wracać do domu. Byłam z tego powodu bardzo szczęśliwa.
Z niektórymi Autobotami załapałam dobry kontakt, próbowałam nawet zagadać do Ultra Magnusa ale jak to Magnus odchodził albo nic mi nie odpowiadał. O dziwo Ratchet chętniej ze mną rozmawiał. Uczył mnie biotechnologii Cybertronian i pozwalał mi naprawiać jakieś prostsze maszyny. Słychać było w jego głosie, że jest szczęśliwy, że może kogoś uczyć i opowiadać o swoich doświadczeniach z medycyną.
Aktualnie siedziałam na jego ramieniu i pokazywał na ekranie swojego komputera na czym polega transformacja.
Opisywał właśnie jak wygląda i służy do tego modulator, gdy usłyszałam zza siebie stuki metalu. Odwróciłam się i zobaczyłam Bulkheada i Bumblebee grających dużą metalową piłką. Lekko sie uśmiechnęłam, że nawet w czasie wojny potrafią się dobrze bawić. Jednak niedługo to trwało, ponieważ z myśl i wyrwał mnie głos Bulkheada.
- Uwaga!
Piłka uderzyła w ścianę obok monitorów. Ratchet się wzdrygnął i wściekły szybko się do nich odwrócił zapominając, że siedzę na jego ramieniu, czego skutkiem było, że straciłam równowagę i zaczęłam spadać.
Na szczęście Ratchet poczuł, jak ciężar z jego ramienia znika i szybko udało mu się mnie złapać zanim uderzyłam w ziemię. Chwycił mnie dwoma palcami za kołnierz koszulki. Mogę to opisać, że wyglądało to tak jakby kocia mama trzyma swoje młode, czyli za tą skórę na karku.
Ratchet podniósł mnie do wysokości jego oczu i wpatrywał się we mnie w delikatnym szoku. Po chwili zauważyłam, że nie wpatruje się w moje oczy, a niżej. Spuściłam głowę i zobaczyłam jak koszulka, za którą mnie trzyma podwinęła się. Zaczęłam wewnętrznie panikować, ponieważ odkryła ona moje blizny i siniaka na pół brzucha.
- ...Ratchet, postaw mnie... - Zaczęłam cicho, a on bez słowa postawił mnie w strefie dla ludzi.
- Skąd to masz? - Powiedział po minucie ciszy.
- ...Przewróciłam się. - Odwróciłam wzrok.
- Kłamiesz.
- Nie.
- Zawsze jak kłamiesz odwracasz wzrok.
Zerknęłam na resztę botów, którzy się we mnie wpatrywali ze zmieszanym wyrazem twarzy.
- Nie chcę, żeby wszyscy to wiedzieli... - Popatrzyłam spowrotem na niego.
On bez słowa wyciągnął rękę, a ja na nią weszłam. Zdziwiło mnie, kiedy zaczął iść w stronę windy na dach bazy. Po wjechaniu na niego postawił mnie na skale, a on usiadł obok.
- Nie przewróciła się... - Zaczęłam po minutach ciszy.
- Zdążyłem się domyśleć.
- Więc... Po tym jak mój tata zmarł, moja matka zaczęła pić, znęcać się nade mną oraz mnie bić i to głównie przez to to mam... jak widziałeś winne też są te dziewczyny spod szkoły.
- z tym akurat nie mogę nic zrobić... tylko patrzeć i czekać aż skończą - Westchnął - Nie wiedziałem, że masz tak źle
- To nie twoja wina. Nie chciałam po prostu nikomu mówić.
- Mógłbym ci pomóc jeśli chcesz się na zawsze od tego wszystkiego oderwać - Oznajmił po dwudziestu minutach wpatrywania się w zachodzące słońce.
- Nie możesz nic z tym zrobić... przecież nie pójdziesz do nich i nie poprosisz żeby przestały - Oznajmiłam gestykulując rękoma.
- Tak to prawda, tego nie zrobię. Mówiłaś że uciekłaś z domu, na jak długo?
- Półtorej tygodnia i nawet mnie nie szukała, wręcz przeciwnie, kazała mi nie wracać...
- To nawet na plus ci wyjdzie - Stwierdził, gdy ostatnie promienie letniego słona zaszły za horyzontem.
Wstał i wyciągnął do mnie rękę, a ja na nią weszłam i zeszliśmy do bazy. Postawił mnie na strefę ludzi i wrócił do komputerów.
- Możesz tu nocować skoro nie masz szkoły.
- Dzięki - Uśmiechnęłam się i położyłam się na kanapie.
Nie zauważyłam nawet kiedy zasnęłam.
---- Cztery dni później ----
Siedziałam na kanapie czekając na Miko, Jacka i Rafa. Ale usłyszałam jak woła mnie Ratchet. Wstałam i podeszłam do barierek.
- Skończyłem dla Ciebie ratunek - Uśmiechnął się pod nosem.
- Jak skończyłeś...? O co ci chodzi?
- Zobaczysz. Przy okazji przepraszam, musiałem powiedzieć twoja tajemnicę innym żeby mi pomogli
- ...Co? Ratchet!
- To tylko dla Twojego dobra - Załączył ekran, a ja popatrzyłam zainteresowana tym co tam zobaczyłam.
CZYTASZ
Od człowieka do maszyny ( Transformers Tfp OC )
FanfictionLarissa, która ma ciężkie życie prywatne, spotyka roboty z kosmosu, które postanowiły ją i trzech innych ludzi chronić przed Deceptikonami. Bardzo się ze wszytskimi zaprzyjaźnia i baza tzn. Autobotów staje się jej drugim lepszym domem. Gdy jednak me...