Big dopiął swego i udało mu się namówić Venice na adopcje dziecka, najpierw załatwili wszystkie papierowe sprawy...przy okazji dowiedzieli się, że żeby dziecko było według prawa ich obojga muszą wziąć ślub, wzięli ślub jeszcze szybciej niż Kim i Chay.
Oczywiście Tankhun wyprawił im weselę...oj jak on płakał, że jego słodki synek wychodzi za mąż.Świeżo upieczone małżeństwo przyjechało do sierocińca, pierwszy raz mogli zobaczyć ich przyszłe maleństwo, Big z wrażenia nie mógł spać przez całą noc. Kiedy wziął chłopca na ręce jak to on..rozryczał się jak głupi i Venii musiał go uspokoić
- Zdecydowali się już panowie jakie imię wpiszemy w dokumentach?- kobieta z obsługi zapytała, a Big od razu się do niej uśmiechnął
-Vercelli. - uśmiech nie schodził z jego pięknej twarzy
- Jak miasto we Włoszech?-zapytała, a później spojrzała na Venice - a no tak pan też.
- to jeszcze chuj. w naszej rodzinie są dwa samochody. - powiedział rozbawiony
na szczęście proces adopcji doszedł dość szybko, głowie ze względu na to, że obaj są z bardzo majętnych rodzin. w sumie to z jednej. Ale nie ważne.
Przyjechali z synkiem do swojej posiadłości... nawet nie minęło pół godziny już pod budynkiem stały trzy samochody. Tankhun z Mężem, Pete i jego wiecznie odklejony Vegas...no i Macau z Tay.
Kinn i Porsche mięli ciekawsze rzeczy do roboty👉👌 a Porchay i Kim z Synkiem byli nad morzem więc nie przyjechali.