Czternasty

69 5 3
                                    

Catherine

Wybiegłam z łazienki szukając Crispina. W głowie miałam szumy słów Crispina "Chcę Cię chronić".
Nie mogłam o niczym innym myśleć. Lekcja już się zaczęła, przyszłam na nią spóźniona kilka minut.
-A gdzie to panienka była? -spytał oburzony pan od fizyki pisząc na tablicy temat. Cała klasa była pogrążona w patrzenie się na mnie, co jest ich ulubionym zajęciem od niedawna.
-Źle się czułam i byłam w łazience - skłamałam i usiadłam na swoje miejsce. Crispina nie było. Loli też, co mnie bardzo zdziwiło bo ona zawsze jest na lekcjach, a teraz nagle znikła. Wyjęłam telefon i napisałam do niej sms.

Catherine:Gdzie ty jesteś ?

Ale nic...

Po 20 minutach, odpowiedzi dalej nie było. Bałam się, bo na moje wiadomości odpowiadała zawsze w try miga. Następna lekcja na której nie mogłam się skupić, nauczyciel zwracał mi uwagę żebym uważała. Ale kto by miał czyste myśli, po tym jak od chłopaka, po którym nie można się spodziewać mówi takie słowa.

Wyszłam z klasy równo z dzwonkiem, wybrałam numer Loli i zadzwoniłam.
Odebrała po 2 sygnale.
-Lola ! Gdzie ty do cholery jesteś? Nie było Cię na fizyce. -krzyknęłam.
-Chodź przed szkołę, tam na ciebie czekamy.-po tych słowach się rozłączyła. Ale zaraz zaraz ! Czekają na mnie ? Czyli sama nie jest. Ale to z kim jest, i dlaczego była taka poważna. Dreszcz przeszedł prze ze mnie. Nie wiedziałam co mam myśleć, czy Loli coś się stało.
Lampka zapaliła się w mojej głowie i wybiegłam ze szkoły, dziewczyna stała na końcu terenu szkoły, i stał z nią... Crispin? !
Podeszłam do nich, przyjaciółka patrzyła na mnie, nie tym codziennym słodkim uśmiechem. Była naprawdę poważna, co mnie jeszcze bardziej zmartwiło. Crispin patrzył się w buty, podniósł wzrok gdy stałam juz koło nich. Uśmiechnął się, i znowu spuścił wzrok.
-Czy ktoś mi powie o co chodzi ?-zażądałam. Nie nadążam.
Dziewczyna westchnęła głośno i popatrzyła mi się prosto w oczy.
-Posłuchaj... tylko proszę nie złość się.
Nikt mnie nie zgwałcił. Tamtej nocy poszłam do pokoju Crispina ponieważ podobał mi się, ale ja jemu nie. Byłam na niego zła, chciałam się zemścić i oskarżyłam o to jego kolegów. Widziałam jak ci się podoba i złożyłam na nich a nie na niego. On wcale nie jest winny, to ja go błagałam żeby nic tobie nie mówił bo się na niego wściekniesz a to nie jest jego wina.

Gdy skończyła cofnąłam się o krok. Czyli to znaczy, że on nie robił problemu z gwałtu bo wcale go nie było! Byłam tak zła ze nie wytrzymałam.

-Jak mogłaś mi to zrobić ?! Dlaczego nie powiedziałaś mi prawdy. Nienawidzę cie!-krzyknęłam i odeszłam. Nie miałam zamiaru opuszczać kolejnych lekcji, dlatego poszłam do szkoły nabuzowana jak gotująca się woda. Lola nawet nie próbowała wchodzić mi dziś w drogę. Crispina nie widziałam na przerwach, na lekcjach siedział cicho i nie spojrzał się w moją stronę ani razu.
Już do końca dnia było cicho i na zewnątrz i wewnątrz mnie...

-----------------------
Wracam po krótkiej przerwie i oto mamy nowy... krótki rozdział.

Leżąc na plaży piszę wam rozdziały i przekazuję ciepło ze słonecznego Gdańska :*

xoxo

CountrysideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz