Chowałam stopy w zimnym piasku i przyglądałam się falom, które uderzały o brzeg. W mojej głowie kręciły się zastanowienia nad tym czy Alison daje sobie radę w Londynie. Czy udaje jej się zapanować nad kawiarnią i jednocześnie opieką nad moją Coco. Przymknęłam na chwilę oczy. Dochodził do mnie szum fal i odgłosy mew, które krzątają się po plaży. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się wokół. Byłam w tym miejscu zaledwie dwa razy w swoim życiu, a czuję dziwny spokój wewnątrz siebie. Jakbym odnalazła swoje bezpieczne miejsce, choć znałam je wcześniej niż smak niebezpieczeństwa. Poczułam na swoim ciele delikatny puch koca, który ktoś właśnie musiał na mnie zarzucić. Odwróciłam powoli głowę do tyłu i ujrzałam moją przyjaciółkę, która po chwili usadowiła się obok mnie siadając na tym chłodnym piasku. Oparła głowę o moje ramie i wpatrując się przed siebie w fale morza.
-Justin znalazł włącznik prądu- odparła przyciszonym głosem.
-To dobrze- szepnęłam.- To miejsce chyba nigdy się nie zmieni, prawda?
-Nigdy- westchnęła ciężko.- Zawsze będzie tu tak pięknie. I tak domowo...
-Rozmawiałaś z rodzicami?
-Tak, musiałam- odparła.- Gdybym tego nie zrobiła, Pan Russo sam by do nich zadzwonił.
-Szczerze? Nie dziwię się. Pewnie bałby się, że zdemolujemy cały dom, a przecież to on ma go pod opieką.
-Cały czas zastanawiam się kto zajmie się tym miejscem po jego śmierci. Już wcale nie jest taki młody...
-Nie myśl o śmierci w takiej chwili- zaśmiałam się cicho.- Ani swojej, ani niczyjej. Spójrz jak tu pięknie.
Przymknęłam kolejny raz oczy i słuchałam dźwięków otaczającej nas natury. To miejsce mocno koiło moją zniszczoną już duszę.
-Cieszę się widząc jak odżywasz- uśmiechnęła się delikatnie.
Odwzajemniłam uśmiech, a w tej chwili rozbrzmiał się dźwięk dzwoniącego telefonu. Sammie sięgnęła do kieszeni swej bluzy i wyciągnęła telefon spoglądając na ekran.
-To Becky- odparła radośnie.
Blondynka odebrała połączenie nakierowując telefon tak, by Turner widziała nas obie.
-Cześć dziewczyny!- usłyszałam radosny głos brunetki.- Ale się cieszę, że was widzę.
-My też się cieszymy! Jednak znalazłaś chwilę by zadzwonić?
-Tak, mam małą przerwę teraz i siedzę w bibliotece.
-Nie powinnaś się uczyć?- zaśmiałam się.
-Powinnam, ale teraz przynajmniej chwilę chciałam z wami pogadać. Później muszę jeszcze przedzwonić do chłopaków.
-Koniecznie. Na pewno każdy z nich potrzebuje teraz słowa otuchy od Ciebie- westchnęła Sammie.
-Właśnie, jesteście już na miejscu?
Sammie zaśmiała się pod nosem i odchyliła telefon tak, by dziewczyna mogła dostrzec plażę, a nie nas.
-O matko! Ale macie tam pięknie!
-Wiemy- uśmiechnęła się blondynka.
-Ale u Ciebie pewnie jest równie piękniej- dodałam.
-Jest. Ale nie ma was- zrobiła smutną minę.- Dziewczyny, mam ważne pytanie.
-Śmiało- odpowiedziałyśmy równocześnie.
-Tylko jak coś, nie pytałam o to nigdy.
Skinęłyśmy obie głowami.
-Czy z Chrisem wszystko w porządku? W sensie... Trzyma się?
CZYTASZ
Remember Me
RomanceRose wyjeżdżając do Londynu musiała pożegnać się ze swoją pierwszą prawdziwą miłością i ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi. Jak odnajdzie się w nowym miejscu i czy uda jej się ucieknąć na dobre przed przeszłością jej rodziny?