Święta kojarzą się często z rodzinną atmosferą, zapachem potraw, kolorowo przyozdobioną choinką czy Świętym Mikołajem. Istnieją jednak bożonarodzeniowe tradycje, które odwołują się do grozy, a w świątecznym orszaku podążają również trolle, wiedźmy, demony i inne przerażające stworzenia. Pochodzą z dawnych podań, legend i mitów, czyli ustnej literatury ludowej, ale zadomowiły się też na kartach książek. Poznajcie najbardziej przerażające istoty, które w okresie Bożego Narodzenia od wieków nawiedzają wyobraźnię ludzi.
Krampus – zły duch świąt
Chyba najbardziej znaną ze wszystkich upiornych, choć świątecznych istot, jest Krampus. Wyglądem przypomina przerośniętego goblina, portretowano go również jako pół człowieka, pół kozła czy po prostu rogatego diabła z gadzim językiem. W środkowoeuropejskich podaniach i legendach jego nadejście zwiastował przeraźliwy dźwięk krowich dzwoneczków przyczepionych do pasa i pobrzękiwanie starych łańcuchów. Podążał w towarzystwie Świętego Mikołaja, choć był jego całkowitym przeciwieństwem, a może demonicznym odpowiednikiem. Bo w ludowych opowieściach Krampus funkcjonował jako strażnik nocy, który przez pierwszą połowę grudnia patrolował ulice i szukał, a następnie porywał niegrzeczne dzieci. W ostatnich latach Krampus przeżywa renesans popularności, nie tylko w literaturze, ale też w komiksie („Klaus” Granta Morrisona i Dana Mory czy „Hellboy: Krampusnacht” Mike’a Mignoli i Adama Hughesa) oraz filmie („Krampus. Duch Świąt”).
Jólakötturinn – drapieżny kot
Magiczna istota z islandzkiego folkloru, wyjątkowo drapieżny, przerośnięty kot, który przemierzał mroźne wsie na wyspie i zjadał tych, którzy nie dostali nowych ubrań na wigilię. Jego rola sprowadzała się więc do pilnowania, aby ludzie, zarówno dzieci, jak i dorośli, przykładali się do swojej codziennej pracy. Właściciele ziemi straszyli Jólakötturinnem swoich pracowników, aby zmotywować ich do tego, by zakończyli przetwarzać jesienną wełnę przed świętami. Ci, którzy wykonali pracę, byli nagradzani nowymi ubraniami, a tym samym unikali krwiożerczej paszczy kota. Choć Jólakötturinn występował w podaniach już od setek lat, w literaturze pisanej pojawił się dopiero w XIX wieku, a rozsławił go później w swym wierszu Jóhannes úr Kötlum. Właścicielką zwierzęcia była trollica Grýla, która w kontekście świąt zasługuje tu na osobne omówienie.
Grýla – przerażająca trollica
Jest jedną z najstarszych postaci z islandzkiego folkloru. Po raz pierwszy słowo Grýla pojawia się jako tytuł jednego z rozdziałów XII-wiecznej Sagi o Sverre, gdzie oznacza „straszydło”, a w XIII-wiecznej „Eddzie młodszej” autorstwa skalda Snorrego Sturlusona zostało ono wymienione wśród imion trollic. Z Bożym Narodzeniem Grýla zaczęła być utożsamiana w XVII wieku i w takiej roli pojawia się w wielu późniejszych opowieściach, wierszach, pieśniach i sztukach. Według legend przed każdymi świętami trollica opuszcza swoją jaskinię w górach i schodzi na poszukiwania do pobliskich wsi i miasteczek. Grýla posiada niesamowitą zdolność wykrywania dzieci, które zachowywały się źle przez cały rok. Łapie maluchy do wora, a potem przyrządza z nich ulubioną potrawkę. Ponoć nigdy nie brakuje jej jedzenia.
Frau Perchta – alpejska wiedźma
Pani Berta. Widywano ją w alpejskich górach, głównie na terenach dolnych Niemiec i Austrii. Jacob Grimm w „Mitologii germańskiej” pisał, że była południową odpowiedniczką Pani Holdy. Czasem przedstawiano ją jako piękną pannę, białą niczym śnieg, innym razem jako drobną, wynędzniałą staruszkę lub wiedźmę. Według niektórych podań miała jedną dużą stopę, nazywaną gęsią lub łabędzią stopą. Pojawiała się w ciągu dwunastu nocy, licząc od Bożego Narodzenia do święta Trzech Króli, a szczególnie w ostatnią noc. Po co? Wierzono (a przynajmniej tak mówiono), że wchodzi do domostw , gdzie rozdaje nagrody i kary. Młodzieńcy i dziewczęta, którzy ciężko pracowali przez cały rok i dobrze się sprawowali, mogli następnego dnia znaleźć w bucie lub wiadrze srebrną monetę. Natomiast wszystkim leniom i grzesznikom Perchta rozcinała nożem brzuchy, wyjmowała wnętrzności, aby w ich miejsce włożyć słomę i kamienie bądź inne śmieci.
Hans Trapp – diabelski towarzysz Mikołaja
Postrach dzieci w Alzacji w czasie mikołajków i Bożego Narodzenia. Inspirowany był autentyczną postacią Hansa von Trotha, XV-wiecznego niemieckiego rycerza. Spór o zamek z opatem benedyktyńskim z Weissemburga doprowadził ostatecznie do jego ekskomuniki. Choć pośmiertnie został zrehabilitowany, stał się lokalną legendą znaną pod zniekształconym imieniem Hans Trapp. Z uwagi na imponującą posturę (miał około 2 metrów wysokości) i otwarty konflikt z kościołem z łatwością przyszło gawędziarzom przedstawiać go jako mroczną postać, łasą na bogactwa i wyznającą kult Lucyfera, która przemierza lokalne drogi w stroju stracha na wróble. Nawet w legendzie o wodospadzie Jungfernsprung opisano go jako diabła, który chce posiąść dziewicę. Z czasem zaczęto nim straszyć dzieci w okresie świątecznym. W niektórych regionach towarzyszył Mikołajowi zamiast Knechta Ruprechta. W tradycyjnym poemacie napisanym dialektem alemańskim opisano jego wygląd i ubiór w następujący sposób: ma spiczasty kapelusz, brodę białą jak deresz i przynosi rózgę dzieciom, które nie śpiewają i się nie modlą. W niektórych podaniach dodaje się, że nosi skórę niedźwiedzia i ma poczerniałą twarz.
Trzynastu Jólasveinar
Dosłownie trzynastu gwiazdkowych chłopców. Trolle z islandzkiej mitologii, które były wyjątkowo skore do płatania figli, małych występków, choć dopuszczały się też czynów krwawych i przerażających - porwań i zabójstw. Mówi się, że było ich trzynastu i że zwiastowały nadejście ich matki, Grýli. Każdy z nich - niczym krasnoludki z baśni o Królewnie Śnieżce - miał własną osobowość, chciałoby się powiedzieć „charakterek”, za sprawą którego mieszkańcy Islandii mogli obawiać się ich nadejścia. Obecnie przedstawiane są dużo życzliwiej, a ich rolę porównuje się do Świętego Mikołaja. Mówi się, że dobrym dziatkom przekazują cukierki i inne łakocie, złe i krnąbrne mogą jedynie liczyć na zgniłe kartofle. W literaturze spopularyzowane zostały m.in. za sprawą baśni i podań Jóna Árnasona i wiersza Jóhannesa úr Kötluma.