Obudziło mnie lekkie szturchanie. Od razu otworzyłam oczy, a przed sobą zobaczyłam Lauren ubraną w granatowy garnitur. Jezu, ona jest zbyt idealna. Jeszcze w takim wydaniu, pieprz mnie Jauregui. Od razu potrząsnęłam głową, słysząc, że coś do mnie mówi i spaliłam buraka.
- Wstawaj buraczku, zrobiłam śniadanie i zawiozę cię do szkoły, bo mam po drodze. - zachichotała, cmoknęła mnie w czoło i wyszła z pokoju. Zwlekłam się z łóżka, poszłam do mojego pokoju i wyciągnęłam czystą bieliznę, spódniczkę w kratę, biały top i czarne rajstopy. Weszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w przyszykowane ciuchy. Zrobiłam jeszcze lekki makijaż, przeczesałam ręką włosy i psiknęłam się perfumem. Ubrałam jeszcze czarne botki na obcasie i wyszłam z pokoju, uprzednio biorąc plecak i telefon. Weszłam do kuchni, w której była zielonooka. Siedziała na stołku, robiąc coś w telefonie, słysząc, że weszłam od razu odłożyła telefon i zaczęła skanować moje ciało. Zrobiło mi się gorąco czując jej wzrok na sobie.
- Pięknie wyglądasz Camz. - uśmiechnęła się do mnie puszczając oczko. Od razu spaliłam buraka.
- D-dziękuję, Ty też seksow... znaczy pięknie wyglądasz Lolo. - spaliłam jeszcze większego buraka i próbowałam się zakryć włosami, spuszczając w dół głowę. Lauren przede mną stanęła i złapała za podbródek, tak żebym na nią spojrzała. Wpatrywałyśmy się w siebie, pogładziła kciukiem mój policzek, przjeżdżając nim po mojej dolnej wardze, na co rozchyliłam usta i przymknęłam powieki. Czułam jej oddech na swojej twarzy, była bardzo blisko mnie. Pocałuj mnie w końcu Jauregui. Jednak po chwili poczułam zimne powietrze i usłyszałam zielonooką:
- Tu masz naleśniki z nutellą. Jak zjesz to mnie zawołaj. - wyszła z kuchni, a ja gapiłam się na jebane naleśniki. Kurwa no nie wierzę, ona sobie ze mnie jaja robi czy co. Mam już dość. Wkurwiłam się, odwróciłam się na pięcie i ruszyłam za kobietą. Złapałam ją za nadgarstek i odwróciłam ją w moją stronę, co trochę ją zdziwiło.
- Żartujesz sobie ze mnie Lauren? Kurwa, ile mam czekać aż mnie poca...- nie dała mi dokończyć, bo jej usta znalazły się nagle na moich. Jezu, jej usta są tak kurewsko idealne. Przycisnęła mnie do ściany, pogłębiając pocałunek, który od razu zaczęłam oddawać. Oderwałyśmy się od siebie, jak zabrakło nam tchu. Wyszczerzyłam się do niej jak debil, a ona odwzajemniła uśmiech i zachichotała.
- Wybacz Camz, odkąd cię zobaczyłam chciałam to zrobić, ale nie byłam pewna czy też tego chcesz, a nie chciałam cię wystraszyć czy coś. - podrapała się po karku lekko się rumieniąc.
- To Ty ślepa jesteś jak nie widziałaś, że tego chciałam. - zaśmiała się na moją odpowiedź.
- Nie do końca. Po jakimś czasie widziałam, że tego chcesz, ale stwierdziłam, że się z Tobą podroczę i zobaczę czy sama coś z tym zrobisz. - zaśmiała się a ja spojrzałam na nią spod byka.
- Serio czekałaś aż ja zrobię ruch? Myślałam, że to Ty jesteś tą dominującą. - zaśmiałam się, a ona spoważniała i spojrzała mi prosto w oczy, schylając się do mojego ucha.
- Jeszcze się zdziwisz, jaka potrafię być Cabello. - wymruczała mi do ucha, a mnie przeszedł dreszcz podniecenia, uśmiechnęła się wymownie i poszła do salonu. Ja pierdole, co ona ze mną robi.
