Koniec?

35 3 2
                                    

Jesteśmy wreszcie wolni. Ale dokąd mamy iść? To pytanie pojawiło się nie tylko w mojej głowie,ale także w umysłach Willow,Tristana,Nicka, Emmy,Kate,Emily,Vanessy,Agaty,Bena,Anastazji i Dominika oraz pozostałych dzieciaków,które uciekły. Znowu czytając w moich myślach, Glitchtrap odezwał się ,, O to nie musisz się martwić, Zach''. Po długim marszu, dochodzimy do rezydencji Aftonów. Usłyszałem za sobą jedynie ,,Wow'', pochodzące z ust moich przyjaciół. Ich reakcja wcale mnie nie zaskoczyła - rezydencja nie dość że była położona w malowniczym lasku,to swoje spore rozmiary też posiadała. Nasi patroni pokazali nam nasze pokoje - wszyscy byliśmy nie tylko koło siebie,ale także blisko naszych patronów. Wszyscy patroni wezwali nas na rozmowy,aby dowiedzieć się trochę o nas samych,po czym powiedzieli że w naszych pokojach czeka na nas niespodzianka. Ogromnym zaskoczeniem okazało się,że ta niespodzianka to nowe garnitury dla chłopaków i kreacje wieczorowe w różnych kolorach dla dziewczyn, włącznie z butami i innymi dodatkami,z których mogliśmy skorzystać. Postanowiliśmy z Willow, że pójdę do pana Williama i wyjaśnię całą sytuację. Nieźle zestresowany,schodzę na parter (bo niecodziennie spotyka się takiego człowieka, no nie?).

- Panie Afton? Mogę z panem porozmawiać?

- Mów mi po imieniu. O co chodzi Zach?

- O co chodzi z tymi strojami,które znaleźliśmy na górze?

William spokojnie odłożył gazetę (na przeciw niego siedział Henry z Vincentem), wstał podszedł do mnie i powiedział:

- Zach, posłuchaj mnie uważnie. Może narobiłem trochę w swoim życiu,ale nigdy,przenigdy nie wyrzuciłem nikogo na bruk ani przed Wigilią,ani po Wigilii, a zwłaszcza nie w Wigilię.

- Z reguły robiłeś to po Nowym Roku - odparł Vincent.

- Bracie, wiesz przecież jaki jest ojciec. To był wyjątek od reguły.

- Will chce powiedzieć że od dzisiaj mieszkacie tutaj,więc Wigilię też spędzicie z nami. Tą dzisiejszą, kolejną i następną też - do rozmowy włączyła się pani Afton.

Później, ja i Willow rozmawialiśmy,kiedy Michael i Noah weszli do naszego pokoju. Michael zapytał:

- Co robicie, papużki nierozłączki?

- Rozmawia...- przerwałem w pół słowa. Moment realizacji pojawił się chwilę później.

- Michael! - krzyknąłem,a on i Noah zaczęli się śmiać. A ja zobaczyłem tylko czerwone policzki Willow.

- Zbierajcie się,za dwadzieścia minut siadamy do stołu.

Ta Wigilia była naprawdę wspaniała. Co z niej zapamiętam? Na pewno jak wszyscy podzieliliśmy się opłatkiem zarówno z Aftonami, jak i rodziną Emily. Wszyscy wyglądaliśmy  idealnie,a dzięki Elizabeth ja i Willow jesteśmy razem. No cóż,już czas się z wami pożegnać. Być może do zobaczenia.

Szpital Specjalny, oddział Five Nights at Freddy's z oddziałem Rodziny AftonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz