Budzę się kolejnego dnia cała obolała po tym jak mnie Lucyfer wykorzystał. Co się stało, czy ja coś złego zrobiłam, że taki się stał. "Jesteś tutaj tylko po to abyś mnie zaspokajała" Te słowa krążyły po mojej głowie i czułam ból. Wiem, że nie powinnam się przywiązywać do niego bo w sumie jak mu się znudzę to mnie wywali jak zużytą szmatę. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. Znowu byłam w posiadłości leśnej. Po chwili wstałam z łóżka i poszłam do łazienki aby się wykąpać, no i trochę się uspokoić. Wchodzę do łazienki i zaczynam przygotowywać kąpiel. Staje przed lustrem i patrzę na swoje ciało. Nie mam żadnych śladów po pazurach Lucyfera ani po tym jak mnie mocno trzymał. Kiedy w końcu kąpiel była gotowa to weszłam do wanny. Zamknęłam oczy i zaczęłam się rozluźniać. Mój relaks nie trwał długo bo nagle coś złapało mnie za gardło i wepchnęło pod wodę. Szarpałam się i próbowałam się wydostać ale nic z tego. Byłam za słaba, a po chwili zaczęłam tracić przytomność z braku powietrza. Kiedy zrobiło się ciemno to ktoś złapał mnie za rękę i wyciągnął z wanny. Upadłam na ziemie i kaszlam bardzo mocno. Kiedy spojrzałam w górę to zobaczyłam Lucyfera, w sumie mnie to nawet nie dziwi, że to on mi pomógł.
L: co się kurwa stało ?!
Roza: ja....nie wiem
L: jak to kurwa nie wiesz?! coś lub ktoś próbował ciebie zabić!
Widziałam po nim wściekłość. Bałam już się odzywać cokolwiek bo nie wiedziałam jak zareaguje. Po chwili Lucyfer wziął kilka głębokich wdechów i się uspokoił. Spojrzał na mnie obojętnym wzrokiem który wręcz mroziło mnie od środka. Złapał mnie za rękę i podniósł. Bez żadnego słowa zaprowadził mnie do sypialni i rzucił na łóżko. Leżałam na brzuchu z wypiętym tyłkiem. Lucyfer dość szybko znalazł się nade mną. Ja jedynie słyszałam szybkie rozpinanie rozporka, a po chwili całe moje ciało przeszył ogromny ból.
Roza: AAAA! kurwa, błagam nie tak mocno
L: Zamknij się to ja decyduje jak mocno będę ciebie rżnął, to ja jestem panem, a ty zwykłą suką
Po tych słowach przestałam narzekać. Starałam się czerpać z tego jakąkolwiek przyjemność, ale nie dało rady. Lucyfer rżnął mnie w tyłek i to potwornie mocno, szybko, tak, że czułam jakby znowu rozrywał mój odbyt. Z moich oczu leciały łzy. Nie potrafiłam tego wytrzymać. Błagałam aby szybko skończył bo długo ja nie wytrzymam. Dopiero po kilku minutach lucyfer kończy we mnie. On bez żadnego słowa wstaje i ogarnia się, a po chwili już go nie ma. Szybka zabawa, aby się tylko zaspokoić. Leżałam na łóżku z tyłkiem pełnym spermy i płakałam. Przeklinałam siebie w myślach, że kiedykolwiek mogłam pomyśleć, że Lucyfer nie jest taki zły jak wszyscy myślą, on jest jeszcze gorszy. Płakałam tak przez dłuższy czas bo nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
Obudziłam się. Nagle gwałtownie się podniosłam bo to nie była sypialni w posiadłości. Był to jakiś salon. Leżałam na sporej kanapie i byłam przykryta puchatym kocem. Na ziemi leżał dywan który też wyglądał na taki miękki i puchaty. Na przeciwko kanapy znajdował się kominek w którym paliło się. Na lewo był skórzany fotel, ale jak tylko spojrzałam na prawo to prawie spadłam z kanapy. Na fotelu po prawej stronie siedział mężczyzna. Miał na sobie garnitur ale zamiast marynarki posiadam bardzo długi płaszcz który sięga do jego kostek. Patrzy na ogień, ale po chwili jego wzrok skierował się na mnie. Jego oczy były czarne jak noc, ale tęczówki były krwisto czerwone. Patrzył na mnie, a strach we mnie narastał i to z każdą chwilą coraz bardziej. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zauważyłam, że to niewielki domek. Kuchnia, schody na piętro oraz spore okno którym chyba można wyjść na zewnątrz. Po chwili wstałam z kanapy i podeszłam do okna i tak jak myślałam, można je otworzyć. Powoli kieruje swoją dłoń do klamki aby otworzyć.
