- Masz to - Powiedział Ratchet słabym głosem, gdy z podprzestrzeni wyciągnął podręczną spawarke.
Bez zastanowienia ją wzięłam, załączyłam i przyłożyłam do rany na ramieniu. Shockwave był zajęty jego urządzeniem, więc nie przeszkadzał mi w naprawie. Starałam zrobić to, jak najlepiej.
Byłam już w połowie pracy, gdy statek zaczął się przechylać w lewą stronę. Chwyciłam Ratcheta, żeby nie upadł ale i tak mało to dało, ponieważ zaczęliśmy się ślizgać. Uderzyłamw ścianę, a Ratchet wylądował na mnie.
Statek w miarę się ustabilizował lecz dalej drgał. Położyłam spowrotem Ratcheta i podniosłam głowę w stronę przenikającego przez drzwi Smokescreena z mieczem Optimusa i stanął krawędzią.
Odwróciłam głowę w stronę Ratcheta ale on zniknął. Zaczęłam panikować ale gdy popatrzyłam na Shockwave'a, walczył z nim. Został przygożdżony do ściany i w tym momencie weszły drony Deceptikonów razem z Bumblebee, który walczył dodatkowo ze Starscreamem.
- Optimusie! - Smokescrean krzyknął i zamachnął się w celu rzucenia liderowi ostrza.
Nie udało mu się to, ponieważ Shockwave strzelił w niego ze swojej armaty, a drugą z nich trzymał Ratcheta przy ścianie.
- Smokescreen! - Krzyknęliśmy razem z medykiem, gdy Smoke uderzył w ściane.
Wszyscy razem ze mną rzucili się na miecz leżący po drugiej stronie dziury w statku. Razem z Arcee pokonałyśmy dwa drony. Dzięki temu Bumblebee miał szanse złapać ostrze przed Shockwave'em. Szybko go podniósł i uderzył naukowca w jego jedyne oko. Bee podbiegł do krawędzi i skoczył w celu podania miecza Optimusowi.
Ja w tym momencie pomagałam Arcee uporać się ze Starscreamem.
- Larissa idź pomóc Smokescreanowi albo Ratchetowi! Dam z nim radę.
Po chwili wahania wyprostowałam się zostawiając walczącą dwójkę. Popatrzyłam w stronę Ratcheta, jednak wyglądał jakby nic mu nie było, więc pobiegłam do Smokescreana sprawdzając jego funkcje życiowe. Niestety mocno oberwał ale jak na niego nieźle to zniósł.
- Hej Smoke, jak się czujesz? - Położyłam dłoń na jego policzku, żebym lepiej sprawdzić, jak reaguje na otaczające nas światło.
- Wszystko git - Cicho się zaśmiał ale skrzywił się odrazu po tym jak się poprawił.
- Po wszystkim ci pomogę...
- Ja mam taką nadzieję heh...
W tym momencie usłyszeliśmy trzy strzały z dołu dziury. Rozejrzałam się i zobaczyłam, jak wszyscy przyglądają się wydarzeniu, który dzieje się na dole. Podeszłam zostawiając Smoke'a i moim oczom ukazała się scena postrzelenia Bee przez Megatrona.
Nie wierzyłam własnym oczom, prawdopodobnie tak samo, jak inne Autoboty znajdujące się na Nemezis. Bee nie był niczemu winien, a zawsze jemu się obrywa. Czułam jak serce, a teraz iskra, zaciska się w żalu. Wiem, że nie mogłam nic zrobić więc tylko spuściłam głowę.
Głosy walki Optimusa z Megatronem znowu rozbrzmiały, a mnie i Smoke'a chwyciły Vehicony.
Razem z młodym Autobotem zaczęliśmy się wyrywać z rąk napastników, mu to jednak lepiej wychodziło. To była w końcu moja pierwsza poważna misja. Przez moje zamyślenia źle się ruszyłam i jeden Vehicon skrzywił mi skrzydło. To było cholernie bolesne doświadczenie. Krzyknęłam z bólu dając tym sygnał Smokecreanowi, że nie daje rady. Na szczęście pokonał swoje Cony i pomógł mi oderwać od siebie resztę. Byłam mu za to wdzięczna.
- Dzięki - Lekko się uśmiechnęłam.
- Nie ma spra- - Przerwał nam głos krzyczący z dołu do Megatrona.
- Megatronie!
Odwróciliśmy głowy w tym samym czasie i zobaczyliśmy Bumblebee trzymającego miecz wbity w klatkę piersiową Megatrona.
- Odebrałeś mi głos ale już nikogo, niczego nie pozbawisz.
Megatron zamachnął się swoim Mroczym Gwiezdnym Ostrzem lecz wypadł mu. Widać było, jak siły go opuszczają. Uklęknął na jedno kolano, a oczy zaczęły mu migotać.
- Lordzie Megatronie, nie! - Krzyknął Starscream upadając na kolana.
Wódz Deceptikonów nic nie powiedział. Oczy mu się wyłączyły, zsunął się z miecza i spadł ze statku wiszącego paręnaście kilometrów nad ziemią.
- Pomszczę twoją smierć panie! - Starscream kolejny raz krzyknął ale zaczął się wyrywać z uścisku Shockwave'a.
- Starscream to nie logiczne. - Powiedział naukowiec, spokojnym tonem głosu, próbując uspokoić komandora.
- W dyszy mam twoją logikę!
Shockwave nic więcej nie powiedział tylko chwycił Starscreama pod ramie i wybiegł z pomieszczenia, a za nimi reszta Vehiconów.
Gdy drzwi się za nimi zamknęły, na pokład wszedł Optimus z Bumblebee. Bez wahania wszyscy do nich podeszli nie ukrywając zaskoczenia, nagłym pojawieniem się Bee.
- Bumblebee! - Zawołał Ratchet w szoku.
- Twój głos - Dokończyli Smoke i Arcee.
- Mój głos? Ale o co wam... Mój głos! - Bee podniósł ręce i odsuną swoją maskę. - Ratchet! Odzyskałem go! - Podbiegł do Medyka i go przytulił.
- Haha tak słyszeliśmy - Ratch zaśmiał się, a ja uśmiechnęłam się na widok w końcu szczęśliwego Medyka.
- Cybermateria?
- Nie widzę innego logicznego wytłumaczenia
Po krótkiej ale wesołej chwili Optimus odwrócił się i przemówił przez komunikator.
- Optimus Prime do wszystkich jednostek, iskra Megatrona zgasła. - Przez jego komunikator było można usłyszeć krzyki szczęścia ludzi i reszty Autobotów, których nie ma z nami przy Zamku Omegi. - Wreckerzy, duże brawa za zabezpieczenie mostka!
- To nie nasza robota, brawa należą się ludziom. - Odpowiedział Ultra Magnus.
- Zamek Omegi jest w naszych rękach, proponuje zrobić z niego lepszy użytek. - Oznajmił Ratchet.
- Słusznie, stary przyjacielu - Optimus znów połączył się z jego zastępcą. - Ultra Magnusie, postawcie kurs na Cybertron!
CZYTASZ
Od człowieka do maszyny ( Transformers Tfp OC )
FanfictionLarissa, która ma ciężkie życie prywatne, spotyka roboty z kosmosu, które postanowiły ją i trzech innych ludzi chronić przed Deceptikonami. Bardzo się ze wszytskimi zaprzyjaźnia i baza tzn. Autobotów staje się jej drugim lepszym domem. Gdy jednak me...