Rozdział 2

196 7 0
                                    

- Co? Nie ma ich? - krzyczała zszokowana różowowłosa stojąc przed drużyną Tōō w szatni.
- Niestety. Dzwoniłem i do niego i do niej kilka razy. Nie odbierają. - powiedział kapitan trzymając telefon w dłoni.
- Zadzownie jeszcze raz. - wybiegła na korytarz.
Wściekła wystukała numer do przyjaciela. Pojawił się sygnał, a po chwili połączenie zostało odebrane.
- Co ty wyprawiasz? Gdzie wy jesteście? Miała cię przyprowadzić. - wyparowała prosto z mostu z pretensjami.
- Jesteśmy w szkole. Przepraszam. Zaspałem. - znudzony głos rozbrzmiał w telefonie Momoi.
- Zaspałeś? - Imayoshi wyrwał urządzenie z rąk dziewczyny. - Za ile będziesz? - padło pytanie.
- Przed drugą połową będę. - odparł patrząc na blondwłosą siedzącą tuż obok.
- Gramy z Seirin. Liczymy na ciebie. - wydukał poważnie.
- Daj spokój. Starczy mi 20 minut żeby ich zmiażdżyć. Postarajcie się w pierwszej połowie.- zaśmiał się emanując pewnością siebie.
Chłopak po drugiej stronie słuchawki miał jeszcze coś powiedzieć jednak nie było mu to dane, gdyż ich as już się rozłączył.
- Satsuki? - zapytała wbijając znudzone spojrzenie w twarz granatowowłosego.
- I nie tylko. - odparł rozkładając się na siatkowanym płocie.
- Cóż...zbieraj zadek.- podniosła się kopiąc go lekko w nogę. - Miałam cię przyprowadzić co nie? No to zrobię to. - odwróciła się ruszając w stronę miejsca meczu.
Chłopak zmierzył ją od góry do dołu. Uśmiechnął się, zgarnął rzeczy z ziemi i pobiegł, by dogonić swoją dziewczynę.

Będąc już na sali podeszli do ławek, gdzie stała drużyna Tōō. Granatowowłosy jednak podszedł jeszcze do stojącego Kagamiego zarzucając mu rękę na kark. Za to dziewczyna została zaatakowana przez Momoi.
- Już jesteście! Mayu-chan miałaś go przyprowadzić na sam początek meczu. - wyleciała z wyrzutami różowowłosa krzyżując ręce na piersi.
- Wybacz. Zaspałam. - stwierdziła odkładając rzeczy na ziemię.
- Że co? - oburzyła się dziewczyna nie kryjąc również swojego zaskoczenia.
Jednak fioletowooka już nie słuchała przyjaciółki patrząc na swojego chłopaka, który niby poszedł się "przywitać" z rywalem. Po agresywnej wymianie zdań między nim, a czerwonowłosym wrócił do reszty, torba wylądowała na krzesełku, a bluzę klubową zdjął i rzucił ją Momoi.
- To co? Bierzemy się do roboty?- zapytał sam siebie patrząc na boisko.

Każdy z Seirin miał mieszane uczucia. Wiedzieli, że teraz zrobi się jeszcze ciężej niż wcześniej. Bez Aomine zawodnicy Tōō byli niesamowici, a co dopiero gdy na boisko wszedł ich as. Nagle Taiga zauważył tajemniczą nieznajomą, która przyglądała się pojedynkowi między nim, a zawodnikiem pokolenia cudów tamtego dnia.
- Patrz to ona. - wskazał czerwonowłosy skinieniem głowy w kierunku dziewczyny siedzącej obok Satsuki.
- Rzeczywiście Yamamoto jest w Tōō razem z Aomine. Oby nie weszła na boisko. - skomentował Kuroko patrząc wiercącym wzrokiem w blondwłosą. Wyższy chłopak widział zdeterminowany wyraz twarzy kolegi. Obawiał się najgorszego.
Dziewczyna bardzo szybko zorientowała się, że jest obserwowana. Skierowała oczy w kierunku owego dziwnego uczucia, a stał tam nikt inny jak jej były kolega z drużyny. Niebieskowłosy Kuroko Tetsuya. Mierzyli się chwilę wzrokiem jakby chcieli odczytać ze swoich twarzy jak najwięcej. Młoda koszykarka posłała lekki uśmiech ku chłopakowi. On zszokowany nie zdążył jej odpowiedzieć, gdyż zabrzmiał gwizdek sędziego oznajmiający dalszą grę. Przyglądała się jak drużyna Tōō nie daje na wygraną Seirin, a Aomine dobija ich do dna.
- Mayu-chan?
Usłyszała koło siebie zmartwiony głos przyjaciółki. Odwróciła się do niej wbijając w nią zaciekawione spojrzenie.
- Czy coś się stało? Wydaje mi się, że coś cię gryzie. - różowe oczy dziewczyny badały jej twarz.
- Jest dobrze Satsu. Czemu pytasz? - wróciła do dalszego obserwowania meczu.
- Widzę kiedy jest coś z tobą nie tak. Prawie nie mrugasz patrząc na boisko. Krzywisz się gdy widzisz zagrywki Dai-chana. Coś między wami jest nie tak? - stwierdziła zakładając kosmyk swoich również różowych włosów za ucho.
- Za dobrze mnie znasz. - uśmiechnęła się Mayumi.
- Więc...opowiadaj. Wiesz, że cię wysłucham. - zachęcała Momoi.
- Masz rację chodzi o Aomine. Zastanawiam się czy to nadal ma sens. - nagle jej dłonie stały się ciekawsze, niż wszystko dookoła.
- Co chcesz przez to powiedzieć "czy ma to nadal sens"? -drążyła przyglądając się zakłopotaniu koleżanki.
- Ehh...niby wiem, że mnie kocha, ale stał się bardziej zapatrzony w siebie niż wcześniej. Nie uczęszcza na treningi bo czemu? Bo uważa, że mu to nie potrzebne, ponieważ "Jedyny, który może mnie pokonać, jestem ja sam". - przedrzeźniała głos chłopaka imitując dłonią dziób kaczki, mająca przedstawiać jego usta. - Chodzę za nim jak głupia, pilnuje, namawiam, a on na wszystko ma tylko jedną odpowiedź. Zrezygnowałam z pójścia do innej szkoły tylko dla niego. By być blisko i go pilnować. Jebany narcyz. - stwierdziła na koniec opierając się plecami o tył krzesła, wyciągając nogi na prosto i krzyżując ręce na piersi. Kipiała złością i irytacją. A jej wzrok próbował zabić biegającego granatowowłosego.
- Mayu-chan nie wiem co powiedzieć. Uwielbiam ciebie i jego. Aomine to mój przyjaciel z dzieciństwa, za to ty również jesteś moją dobrą przyjaciółką. Nie umiem ci doradzić, ponieważ nie chce ranić żadnego z was. Musisz sama stwierdzić co z tym zrobić. Spokojnie nie powiem mu o niczym. - wraz z tymi słowami rozbrzmiał dźwięk kończący mecz. Momoi wstała z siedzenia posyłając Yamamoto pokrzepiający uśmiech oraz idąc w stronę drużyny w skowronkach. Akademia Tōō wygrała. 112 do 55 dla Tōō.
- I jak skarbie? Byłem niesamowity. - podszedł do dziewczyny Aomine uśmiechając się zawadiacko.
- Jasne Daiki. Byłeś niesamowity. - odwzajemniła lekko uśmiech.
Przytulił ją do siebie. Przerzucił rękę przez jej kark idąc z nią w stronę szatni.
- Idź już. Ja jeszcze muszę z kimś pogadać. - zaczęła delikatnie odpychać go od siebie łapiąc za przerzuconą dłoń.
Spojrzał w stronę Seirin poważniejąc.
- Tetsu. - stwierdził prostując się. - Dobrze, tylko nie każ mi na siebie długo czekać. - spojrzał na nią po czym ruszył za resztą.

Krok Aomine Daiki x OC ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz