29

36 3 0
                                    

6 listopada 2018r. 14:00

    Teatr. Miejsce, którego początki sięgają jeszcze czasów przed naszą erą i do dziś oblegany jest przez ludzi chcących ujrzeć prawdziwą sztukę. Odbywane w takim magicznym miejscu spektakle, nie dla jednego człowieka sprawiają, że pamięta się je długo, jeszcze po ich obejrzeniu. 

    Przed tym teatrem, byłam kiedyś w innym, dłuższy czas temu, jeden jedyny raz w życiu. Na Dziadku do Orzechów. Ale to po tamtej stronie. Z tej perspektywy wygląda nieco inaczej. Na próbach jesteśmy tu po raz pierwszy, więc widok zachwyca. Wyobrażając już sobie przed nami wielką widownię, przechodzi mnie poczucie ekscytacji, ale także stresu, czasem nawet i paraliżującego, co nie jest dobrym znakiem. Trema. Zwyczajnie ogromna trema. A to dlatego, bo moja podświadomość wie, że oczy w pewnym momencie będą skierowane tylko i wyłącznie na mnie i Liam'a.

    Łapie mnie i podnosi, utrzymując ku górze. Następnie stawia, trzymając w talii, tak bym mogła odpowiednio utrzymać balans. Ból doskwiera mi nieustannie w stopach, mając pointy prawie, że na maksa ściśnięte. I choć zabezpieczenie w nich mam coraz to lepsze, odczuwam jakbym dosłownie stała na samych czubkach palców. Przy każdym podskoku. Każdym stanięciu. Lecz to jeszcze nic, nie powiem o bólu kolan czy biodra... ogólnie stawów i wszystkiego chyba na tę chwile. To od zawsze wiedziałam minus tańca czy jakiegokolwiek sportu. Działa to tak, że albo przerywasz, by móc odpocząć i pozwolić ciału się zregenerować albo idziesz dalej, nie przestając pomimo bólu. W pewnym sensie się do niego przyzwyczajasz i robisz to co sobie postanowiłeś. To twój wybór. Rezygnujesz lub ryzykujesz. Bądź może ładniej powiedziawszy.. poświęcasz się?

    Ja wybrałam to drugie. A jak długo to potrwa, nie mam pojęcia, nie chcę porównywać do mniejszych postanowień, które dawałam wcześniej sama sobie, do wielkiego spektaklu. A dla mnie jest wielki. Może nie to co spektakle Czajkowskiego, ale też wielki. Występ przygotowywany przez uczennice Royal Ballet School i ucznia z L'École de Danse de L'Opéra National de Paris.

    - Stop! - zatrzymuje nas Harry. - Powtórzcie jeszcze z tą arabesque'ą.

    Wykonujemy co mówi, nie zatrzymując się też z kontynuowaniem dalszej części, aż w pewnym momencie odczuwam jak gubię się z powodu zapomnianych kroków. A zamiast iść dalej, przez zakłopotanie wszystko wypada mi z głowy.

    - Stop. - wtrąca Harry i oboje kręcą głową.

    Załamka.

    - Musicie się skupić. - mówi błagającym głosem Emma.

    Zastanawia mnie jak bardzo źle to wygląda.

    - Jeszcze raz.

    Ponownie powtarzamy.

    I kiedy wydaje mi się, że teraz poszło dobrze, nadal ich nie satysfakcjonuje.

    Ponawiamy po raz kolejny. 

    Czwarty, piąty..

    - Możemy zrobić przerwę? - pytam.

    Patrzy na mnie ze zdziwieniem, a ja bardzo go o to proszę.

    Spogląda na Emme, po chwili znów na mnie.

    - Dziesięć minut.

    Rozchodzimy się.

    Idę sprawnie do łazienki, by przez te kilka minut móc ochłonąć i wziąć się za siebie.

    Podchodzę do umywalki i odkręcam wodę, przemywając twarz. 

(Im)possible [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz