Otworzyłam oczy, ale gdy mój wzrok spotkał się z rażącym światłem od razu je zamknęłam z cichym jękiem. Wzdrygnęłam się, kiedy poczułam ciężar na moim ramieniu. Otworzyłam z powrotem oczy i zobaczyłam Ratcheta stojącego nade mną.
- Lari... pamiętasz mnie? - W jego głosie można było usłyszeć zmartwienie i stres.
Otworzyłam usta ale nie potrafiłam wydobyć żadnego słowa. Próbowałam wstać, a kiedy podniosłam głowę moja reszta ciała była w kolorach niebieskiego moro i szarości. Chwyciłam się jedną ręką za głowę wyczuwając twardy hełm. Rozejrzałam się w panice i zobaczyłam leżące obok mnie, moje małe ciało. Do niego były podłączone różne kable, a druga ich cześć do mojego aktualnego ciała i do komputerów.
- Larissa... - Pokazałam na swoją szyję, a on od razu podszedł po swoje narzędzia.
Podniosłam głowę, a Ratchet zaczął świecić laserem po różnych częściach szyi. Zaczęło jednak trochę piec.
- Powinno być teraz dobrze - Zamruczał pod nosem, kiedy trzymał mnie za szczękę żeby lepiej się przyjrzeć szyi.
- Ratch.... - Zaczęłam z delikatną chrypą. On gdy usłyszał mój głos uśmiechnął się.
- Udało się. Ha! Pamiętasz mnie, czyli innych też!
Odsunął się żeby pokazać mi resztę autobotów, którzy teraz się w nas wpatrywali z zachwytem i zaskoczeniem, że ta „operacja" się udała. Nawet ludzie swojej strefie patrzyli na mnie w szoku. Ratchet zrobił mi skan, a gdy wszystko wyszło, że mam sprawne, pomógł mi wstać. Byłam teraz trochę mniejsza od Ratcheta ale napewno wyższa od Arcee. Medyk trzymał mnie za rękę, kiedy robiłam pierwsze kroki w ciele robota. Optimus wyciągnął do mnie dłoń, a ja puściłam się Ratcheta żeby szybko podejść do Optimusa chwycić jego rękę. Wyszczerzyłam zęby w niesamowitym zachwycie, kiedy mi się to udało ale lekko się zachwiałam, ponieważ skrzydła, które miałam na plecach ciągnęły mnie w tył. Szybko jednak utrzymałam równowagę i się zaśmiałam.
- Witaj z powrotem - Przywitał mnie Optimus z lekkim uśmiechem.
- Hej - Zachichotałam i podeszłam do Ratcheta bez większych problemów. - Dziękuję, jesteś wspaniałym medykiem - Przytuliłam go.
Poczułam jak jego ciało się napina, jakby nie wiedział, co ma zrobić. Po chwili wygrał z zaskoczeniem i odwzajemnił uścisk.
- Ooo! Słodko haha jak ojciec z córką! - Krzyknęła Miko, która wpatrywała się w całą sytuację.
Odsunęłam się zakłopotana i odwróciłam głowę, nieświadomie opuszczając skrzydła.
- Ona nie ma ojca - Zwrócił się medyk do Miko.
- Ja tylko mówię jak wygląda to z boku! - Dzieczyna podniosła ręce do góry.
- Ratch... mogę się nauczyć na przykład... się transformować albo zmieniać jakąś broń?
- A tak, dodałem jeden przedmiot, który może ci pomóc.
Pokazał co powinnam zrobić z ręką. Więc wyprostowałam dłoń i szybko zrobiłam to samo z resztą ręki. Nic się jednak nie stało.
- Hm... dziwne, powinno zadziałać. Powtórz - Potarł palcami swoją brodę w geście zamyślenia.
Zrobiłam to samo drugi raz. Tym razem w mojej dłoni pojawiła się z mojej ręki rękojeść i po chwili reszta się wydłuża ukazując długi srebrno niebieski miecz.
Podniosłam go do mojej twarzy. Ostrze było takie czyste, że widziałam w nim swoją nową twarz. Najbardziej wyróżniały się błękitne oczy, które świeciły.
- Wow - Powiedziałam cicho i opuściłam broń.
- Żeby schować musisz zrobić to samo, co przy wyciąganiu.
W bazie rozległ się alarm sygnalizujący zagrożenie. Ratchet szybko podbiegł do komputera. Połączył się ze statkiem Autobota lub Deceptikona.
- Podaj swoje oznaczenie i frakcje. - Powiedział poważnie.
- Cześć Sunshine, miło Cię znów słyszeć
- Wheeljack! - Krzyknął Bulkhead. - W końcu postanowiłeś wrócić haha
- No a jak. Nie dam wam spokoju
- Wiesz gdzie jesteśmy, wbijaj!
Uśmiechnęłam się, kiedy zobaczyłam Bulkheada tak szczęśliwego. Nie znałam tego Autobota ale coś czułam, że jest dobrym przyjacielem dla niektórych. Mam na myśli to, jak Ratchet zareagował na jego głos. Westchnieniem zirytowania.
Po ludzkiej godzinie ćwiczenia z medykiem, przekształcania rąk w blastery, usłyszałam ryk silnika w holu do bazy. Wjechał z niego biały samochód z zielono-czerwonymi akcentami. Transformował się, jednak jak tak na niego popatrzyłam z dystansu, był trochę niższy ode mnie.
- Witam wszystkim!
Ratchet się odwrócił tyłem, Ultra Magnus wyszedł, a Arcee cicho westchnęła. Nie rozumiałam tylko dlaczego się tak zachowują do swojego kolegi.
- Cześć Jackie! - Zawołał Bulk z drugiego końca bazy. Podbiegł do niego i przytulił podnosząc w powietrze. Ja się cicho zachichotałam przykładając dłoń do ust.
- Cześć, cześć haha ale... o ok możesz mnie już puścić haha - Poprosił kiedy czuł, że uścisk jego przyjaciela staje się mocniejszy.
Bulkhead postawił go spowrotem na ziemię, a Wheeljack rozejżał się po bazie. Jego wzrok spoczął na mnie z zaskoczeniem.
- O mój... widzę nową femme~
- Larissa - Delikatnie się uśmiechnęłam.
- Piękne oznaczenie - Podszedł do mnie żeby się lepiej przyjrzeć. - Seeker? Myślałem, że wszyscy służą Megatronowi
- Nie wszyscy. - Warknął Ratchet odsuwając Wheeljacka ode mnie.
- Spokojnie doktorku - Jackie podniósł ręce w geście poddania - Co ty taki spiętym, napewno nie należy do ciebie.
- Wheeljack proszę, nie denerwuj go... - Stanęłam między nimi, jakby któryś miał zaatakować drugiego.
Ratchet tylko zamruczał coś pod nosem i odwrócił się do komputerów.
- Wow potrafisz „oswoić" medyka - Zaśmiał się szyderczo.
- Dlaczego oswoić? Nie jestem po prostu podła - Lekko się uśmiechnęłam stukając palcem w jego czoło.
CZYTASZ
Od człowieka do maszyny ( Transformers Tfp OC )
FanficLarissa, która ma ciężkie życie prywatne, spotyka roboty z kosmosu, które postanowiły ją i trzech innych ludzi chronić przed Deceptikonami. Bardzo się ze wszytskimi zaprzyjaźnia i baza tzn. Autobotów staje się jej drugim lepszym domem. Gdy jednak me...