??: Radze ci nie otwierać tych drzwi
Roza: czemu?
Spojrzałam w stronę mężczyzny. Po chwili w okno uderzyło coś. Odskoczyłam do tyłu przez co upadłam na ziemie. Za wyjściem stało coś na wzór człowieka, ale wyglądał tak zdziczale, jakby utracił jakiekolwiek zmysły.
Roza: C...co to jest?
??: Potępiona dusza, najpewniej seryjny morderca, jest to las potępieńców, do tego miejsca trafiają dusze które się nie zmieniają, wariują, tracą zmysły, stają się potworami
Patrzyłam na to coś przez chwilę, aż facet podszedł i spojrzał na tego kolesia. On w jednej chwili uciekł do lasu. Mężczyzna podał mi rękę. Złapałam jego rękę i wstałam. Dopiero teraz zauważyłam, że jestem kompletnie naga. Zawstydziłam się i chyba on to zauważył bo po chwili zdjął płaszcz, a następnie koszulę którą mi podał. Ubrałam jego koszulę. Mężczyzna wrócił na swój fotel, a ja podeszłam do niego.
Roza: jak masz na imię?
??: hmm... nie mam imienia, ale możesz mi mówić Cień
Patrzę na niego. Nadal jestem przerażona, ale w sumie on chyba nie może być gorszy od Lucyfera. Złapał mnie za rękę i posadził na swoich kolanach. Przytulił mnie do siebie i milczał. Byłam tak w jego uścisku, aż do momentu jak zasnęłam.
Obudziłam się znowu w sypialni. Rozejrzałam się i zaczęłam myśleć nad tym co właśnie było. Czy było to prawdziwe, czy może to był tylko sen? Siedziałam tak i zastanawiałam się nad tym. Nagle do pokoju wszedł Lucyfer który na mnie spojrzał. Widział po mnie, że się zastanawiam nad czymś. Po chwili podszedł do mnie i złapał mnie za rękę. Ten ruch wyrwał mnie z rozmyśleń. Lucyfer się nie odzywał do mnie tylko mi się przygląda. Po chwili puszcza mnie i idzie do łazienki zostawiając mnie samą w pokoju. Patrzę na drzwi do łazienki. Czemu on taki jest? Co ja mu do cholery zrobiłam? Jestem tak wkurzona na to jego zachowanie, że to szok. Wcześniej był nawet fajny, a teraz to zwykły tyran chcący jedynie ruchać. Usiadłam na łóżku i dalej sobie rozmyślałam. Mam dość, chciałabym wrócić do swojego domu... jakbym jakikolwiek posiadała. Zapominam o tym, że zostałam porzucona i nikogo nie mam. Na samą myśl o tym do moich oczu napływają łzy. Usłyszałam jak drzwi od łazienki się otwierają i stoi w nich Lucyfer.
L: A ty znowu płaczesz, ogarnij się do cholery! Ja zaraz ci dam powód do płaczu
Lucyfer zaczął do mnie podchodzić i zdjął z siebie ręcznik. Patrzyłam na niego przerażona, a po chwili stało się to czego się obawiałam. Wykorzystał mnie i to niezwykle brutalnie. Byłam cała obolała i każda część mojego ciała była zalana. Teraz takie jest moje życie. Jestem własnością diabła, jestem jego pieprzoną zabawką.
CZYTASZ
Własność diabła
FantasiHistoria opowiada o młodej dziewczynie która wpadła w sidła diabła. Jest jego własnością, jak wygląda ich relacja? i co będzie się dziać? Tego dowiedziecie się z historii. Sorry, jestem słaba w pisaniu opisów