Trzeci

190 14 0
                                    

Catherine

Ciekawe 3 lata ?!
To jest chyba jakiś żart, albo sen. Uszczypnęłam się mocno w rękę, został czerwony ślad. Nie, to nie jest ani żart ani sen.
Po prostu będę go ignorować, i chyba będzie już dobrze, da mi spokój. Nie będę zwracała na niego uwagi.
Pani wychowawczyni dała nam kartkę z planem lekcji i numerami sal. Ja się w tym w życiu nie połapie, może jak będę stąd odochodziła to będę wiedziała gdzie jest sala nr 26 w której mam jutro pierwszą lekcję czyli matematykę.
Kiedy mogliśmy już iść do domu, nie zwracałam na nic uwagi i wyszłam tak szybko jak to możliwe, patrząc przed siebie żeby już na nikogo nie wpaść i nie mieć kolejnych kłopotów. Teraz żałuję, że zgodziłam się wrócić sama, jeszcze tego brakowało żeby mnie ten psychol śledził.
Drogę zapamiętałam idealnie, dobra orientacja w terenie to mój trafny punkt.
Ciągle oglądałam się za siebie jak głupia, nikt za mną nie szedł. To chyba ja jestem jakąś porąbana, i mam jakieś dziwne myśli.
Ten chłopak chyba nie jest aż tak głupi by mnie śledzić, wpadliśmy na siebie w szkole i to wszystko, mam nadzieję.
Skręciłam już w stronę mojego domu, dopiero teraz zauważyłam, że jest naprawdę ładny, wtedy gdy ja siedziałam w domu, tata robił wszystko by było ładnie, i tak jest. Drzewa przycięte, trawa skoszona, nawet tata odnowił ogrodzenie i pomalował je.
Wchodząc przez drzwi frontowe usłyszałam, że tata rozmawia z kimś przez telefon, więc nie chciałam mu przeszkadzać i po cichu poszłam do siebie.
Od razu zdjęłam z siebie ubrania galowe i nałożyłam dresy i bluzę taty, którą bardzo lubie.
Usiadłam na moim wielkim łóżku, miałam na nim dużo poduszek które w czasie snu zwałam na podłogę, a rano zajmuje mi to 10 minut nim ułożę je schludnie na swoim miejscu.
Wyjęłam laptopa i sprawdziłam facebooka, nie mam pomysłu na resztę dnia, postanowiłam spakować książki do plecaka, jutro pierwszy dzień nauki a już 8 lekcji, nie lubie tej szkoły. Za dużo lekcji i za dużo sal, przez szukanie klas będę musiała wyjść 30 minut wcześniej.
Przypomniałam sobie, że gdy kupowałam książki, od matematyki którą mam jutro pierwszą nie mam. W sumie i tak siedzę w domu, mogę się przejść i kupić.
Wzięłam pieniądze i wyszłam, do przystanku mam parę minut, mimo że rano było ciepło zaczął padać deszcz. Super.
Jazda do miasta byłą niezbyt tłoczna, kilka strasznych ludzi i para nastolatków. Każde popołudnie w moim tamtym życiu były spędzane z przyjaciółmi, rzadko kiedy bywałam na obiad w domu, Mc'Donald, Burger King-to były moje obiady.
Księgarnia mieściła się w centrum miasta, trudno się tu nie zgubić, to nie Warszawa.
Wchodząc do budynku zauważyłam, że dużego wyboru tu nie mieli, ale oby była książka od matematyki, o nic więcej teraz nie proszę.

Do domu wróciłam bez książki, nie było i nie będzie. Co to za księgarnia.
-Cześć tato ! Już jestem- powiadomiłam zdejmując buty. Tata przewracał naleśniki na patelni.
-To dobrze, właśnie robię naleśniki, wolisz z dżemem czy nutellą ? -spytał podając mi talerz z plackiem.
-Z nutellą, jak zawsze-usiadłam przy stole i uśmiechnęłam się. Tata robi najlepsze naleśniki, może to głupie ale są wyjątkowe.

Resztę wieczoru spędziłam z pilotem przed telewizorem z tatą, gdy zaczął się mecz na który tata czekał cały tydzień uznałam, że nie chce mu psuć humoru i zostawię go samego.
Ja postanowiłam wziąć gorącą i długą kąpiel, pomoże mi się odprężyć na jutrzejsze 8 godzin nauki, w końcu to liceum.
Siedziałam w łazience dobre 2 godziny, do tego stopnia, że moja skóra była pomarszczona. Zegar wybił 23, nałożyłam piżamę i położyłam się, wkładając słuchawki do uszu mój umysł wypełniła piosenka Eda Sheerana- I See Fire, nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam.

CountrysideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz