Rozdział 3

237 16 19
                                    

Po tym jak Max i Rose się pogodzili ,siedzieliśmy jeszcze godzinę w restauracji rozmawiając . Rose okazała się na prawdę bardzo sympatyczną osobą . Max naprawdę dobrze trafił . Wychodząc z restauracji Max zaprosił nas jutro na kolację . Odrazu się zgodziliśmy .

Po skończonym spotkaniu ruszyliśmy do domu . Byłam naprawdę zmęczona ,ale czekała mnie jeszcze jedna poważna rozmowa z moim narzeczonym . Musiałam się dowiedzieć skąd on zna Rose .

-Aron ?- zapytałam gdy tylko wyjechaliśmy z pod restauracji -.Możemy porozmawiać ?

- Oczywiście kochanie .- oznajmił kładąc swoją rękę na moje udo .- Co się dzieje ?

- Skąd znasz Rose ?-zapytałam bezpośrednio . Nie chciałam żeby ta rozmowa trwała wieki . Spojrzałam na Arona który wydawał się bardzo spięty . Już wiedziałam że ta rozmowa nie skończy się szybko .

- Co to za pytanie ?-zaśmiał się nerwowo .- Nie znam jej .

- Aron proszę cię nie kłam . -oznajmiłam -. Przeciez dobrze widziałam że się znali ,wiec dlaczego on kłamie ?- Widziałam jak się na nią patrzyłeś . Kim ona dla ciebie jest ? To jakaś twoja była ?

-  Co ? Skądże.- powiedział. - Nie znam jej .

- Aron proszę cię , bądź ze mną szczery . Dobrze wiem ,że się znacie ,widziałam wasze spojrzenia na siebie . Poza tym na kolacji praktycznie w ogóle się nie odzywałeś .- oznajmiłam .

- Kochanie nie wiem o co ci chodzi .- mruknął .- Jesteś zmęczona ,coś ci się przewidziało . Powinnaś odpocząć .

Spojrzałam zawiedziona na chłopaka . Nie mogłam zrozumieć dlaczego on nie chce mi powiedzieć skąd zna tę dziewczynę . Przez resztę drogi nie odzywałam się do chłopaka . Nie chciałam . Wiedziałam, że coś ukrywa . Gdy podjechaliśmy na posesję naszego domu , wyszłam z samochodu i ruszyłam do środka . Chciałam jak najszybciej odejść od chłopaka ,który naprawdę wkurzył mnie swoim zachowaniem . Jak mamy budować szczęśliwy związek skoro on mnie okłamuje ?

- Kochanie wszystko w porządku ?- zapytał jak gdyby nigdy nic wchodząc do domu .- Dlaczego na mnie nie zaczekałaś?- nie odpowiadając chłopakowi poszłam na górę . Weszłam do sypialni i pierwsze co to usiadłam na łóżku biorąc głęboki wdech . Nie mogłam się tak denerwować , ponieważ mogło to zaszkodzić dziecku .

- Skarbie ?- Aron wszedł za mną do sypialni . - Możesz mi powiedzieć co się stało ? Dlaczego mi nie odpowiadasz?

- Odwal się Aron .- mruknęłam i ruszyłam w stronę garderoby . W tamtej chwili marzyłam jedynie o gorącej kąpieli i o zdjęciu tej cholernie nie wygodnej sukienki . Z garderoby wzięłam piżamę i ruszyłam w stronę łazienki .

- Możesz mi powiedzieć o co ci chodzi ?-zapytał .

- O nic ,a teraz mnie przepuść .- mruknęłam gdy chłopak zagrodził mi przejście .

- Na prawdę teraz chcesz się na mnie obrażać ?- zaśmiał się .

- Odsuń się .- oznajmiłam omijając chłopaka i wchodząc do łazienki . Zdjęłam na reszcie swoją sukienkę i weszłam pod prysznic.

Pov. Aron .

Wika ominęła mnie wchodząc do łazienki ,a po chwili usłyszałem dźwięk lejącej się wody . Westchnąłem ciężko siadając na łóżku . Wiktoria miała rację znałem Rose i to bardzo dobrze,ale nie chciałem się do tego przyznać . Po prostu nie potrafiłem .

Myślałem ,że już więcej nie zobaczę Rose . A tu proszę ,jest razem z Maxem . Nie powiem ,ale na prawdę byłem zaskoczony gdy ją ujrzałem , w ogóle się nie zmieniła przez te kilka lat .

