4. Promyk nadziei

412 11 2
                                    


  -Mamy już zamówiony lot na czwartek. U was będziemy pod wieczór. Nie mogę się doczekać!

-Nie krzycz mi do słuchawki- zaśmiałam się.- Też nie mogę się doczekać. Nawet nie wiesz jak cholernie za wami tęsknię.

  Po ponad pół roku nasi znajomi w końcu mieli nas odwiedzić. Byłam cholernie szczęśliwa, ale również obawiałam się spotkania z Dylanem. Jeśli oczywiście on również zdecyduje się nas odwiedzić. 

-Justin już zaczął się pakować- parsknęła śmiechem blondynka.- A ja zastanawiam się co ciekawego będziemy robić.

-Na pewno zorganizujemy jakąś imprezkę przywitalną. A później się zobaczy.

-Strasznie się cieszę! Ale jak na razie muszę kończyć, jadę z mamą na jakieś ważne spotkanie. Twoja rodzina ponoć też będzie.

-Pozdrów ode mnie Violet i uściskaj małą. 

-Jasne, kocham Cię Rose.

-Ja Ciebie też Sammie.

  Rozłączyłam się i z uśmiechem wyszłam z pokoju. Od razu ruszyłam do kuchni by zrobić sobie kawę. Dostrzegłam Bena który właśnie wcinał śniadanie. 

-Smacznego- rzuciłam uśmiechając się do niego.

-Dziękuję. Cudownie widzieć Cię z uśmiechem na twarzy. 

-Jak miałabym go nie mieć?

-No tak, w końcu wszyscy przyjadą! Hayes w końcu się określił? Przyjedzie?

-Nie wiem- wzruszyłam ramionami.

-A chcesz by tu był?

-Chcę, ale z drugiej strony okropnie boję się tego spotkania. No bo co mam zrobić gdy go zobaczę?

-Najlepsze co wtedy będziesz mogła zrobić to po prostu przywitać się z nim i zobaczyć jak rozkręci się sytuacja. I najlepiej jakaś rozmowa. Powiedz mu wprost o tym, że masz do niego żal z powodu tych jego głupich akcji z nieodzywaniem się. 

-Masz rację, dzięki- uśmiechnęłam się.- A ty masz dziś wolne?

-Tak, zaczynam dopiero za tydzień. Mark dziś wraca, wiedziałaś?

-Nie miałam pojęcia- odparłam bez większych emocji.- Też idzie z wami na imprezę do Kyla? 

-Tak, ponoć Alex z nim rozmawiał i zgodził się na jeszcze dodatkową osobę.

-Super, to wszyscy razem będziemy się bawić. 

-Ten cały Evan... też będzie?- skrzywił się.

-Pewnie tak, są najlepszymi przyjaciółmi- mruknęłam.

-Na pewno chcesz tam iść?- spojrzał na mnie.

-Jasne, czemu nie?

-Mówiłaś, że chciał Cię pocałować. 

-Zrobił to- zaśmiałam się pod nosem.- Ale przeprosił. Nic się nie stało.

-Jeśli tak twierdzisz. 

   Usłyszałam dzwoniący telefon więc pospiesznie udałam się do mojego pokoju by sprawdzić kto to. Gdy zobaczyłam imię Foresta na wyświetlaczu poczułam lekki stres, ale szybko odebrałam. 

-Halo?

-Hej, dzwoniłaś wczoraj. 

-Tak, bo ty dzwoniłeś dzień wcześniej, kilka razy. Coś się stało?

-Nie, chciałem po prostu porozmawiać. 

-Ah, wybacz tamtego dnia dość sporo się działo.

-Tak, Justin coś wczoraj opowiadał, że będziesz musiała szukać nowej pracy. 

Remember MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz