Rozdział 2

327 20 26
                                    

O godzinie w pół do ósmej byłam już gotowa. Trochę się stresowałam kolacją z dziewczyną Maxa. Miałam nadzieję ,że jest z Maxem bo jej na nim zależy. Na prawdę nie chcę ,żeby Max znowu się zawiódł na dziewczynie . On zasługuje na szczęście.

- Kochanie jesteś już gotowa ?-zapytał Aron wchodząc do pokoju gdzie kończyłam malować usta. Spojrzałam na mężczyznę ,który miał na sobie garnitur.

- Tak.- oznajmiłam . Byłam ubrana w jasno niebieską sukienkę ,która naprawdę pięknie podkreślała mój brzuszek .- Muszę tylko założyć buty. -westchnęłam. Nienawidziłam tego robić ,bo schodziło mi z tym naprawdę długo przez brzuch. Na szczęście Aron się nade mną zlitował i nałożył mi buty . Odwdzięczyłam się buziakiem w usta ,po czym ruszyliśmy do auta .

Aron otworzył mi drzwi po czym pomógł mi wsiąść do auta . Ruszyliśmy w drogę .

Na miejsce dojechaliśmy po piętnastu minutach. Chłopak pomógł mi wyjść z samochodu po czym ruszyliśmy do środka trzymając się za ręce .

- Dobry wieczór .-przywitał się kelner, po czym zabrał ode mnie płaszcz . Rozejrzałam się po sali szukając Maxa . Siedział z drobną blondynką trzymając się za ręce . Widząc to uśmiechnęłam się szeroko .- Zapraszam za mną państwo Black .- głos kelnera przerwał moje przemyślenia . Ruszyliśmy za nim .

- Nareszcie jesteście .-usłyszeliśmy na powitanie od Maxa.

- Ciebie też miło widzieć braciszku .-uśmiechnełam się .

- Przepraszamy za spóźnienie ,ale musieliśmy jechać ostrożnie . Przecież nie mogę pozwolić żeby moim skarbą się coś stało .-oznajmił Aron dając mi buziaka . Uśmiechnęłam się.

- Rozumiem. -oznajmił Max z uśmiechem .- Ogólnie to jest Rose .-objął w talii dziewczynę ,która stała obok niego . Przy Maxie była naprawdę niska,ale wyglądali ze sobą naprawdę ładnie . Uśmiechnelam się po czym podałam dziewczynie rękę .

- Jestem Wiktoria ,siostra Maxa ,a to mój narzeczony Aron .-dziewczyna podała mojemu narzeczonemu rękę dziwnie się na niego patrząc . Spojrzałam na Arona który także jakoś dziwnie patrzył się na Rose. Nie wiedziałam o co chodzi ,ale postanowiłam zapytać o to później Arona .

- Miło mi ,dużo o tobie słyszałam .-oznajmiła uśmiechając się lekko do mnie .

- Mam nadzieję ,że same dobre rzeczy .-powiedziałam .

- Oczywiście ,że tak . A jak ciąża ? Wszystko dobrze ?

- Na szczęście wszystko przebiega bardzo dobrze i już za miesiąc nasza kruszynka będzie z nami .- spojrzałam na Arona ,który cały czas przyglądal się Rose.

- Może usiądziemy ?- zapytał Max ,a my przytakneliśmy. Aron odsunął mi krzesło ,po czym usiadł obok mnie łapiąc za rękę .

- Słyszałam ,że poznaliscie się w dość śmiesznych okolicznościach .oznajmiłam zaczynając rozmowę .

- Tak ,ten głuptasek wylał na mnie sok.-uśmiechnęłam  się patrząc na wzrok Maxa. Odrazu widać było ,że patrzył na nią z miłością.

- Max od zawsze był niezdarą .-oznajmiłam śmiejąc się .- Pamiętam ,że zawsze musiał coś rozwalić albo wylać .

- Niestety masz rację .- mój brat zaśmiał się ,prawdopodobnie przypominając sobie wszystkie sytuacje gdy był mały i wszystko niszczył . Rozmawialiśmy dość długo ,po czym podszedł do nas kelner .

- Mogę przyjąć zamówienie ?-zapytał gdy był  obok naszego stolika. Każdy złożył zamówienie ,a chłopak odszedł . Cały czas zerkałam na Arona ,który praktycznie się nie odzywał . Nie miałam pojęcia co się dzieje i dlaczego tak się zachowuje . Czyżby skądś znał tę dziewczynę ? A może to jest jakaś jego była ?

I need you Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz