część piąta

163 18 0
                                    

04.12.2017 Seul 10:59 Wtorek

Przyszedł dzień, w którym Yeonjun po raz pierwszy miał zmierzyć się z wizytą u psychologa. Junglien traktując tą sprawę poważnie zadzwoniła do swojej ciotki, która pracowała w poradni psychologicznej i umówiła syna do najlepszego specjalisty na oddziale.
Chłopak przyjechał razem z nią. Ojca jednakże z nimi nie było, ponieważ mężczyzna uznał problem syna za mniej ważny od jego pracy.

Siedzieli w poczekalni na wizytę, która zacząć się miała za niecałą minutę.

Yeonjun kurczowo trzymał się siedzenia krzesła. Kropla potu właśnie spływała po jego karku, a w klatce piersiowej poczuł fale przechodzącego go gorąca. Stresował się.
– Choi Yeonjun zapraszam. – Wywołała go jakaś Pani wychylając się z gabinetu
– Chodź Yeonjun. – Matka blondyna już wstała i czekała tylko aż jej dziecko również to zrobi.

Yeonjun wstał ledwo się nie przewracając kiedy poczuł, że jego nogi to dosłownie jedna trzęsąca się galareta. Wchodząc do gabinetu pierwsze w oczy rzuciły mu się pomarańczowe krzesła, które jego zdaniem zdecydowanie nie pasowały do wystroju reszty pomieszczenia. Jak się okazało to właśnie na tych krzesłach mieli teraz usiąść. W myślach ponownie stwierdził iż powinni je wymienić bo do wygodnych również nie należały.

– Dzień dobry, nazywam się Kim Boram i jestem psychologiem. – Przedstawiła się kobieta uśmiechając się przy tym. – Jeśli nie mylę to ty jesteś Yeonjun tak? – Skierowała się w stronę chłopaka. Yeonjun tylko przytaknął głową twierdząco. – Cudnie. – Zaczęła coś pisać na komputerze. – A więc z czym do mnie przychodzicie? – Spytała już bardziej matki.
– Yeonjun ostatnio ma pogorszony nastrój... – Junglien opisywała wszystko ze swojego punktu widzenia oraz informacjach opartych na ich wcześniejszej rozmowie.

Nastolatek ich nie słuchał. Myślał. Ciekawe co w jego życiu zmieni ta wizyta? Nie potrafił odpowiedzieć sobie na to pytanie. Miał jedynie nadzieję, że ta kobieta magicznie pozbędzie się jego wszystkich problemów i sprawi aby chłopak czuł się lepiej. Żeby był szczęśliwy w towarzystwie mamy, taty, przyjaciół no i... Soobina.

– Rozumiem. W takim razie teraz poprosimy mamę o wyjście na korytarz a my sobie porozmawiamy z Yeonjunem. – Powiedziała Pani Boram wywołując przy tym chłopaka z transu. Matka blondyna wyszła, a kiedy drzwi się zamknęły średniego wieku ciemno włosa rozpoczęła rozmowę.
 – Yeonjun, jak się dzisiaj czujesz?

– Dobrze? Tak mi się wydaje. – Stwierdził chłopak, a kobieta to wszystko zapisywała stukając palcami w głośną klawiaturę.
– Mhm. A czy, masz może jakieś myśli, które jednak powodują, że nie jesteś w stanie pewnie stwierdzić jak się czujesz?
– Nie wiem. Raczej nie. – Yeonjun odpowiedział ni do końca rozumiejąc sens zdania. – Znaczy stresuje się tą wizytą ale to chyba normalne, prawda?
– Oczywiście! Stres w życiu człowieka jest rzeczą normalną o ile nie powoduje silnych objaw somatycznych przez, które nie jesteśmy w stanie funkcjonować. – Wytłumaczyła zaraz jednak zadając kolejne pytanie. – Czemu się stresujesz wizytą tutaj?
– No bo jednak nie znam Pani i nie wiem jak Pani zareaguje na to co powiem.
– Często obawiasz się jak ktoś zareaguje na twoje słowa?
– Bardzo często. – Odpowiedział wręcz od razu.
– Wiesz... Wydaje mi się, że każdy z nas obawia się rozmowy z nową dla nas osobą. Niektórzy odczuwają to bardziej, niektórzy mniej ale jestem zdania, że też nie warto zawsze się tym aż tak przejmować. – Uśmiechnęła się w stronę chłopaka. – Mogę jednak cię zapewnić, że w tym pomieszczeniu wszystko zostanie a ja postaram się o twoje zaufanie dobrze?
– Mhm. – Yeonjun mruknął.
– Yeonjun, masz jakiś kolegów lub koleżanki? – Kobieta zeszła na inny temat co trochę uspokoiło chłopaka gdyż nie wiedział co mógłby dodać do wcześniejszej wypowiedzi.
– Tak. Ale mało. – Na pierwszą myśl przyszedł mu Soobin.
– Oo, a jak się nazywają?
– Soobin jest tak naprawdę moim najlepszym przyjacielem. Można by powiedzieć, że spędzam z nim każdą wolną chwilę. Później jest Taehyun, z którym kontakt mam raczej mniejszy i nie rozmawiamy ze sobą tak dużo. No i jest jeszcze Kai. Mój brat cioteczny. Widujemy się rzadziej ale dużo ze sobą piszemy. – Wytłumaczył kobiecie zgraje osób, które lubi.
– No to miło nie sądzisz? Mieć kogoś z kim zawsze można porozmawiać lub gdzieś się spotkać. – Stwierdziła Pani Kim.
– Miło. – Odpowiedział jej chłopak w myślach jednak analizując każdą swoją odpowiedź.

Reszta wizyty minęła spokojnie. Kobieta pytała się jeszcze o sytuację w szkole oraz w domu. Yeonjun oczywiście wspomniał o niechodzeniu na lekcje czy niedawnej kłótni z rodzicami. Ciemno włosa nie wypytywała o szczegóły gdyż najwyraźniej miała zamiar to zrobić na następnych spotkaniach. Pod koniec zaprosiła jeszcze matkę chłopaka aby wytłumaczyć jej całą sytuację. O dziwo nie wspomniała ani jednej z rzeczy wymienionych przez Yeonjuna co spowodowało, że zdobyła u blondyna odrobinę zaufania.

Pani Boram pomogła Yeonjunowi oraz Junglien zapisać się na resztę wizyt już trzy miesiące do przodu żeby mieć pewność, że na pewno nie będzie sytuacji, w której zabraknie terminów dla chłopaka. Pożegnała się z nimi i wróciła do swojego gabinetu.

– I jak było? – Spytała szatynka idąc obok Yeonjuna.
– Dobrze. – Stwierdził z lekkim uśmiechem na twarzy co uspokoiło kobietę.

Pani Psycholog okazała się naprawdę miłą kobietą. Matka nastolatka zaznała chwilowego spokoju. A Yeonjun zobaczył malutkie światełko w tunelu, że za jakiś czas uda mu się być szczęśliwym. Może będzie trwało to jakiś czas. Ale co najważniejsze. Yeonjun wreszcie zaczął terapię, która miała zmienić jego życie na lepsze. 

Can't you see me? | Yeonbin Pl | TOMORROW X TOGETHEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz