Daleko
Hej! Jestem Louise. Mam czternaście lat. Razem z gromadą dzieciaków mieszkam w opuszczonym Ośrodku Wypoczynkowym. Tak jak i moi przyjaciele, jestem czarodziejem. Wszyscy, którzy mieszkają w naszym ośrodku są sierotami, które uciekły z sierocińców. Tak. Jestem sierotą. Tylko nie myślcie, że przez to jestem smutny i przygnębiony! Nie! Nie pamiętam moich rodziców. Ani biologicznych, ani zastępczych. Wiem tylko, że ich miałem. Uciekłem z sierocińca w wieku sześciu lat. Mieszkałem na ulicy głodny, sam i zły. Ale wszystko to było lepsze od mojej opiekunki. Nie będę nic opisywać, bo niezbyt mi się chcę.
Do ośrodka dostałem się przez przypadek. Wybrałem się na spacer i odkryłem, że potrafię czarować. Tego samego dnia spotkałem na ulicy dzieci, które kradły jedzenie za pomocą czarów i przyłączyłem się do nich. Od tamtego czasu jestem częścią grupy ,,Super Inteligentnej Czarującej Gwardii Dzieciaków Mieszkających w Ośrodku Wypoczynkowym'' w skrócie SIGDO. Znalazłem przyjaciół, którzy są dla mnie jak bracia i siostry. Żyje mi się wspaniale! Moja najbliższa paczka przyjaciół składa się z sześciu osób. Megan, Natalie, Jones' a, Willa, Mel i Michaela. To z nimi mam najwięcej przygód, z nimi najczęściej spędzam czas.
Dziś rano po raz kolejny zaspałem na wartę. (Wartę sprawuje każdy grupowicz choć raz w miesiącu, oprócz mnie, który cały czas zasypia na karniaki.) Zarobiłem trzy dodatkowe karne warty, zmywanie naczyń po obiedzie sam i wściekły wzrok Megan przez następny tydzień. Najgorsze jest to, że zaspałem akurat wtedy, kiedy powinienem najwcześniej się pojawić. Tej nocy wartę przede mną miała Natalie, która przez swoją chorobę co jakiś czas na wskutek zbyt silnych emocji ma napady epilepsji. Dzień wcześniej miała jeden z nich, więc została jej odpuszczona na jakiś czas. Choć dzisiejszego dnia, a bardziej nocy, Natalie postanowiła, że będzie wartować. Zarząd się zgodził, ale pozwolili jaj stać pół godziny.
Po śniadaniu zawsze mieliśmy jakieś przywileje. Oczywiście tego dnia byłem z nich zwolniony. Megan i mój the best kumpel Jones byli nieźle wkurzeni. Jones od czasu sierocińca spędzał z Nat czas. Była dla niego jak prawdziwa, biologiczna siostra. A Megan? Cóż. Ona zawsze się wkurza jak zaśpię. Jestem śpiochem od zawsze na zawsze i choćby się paliło, zaspałbym na wszystko co ważne. Strasznie tego we mnie nie lubię. Najbardziej ze względu na Nat...
Nie przedłużając. Właśnie stoję nad kranem i zmywam naczynia. Zmywanie po obiedzie, po mniej więcej czterdziestu osobach, to chyba najgorsza kara jaką można uzyskać, chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego. Do tego magia i wszelkie sztuczki odpadają. Gdyby... eee... może zmienię temat. W moją stronę właśnie biegnie Mel. W ręce trzyma jakąś kopertę. Zatrzymała się i położyła ją na blacie.
-List do ciebie.- powiedziała ostro i nie czekając na odpowiedź odwróciła się i odbiegła. Zaciekawiony spojrzałem na list leżący na suchym kawałku blatu. Wytarłem ręce w ręcznik i podniosłem kopertę.
Louis Walker
Ośrodek Wypoczynkowy,
Zmywalnia. -Ok. Kto i skąd wie gdzie się aktualnie znajduję?...
Szanowny Panie Walker,
Uprzejmie przepraszamy za kilkuletnie opóźnienie z wysłaniem tego zapewne wyczekiwanego przez Pana listu.-Wyczekiwałem?
Mamy przyjemność poinformowania Pana, że został Pan przyjęty do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart...
Hej!
Oto i rozdział drugi!
Jak macie jakieś zastrzeżenia i propozycje co mogę poprawić, zachęcam do komentowania.
Do nexta!
Cień
YOU ARE READING
Tajemnica klątwy
FantasiHarry Potter- niewinny chłopiec, czarodziej mający uratować świat, Chłopiec Który Przeżył, powoli załamuje się spoczywającą na nim odpowiedzialnością. Traci zaufanie do Albusa Dumbledore' a. Pewna tajemnicza banda pojawia się coraz częściej na stron...