Moje przemyślenia przerwała Wiktoria która wyszła z łazienki . Nawet nie spojrzała na mnie tylko weszła do łóżka i odwróciła się do mnie plecami . Już wiedziałem ,że mam przerąbane . Dziewczyna się obraziła .

- Wiktoria, na prawdę jej nie znam .- skłamałem ,nie chciałem żeby Wika się zdenerwowała . Nie mogłem jej powiedzieć prawdy dopóki nie porozmawiam z Rose .- Skarbie .

- Zostaw mnie Aron .- warknęła.- Idź na kanapę ,nie będę spała w jednym łóżku z kłamcą .

- Chyba żartujesz .- powiedziałem zdziwiony . Jeszcze po żadnej kłótni nie musiałem spać na kanapie .

- Czyli co ja mam iść na kanapę w tym stanie ?- zapytała wskazując na swój duży brzuch .- Wybieraj albo ty śpisz na kanapie ,albo my .

- Wika ...

- Wybieraj .-przerwala mi .

- Dobrze ,pójdę już na te kanapę .-westchnąłem odpuszczając . Nie chciałem jej bardziej denerwować . Wika spowrotem odwróciła się do mnie plecami. Widząc ,że nic więcej nie zdziałam ruszyłem na dół ,aby spać na kanapie . Wiedziałem ,że to będzie długa noc .

Pov.Wiktoria

Rano wstałam ze strasznym bólem głowy. Przez pół nocy nie mogłam spać myśląc o tym kim mogła być dla Arona Rose . Nie wiedziałam dlaczego chłopak nie chce mi nic powiedzieć . Kiedyś obiecaliśmy sobie być ze sobą szczerzy a on ? Ma w to wyrąbane . A może porozmawiam z Rose i od niej dowiem się skąd się znają?

Wstałam z łóżka podchodząc do szafy . Wyjęłam z niej leginsy i sweter . Zabrałam jeszcze komplet bielizny i poszłam wykonywać swoją poranną rutynę . Powiem szczerze,że już nie mogę się doczekać porodu . Chce mieć już to z głowy . Przez ten wielki brzuch strasznie się męczę przy najmniejszym wysiłku ,przez co strasznie się irytuje ,ale wytrzymam jeszcze kilkanascie dni ,a potem będzie po wszystkim .

Po ogarnięciu się i związaniu włosów ruszyłam na dół . Mój skarbek był głodny,dlatego ruszyłam do kuchni ,aby zrobić sobie śniadanie i nakarmić pieska ,który cały czas plątał mi się pod nogami gdy schodziłam ze schodów .

- Hej Wika .- usłyszałam głos z salonu . Spojrzałam w tamtym kierunku .

- O hej Zayan, co tu robisz o tej porze ?- zapytałam . Była dziesiąta dlatego trochę zdziwiła mnie obecność chłopaka u nas .

- Czekam na Arona ,musimy omówić kilka kwestii.- oznajmił idąc za mną do kuchni .

- Nie ma Arona ?- zapytałam ,otwierając szafkę gdzie trzymaliśmy karmę dla psa.

- Rano gdzieś wyszedł i jeszcze go nie ma .- powiedział .- Ale muszę przyznać ,że ten ciążowy brzuszek ci pasuje młoda .

- Dzięki Zayan .- uśmiechnęłam się lekko ,co chłopak odwzajemnił .- Ale powiem ci ,że już coraz ciężej się z nim funkcjonuje - zaśmiałam się ,a chłopak razem ze mną . Zaczęłam robić naleśniki,gdy usłyszeliśmy odgłos otwieranych drzwi . Po chwili do kuchni wszedł Aron z bukietem róż. Podszedł bliżej mnie i uklęknął. Spojrzałam zdziwiona na chłopaka .

- Co ty robisz ?- zapytałam zdziwiona .

- Przepraszam cię za wczoraj kochanie .- powiedział wręczając mi kwiaty ,które przyjęłam .- Nie chcę żebyś była na mnie zła .

- W takim razie powiedz mi prawdę .- oznajmiłam ,a chłopak wstał z kolan i złapał mnie w talii.

- Skarbie obiecuję ,że wieczorem ci wszystko wyjaśnię ,tylko proszę nie bądź na mnie zła .

- Dlaczego nie teraz ?- zapytałam .

- To jest dla mnie dość ciężki temat .- oznajmił,a ja widziałam ,że mówił prawdę . Westchnęłam po czym uśmiechnęłam się lekko do chłopaka .

- Dziękuję za kwiaty ,są piękne .- chłopak widocznie odetchnął z ulgą i uśmiechnął się .

- Dla ciebie wszystko kochanie .- oznajmił z uśmiechem .

I need you Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz