Zostałam wepchnięta przez Megatrona do pomieszczenia i zamknął za mną drzwi. Nie mogłam wstać i przez wyczerpanie i przez związane ręce za plecami.
Podniosłam głowę i zobaczyłam jak rozmazana sylwetka smoka kieruje pysk w moim kierunku. Zaczęłam wewnętrznie panikować. Bo to już miał być mój koniec.
- Skończ ze mną, a ją zostaw! - Wzdygnęłam się na ten głos. - Zabij wszytskich w ramach zemsty łącznie z Megatronem ale nie ją. Ona jest nie winna.
- Ratch...? - Powiedziałam słabo lekko podnosząc głowę. Usłyszałam dźwięk transformowania i zamiast smoka stała tam wysoka postać.
- Co?! O czym ty mówisz?!
- ...Twój władca zaplanował likwidację Predakonów i posłużył się nami bo nie chciał pobrudzić sobie serw!
- Kłamiesz! Chcesz tylko uratować swoją i jej iskrę - Predacon podniósł Ratcheta za szyję.
- Jesteś inteligentną istotą, prawda? - Nastała chwila ciszy. - Zepchnij na bok zwierzęcy instynkt i przeanalizuj całą sytuację - Usłyszałam, jak medyk upada z uścisku bestii. - To Megatron zaplanował zgładzenie tych bestii w laboratorium Shockwave'a.
- Ale dlaczego mój pan chciał nas zniszczyć?
-Po tym jak pokazałeś co potrafisz, myślę, że Megatron się Ciebie boi i takich jak ty.
Po tym można było usłyszeć warczenie bestii. Jego ciężkie kroki skierowały się w moją stronę ale wyminął mnie, staranował drzwi i wybiegł z pokoju.
Popatrzyłam spowrotem w górę i dostrzegłam sylwetkę Ratcheta idącego do mnie. Próbowałam się podnieść. Na szczęście medyk mnie podniósł do półsiadu i uwolnił moje ręce z łańcuchów.
- Co oni ci zrobili... - Szybko przeanalizował moją sytuacje - Masz złamane skrzydło i wiele ran...
- Też Cię miło widzieć - Lekko się uśmiechnęłam.
- Nie powinienem Ci pozwolić na tą "misję" z Wheeljackiem. - Warknął i wyciągnął z podprzestrzeni podstawowe narzędzia do naprawy.
- To nie jego wina, zmylono nas on chciał po prostu mnie ochronić... Po drugie... heh... to też moja wina, że nie mogłam nauczyć się nic więcej o samoobronie - On cicho mruknął pod nosem i zabrał się za opatrywanie ran.
Po około dwudziestu minutach skończył i wyciągnął z podprzestrzeni kostkę energonu. Wręczył mi ją, a ja z wahaniem ją wypiłam. Nie byłam przyzwyczajona do tego smaku, przez co skrzywiłam się w lekkim obrzydzeniu.
Pomógł mi wstać i zaczęliśmy iść w kierunku najbliższego komunikatora. Podszedł do niego wpisując niezrozumiałe dla mnie słowa w ich języku. Następnie nastąpił sygnał, który ktoś przerwał.
- Tu Ratchet, słuchajcie mnie. Megatron odbudowa Zamek Omegi na pokładzie swojego statku. Dezaktywowałem system maskujący Deceptikonów. Spróbujcie szybko namierzyć moje położenie. - Rozległ się strzelanie w jednym z holi. Z obawy i traumy jaką zrobił mi Megatron schowałam się za Ratchetem. - Optimusie musimy działać, Megatron wkrótce rozpocznie cybertransformacje Ziemi!
Rozłączył się w pośpiechu, złapał za rękę i zaczęliśmy uciekać. Wszedł do małego pomieszczenia z dwoma monitorami, przy których stał Vehicon. Bez żadnego problemu go postrzelił i podszedł do ekranów.
- Co teraz robisz?
- Będę się z nimi komunikować dopóki nie wejdą na statek, a ty - Wyciągnął poskładany miecz i wręczył mi go - Zajmiesz się intruzami, którzy mogą tu wejść.
- A... ale... ja - Wzięłam miecz i go rozłożyłam, jednak zaczeły mi sie trząść rece.
Zauważył moją obawe i lekko położył dłoń na moim ramieniu.
- Dasz radę, pamiętaj czego się nauczyłaś i tyle - Lekko sie uśmiechnął.
Pokiwałam głową i odwróciłam się w stronę zamkniętych drzwi, gotowa na niepożądane wejście.
Nieszczęście nikt nie nadszedł. Prawdopodobnie zabił tego Vehicona zanim zdążył powiadomić resztę.
- Panel sterujący Zamkiem Omegi jest na dolnym pokładzie - Powiedział Ratchet przez komunikator do reszty drużyny, która zdążyła już wejść na statek.
Otworzył drzwi i kiwnął ręką. Pobiegliśmy razem do reszty drużyny.
- My też za niedługo tam będziemy
Po drodze spotkaliśmy Arcee, Bumblebee oraz Smokescreena atakujących Vehicony. Nawet z przewagą liczebną nie dali z nimi rady. Ja żeby chociaż trochę pomóc, a nie być "piątym kołem u wozu", zabiłam dwóch swoim mieczem. Było to nawet ciekawe doświadczenie.
Rozdzieliliśmy się jednak, ponieważ musieli coś innego załatwić. Ja wolałam zostać przy Ratchecie. Więc po chwili biegu weszliśmy do ogromnego pomieszczenia. Pod ścianami stały wypełnione niebieską cieczą masywne szklane pojemniki podłączone rurami. Na środku pokoju znajdował się właz, ktory byl teraz zamkniety.
Nie byliśmy jednak sami, przy komputerach obok włazu stał Shockwave. Jednooki naukowiec z ogromnym działem zamiast lewej ręki.
Ratchet zasłonił mnie ręką i krzyknął.
- Shockwave! Wyłącz Zamek. Nie pozwolę żebyś zniszczył Ziemię. - Wysunął swoje ostrza.
- Planeta nie zostanie zniszczona. Tylko jej rdzenne formy życia. - Powiedział naukowiec monotonnym i pozbawionym emocji głosem.
- Najpierw będziesz musiał mi wyrwać iskrę.
Takiego zdania od Ratcheta się nie spodziewałam. Nawet się przeraziłam na jego pewność siebie. Chciałam zaprotestować ale zostałam uciszoma paraliżującym spojrzeniem medyka. Odwrócił się spowrotem do Shockwavea i pobiegł do niego bez zastanowienia atakując go.
Najwidoczniej naukowiec przewidział jego ruch, ponieważ przeżucił Ratcheta nad sobą i sam zaczął zadawać obrażenia, zanim drugi zdążył się pozbierać.
Shockwave rzucał Ratchetem o ściany, jak lalką. Nie miał z nim szans, a ja nie moglam mu pomóc. Nie potrafię ani walczyć, ani nie znam Cybertrońskiego, żeby zatrzymać Zamek Omegi. Czyułam się wtedy bezużyteczna i nie mogłam patrzeć jak Ratchet obrywa od naukowca.
Shockwave ostatni raz rzucił medykiem zanim rozległ się dźwięk połączenia ze strony komputerów. Shockwave podszedł do nich i nacisnął przycisk.
- Lordzie Megatronie, Zamek jest gotowy do użycia.
Podbiegłam do Ratcheta, klękając przed poranionym i zmęczonym medykiem. Nie zdążyłam nic powiedzieć, ponieważ właz na środku pomieszczenia otworzył się. Zobaczyłam z tamtego miejsca strzały blasterów w stronę Shockwavea lecz on uniknął kontaktu z nimi.
Schowałam głowę za rękoma jakby przypadkiem miały mnie trafić. Zerknęłam na ciężko oddychajacego Ratcheta. Łzy napłynęły mi do oczu, przez moją bezradność w tej sytuacji.
- Shockwave. Przeprowadź sekwencję rozruchu Zamka Omegi. - Powiedział Megatron przez kompilator.
Płyn ze szklanych pojemników przepłynął przez rury w stronę dużego pierścienia przymocowanego do statku.
CZYTASZ
Od człowieka do maszyny ( Transformers Tfp OC )
FanfictionLarissa, która ma ciężkie życie prywatne, spotyka roboty z kosmosu, które postanowiły ją i trzech innych ludzi chronić przed Deceptikonami. Bardzo się ze wszytskimi zaprzyjaźnia i baza tzn. Autobotów staje się jej drugim lepszym domem. Gdy jednak me...