Nie zamieniłam już z nią zdania, tylko zabrałam się za jedzenie naleśników. Jak skończyłam wyszłyśmy z domu i wsiadłyśmy do jej auta. W trakcie jazdy położyła rękę na moim udzie, a mnie znowu przeszedł dreszcz i zaczęłam się szczerzyć jak głupi do sera. Po jakiś 10 minutach byłyśmy pod moją szkołą.
- Przyjadę po Ciebie, o której kończysz?
- Kończę o 14. Nie musisz po mnie przyjeżdżać, mogę się z dziewczynami zabrać albo przejść się.
- Przyjadę. Bądź grzeczna w szkole. - uśmiechnęła się i cmoknęła mnie w usta. Wyszczerzyłam się do niej i wyszłam z samochodu. Od razu podleciały do mnie dziewczyny i pierwsza odezwała się Dinah:
- A co to za buziaczki z Panią Perfekcyjną? Czyżby nasze Camren było real? Kiedy w ogóle ją poznamy? - zaczęła zadawać pytania, a ja już miałam ochotę pierdolnąć łbem w ścianę.
- No tak wyszło, ale żadne Camren nie jest real, Dinah. Jak chcecie ją poznać, to wpadnijcie dziś do mnie.
- Jeeeeest! W końcu poznamy pannę, która sprawia, że Canola robi się mokra na samą myśl. - Dinah zaczęła skakać ze szczęścia, a ja z dziewczynami tylko przewróciłyśmy na to oczami. Chyba powoli żałuję tego, że je zaprosiłam. Postanowiłam napisać do Lauren.
Do Lolo❤️:
Wpadną dziś do nas dziewczyny, bo chcą Cię koniecznie poznać. Nie masz nic przeciwko?💕
Od Lolo❤️:
O, super. W końcu je poznam, nie mam nic przeciwko Camzi. A teraz wybacz, ale muszę wracać do pracy. Do zobaczenia😘
Okej, nie ma nic przeciwko i chce też je poznać. Boję się trochę, bo nie wiem jak na nie zareaguje, Dinah na pewno czymś głupim przy niej pierdolnie, jak to na Dinah przystało.
Lekcje zleciały mi dość szybko, przez cały czas słuchałam podekscytowanej Dinah, która nie mogła się doczekać poznania Lauren. Umówiłam się z dziewczynami, żeby wpadły o 17. Punkt 14 zielonooka była pod szkołą, czekała na mnie opierając się o samochód. Podeszłam do niej z uśmiechem na twarzy, co odwzajemniła i przyciągnęła mnie do siebie. Wtuliłam się w nią, wdychając jej cudowne perfumy. Boże, ona tak cudownie pachnie. Spojrzałam na nią, a ona cmoknęła mnie w usta, na co się uśmiechnęłam. Wsiadłyśmy do jej auta i pojechałyśmy jeszcze do marketu, żeby zrobić małe zakupy na wieczór. Byłam pewna, że dziewczyny będą chciały pić, tym bardziej Dinah i Mani, więc kupiłam wódkę, jakąś popitę i przekąski.
Po jakiejś godzinie wróciłyśmy do domu, wypakowałyśmy kupione rzeczy i zabrałyśmy się za robienie obiadu. Podzieliłyśmy się obowiązkami i zaczęłyśmy przygotowywać zapiekankę makaronową. Po wstawieniu jej do piekarnika, zabrałyśmy się za sprzątanie kuchni, nie obyło się oczywiście bez wygłupiania się. Po 30 minutach zapiekanka była gotowa, Lauren nałożyła ją nam na talerze, a ja nalałam nam do szklanek soku. Zabrałyśmy się za jedzenie, rozmawiając na różne tematy. Po zjedzeniu, posprzątałyśmy i poszłyśmy do salonu. Lauren położyła się na kanapie, a ja na niej wtulając się w nią i włączyłyśmy TV, czekając na dziewczyny.
CZYTASZ
my mom's best friend
RomanceCamila Cabello - ma 19 lat, mieszka sama z matką, Sinuhe Cabello, w niewielkim domku na przedmieściach Miami. Po śmierci ojca, jej matka próbuje spłacić długi, które zostawił. Lauren Jauregui - 28 letnia właścicielka najlepiej prosperującej firmy w...