jingle bells, jingle bells
Dazai uwielbia robić zdjęcia kotu Czajkowskiemu, ale nie dla wyświetleń, bo nie publikuje ich w Internecie, tylko do rodzinnego albumu, gdyż później niektóre daje do tradycyjnego wywołania; jest zbyt leniwy na prowadzenie jakiejś działalności. Kiedyś spróbował i po dwóch postach usunął konto, na które nie wchodził przez parę miesięcy.
Koci model często nie podziela tych zainteresowań, szczególnie w trakcie świąt; nie potrafi usiedzieć na miejscu i chętniej bawiłby się bombkami walającymi się po podłodze niż słuchał Dazaia.
fot: istockphoto.com
Fyodor: Może zamiast wieszać kota na lampkach, powiesiłbyś bombki? Chciałeś w tym roku choinkę na pół pokoju, a ubieram ją sam...
Dazai: *rzuca znudzone spojrzenie za siebie* Przecież nie musisz tego robić właśnie teraz. Psujesz mi nastrój swoim marudzeniem, Dostojewski.
Fyodor:
Fyodor: Ch-
Dazai: Tak, to był mój pomysł *wzdycha* ale znalazłem sobie ciekawsze zajęcie i nie mam na razie ochoty jej ubierać. Chcesz się o to pokłócić czy dasz mi spokój?
Święta to zaiste magiczny czas, bo wtedy denerwują cię często takie głupstwa jak ubieranie choinki czy brakujące ozdoby...
O to też zdążą się pokłócić.
Pomaga mężczyźnie dużo później, kiedy mały Czajkowski, mając już dosyć świątecznej sesji, czmycha z kanapy i ciągnąc za sobą lampki, ucieka do drugiego pokoju, z którego długo nie wynurza pyszczka.
Wkrótce salonik przystraja bogato udekorowana choinka, po wielu trudach, zbitych bombkach i ranach na stopie Dazaia. Cała w złocie i bieli, wygląda elegancko, niczym wyjęta z jakiegoś modnego katalogu, a Dazai - jak ze szpitala. Fyodor z troską opatruje mu poranioną stopę, którą czule całuje, czym tylko wzmaga grymas na twarzy partnera, a następnie owija bandażem i na siłę wciska mu skarpetki; tych Dazai początkowo nie chce, ale widząc kiczowate świąteczne motywy jak ubrane w szaliczki jelonki, daje się przekonać, jak takie dziecko.
Resztę wieczoru spędzają w łóżku w nowych kigurumi, które niedawno nawzajem sobie sprezentowali z myślą o zbliżających się świętach. Ponieważ obaj mieli już po jednej parze, chyba nietrudno odgadnąć jakich zwierząt, tym razem wybrali inne. Dazai zdecydował się na zebrę, a Fyodor - dalmatyńczyka. Rudy kot Czajkowski dostał przebranie krówki, żeby pasował umaszczeniem do swoich właścicieli, ale tylko do zdjęcia, bo potem Dazai łaciatą bluzę z niego oczywiście ściągnął.
Na oglądaniu świątecznych filmów nie skupiają się tak bardzo jak na sobie. Przytuleni do siebie, obsypują się pocałunkami, a w przerwie od nich popijają wino, które nie jest o dziwo najgorszej jakości.
I nie ma go wcale tak mało.
Dazai: Prawdziwa magia świąt.
~
Nie kochali się, bo szybciej usnęli niż się rozebrali.
CZYTASZ
FYOZAI | Zimowa historia
FanfictionFyodor: Apsik! Dazai: ! Dazai: Umierasz już? Fyodor: Chyba się przeziębiłem... Nie powinienem był wychodzić w samej koszuli, ale nie sądziłem, że będzie aż tak zimno... Dazai: Następnym razem sprawdź prognozę. Fyodor: Nie wierzę. Jestem ateistą, gdy...