Chapter 2

590 25 0
                                    

Pov. Allison

Wniosłam wszystkie walizki do pokoju, po czym otworzyłam je. Z jednej wyciągnęłam mój czarny głośnik firmy JBL. Z kieszeni moich dresów wyjęłam telefon, by następnie sparować urządzenia. Wybrałam kilka piosenek i otworzyłam dużą szafę. W tle leciał właśnie kawałek "Californication". Po otworzeniu garderoby w oczy rzuciły mi się trzy piękne sukienki, a pod nimi trzy pasujące odcieniem pary szpilek. Do jednej z sukienek przypięta była mała karteczka, a napis na niej brzmiał:

"Wybierz sobie którąś na prezentacje nowego zawodnika, mam nadzieje, że ci się spodobają, Anto <3"

Uśmiechnęłam się sama do siebie i znów zerknęłam na sukienki które po chwili wyciągnęłam i położyłam na łóżko. Pierwsza z nich była koloru bordowego. Góra sukni wyglądała na przylegającą, lecz od bioder w dół była rozkloszowana. Miała ona długi rękaw z cienkiego materiału. Druga sukienka była koloru czarnego, oraz była dość obcisła. Miała grube ramiączka oraz dość mocny dekolt. Trzecia za to, była koloru butelkowatej zieleni. Miała prosty krój, oraz rozcięcie na nodze. W górnej części znajdowały się cienkie ramiączka, oraz lekki dekolt w serek. W biodrach odcinała się od dołu sukni. Na plecach miała lekkie wycięcie. Po chwili namysłu zdecydowałam się wybrać opcję numer trzy. Do tego dobrałam jeszcze pasujące kolorem nie za wysokie szpilki. Włożyłam sukienki z powrotem do szafy i zaczęłam rozpakowywanie.

Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam było wypakowanie moich kosmetyków. Weszłam zatem do łazienki znajdującej się w pokoju i zaczęłam rozstawiać w niej przeróżne rzeczy. Począwszy od szminek, przez pudry, aż po tusze do rzęs. Gdy wszystko w łazience było skończone wróciłam do głównej sypialni by rozpakować moje ubrania. Wszystko wyrzuciłam na łóżko i zaczęłam zawieszać na wieszaki przyśpiewując do piosenek lecących z kolumny. Poruszałam przy tym lekko biodrami. Gdy skończyłam rozpakowywać moje ubrania, zabrałam się za ustrajanie pomieszczenia. Z torby wyciągnęłam wszystkie zdjęcia, figurki, książki i inne tego typu rzeczy. Z jednej z przegródek wyciągnęłam również mój stary stojak na gitarę, na którym oczywiście postawiłam instrument. Różnego typu zdjęcia poustawiałam na półkach. Książki usadowiłam na półeczkach znajdujących się we wnęce na ścianie. Niektóre rzeczy ustawiłam również na biurku, czy na małym stoliczku obok łóżka. Gdy wszystko było już gotowe usiadłam się na łożu i odetchnęłam lekko spoglądając na godzinę w moim telefonie. Wszystko zajęło mi około półtorej godziny. Stwierdziłam że najlepiej będzie się teraz wykąpać, lecz przed tym postanowiłam przejść się do kuchni po coś do picia. Wyszłam więc z pokoju i podreptałam schodami na dolne piętro. Gdy znalazłam się już w kuchni otworzyłam lodówkę w której znajdował się sok pomarańczowy. Wyjęłam napój z lodówki i wyciągnęłam z jednej z szafek szklankę. Nalałam sobie nektaru i wzięłam łyk. Po włożeniu soku z powrotem do lodówki odwróciłam się i zobaczyłam mojego brata siedzącego na Hokerze. W rękach trzymał telefon i stukał po nim zirytowany palcami. W momencie w którym mój wzrok powędrował na niego, ten również na mnie zerknął.

-Już się rozpakowałam- Powiedziałam i znów siorbnęłam soczku.

-To dobrze- skwitował Leo cały czas bawiąc się telefonem. Podeszłam bliżej piłkarza i nachyliłam się lekko.

-Co robisz?- zapytałam.

-Muszę odpisać takiemu jednemu fotografowi, który ma robić zdjęcia nowemu- Westchnął i jego wzrok powędrował znów na mnie.- Typ mnie strasznie wkurwia.

-Nie dziwię się, fotografowie potrafią być strasznie denerwujący- mruknęłam, gdyż dokładnie wiedziałam o czym mówi Messi. Na chwilę zamilkłam- Kiedy przyjdą Dani z Piqué?

-Za jakąś godzinkę- odparł i wreszcie schował małe urządzenie w kieszeni swoich spodni.- Idź się wykąp. Walisz.- Stwierdził z grymasem na twarzy a ja przewróciłam oczami i klepnęłam go lekko w tył głowy.- Nie bij mnie- powiedział jak małe dziecko, gdy ja już byłam w drodze do mojego pokoju.

&quot;Está dañada del amor&quot; ~Neymar Jr~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz