Nicola pov
Za godzinę gram mecz, niestety małej ze mną nie ma ze względu na ciążę.
Cały czas powtarzam sobie.
Dasz radę jako ojciec
Masz rodzinę weź nie w garść
Nie możesz przegrać zrób to dla niej.
Dla nich.
- Nico nie możesz teraz się stresować - powiedziała Jessica.
Właśnie rozmawiamy z nią przez telefon.
- nie przejmuje się daj spokój - powiedziałem.
~
Weszliśmy na murawę i mecz się zaczął.
To już 72 minuta a wynik to 0:0
Wziąłem wdech i podbiegłem do piłki, zacząłem biec w stronę bramki.
Prawie się przewróciłem ale kopnąłem piłkę na tyle mocno że strzeliłem bramkę.
Cały rząd fanów krzyczał.
Mecz dobiegł końca a my poszliśmy do szatni.
Usłyszałam dzwięk telefonu.
- halo? - powiedziałem.
- Nico! Ona urodziła - usłyszałem głos ani.
- co! Nie żartuj - krzyknąłem.
Rozłączyłem się i poprostu się popłakałem.
- Nicola coś się stało - zapytał trener.
- muszę na tych miast być w Polsce ona urodziła - powiedziałem.
Trener pogratulował mi i powiedział że zaraz przyjedzie po mnie jeden z jego ludzi.
~
Byłem już pod szpitalem natka urodziła siedem godzin temu.
- moja żona! Ona tu jest Natalia Zalewska - powiedziałem a kobieta wskazała mi sale.
Pobiegłem w stronę sali pod nią stała Ania Robert i moja mama oraz wujek natki.
- nie możemy tam wejść - zatrzymał mnie trener.
Spojrzałem przez szybę i ona tam leżałam a nad nią z pięciu lekarzy.
Wyrwałem się z uścisku trenera i wbiegłem do sali.
- kim pan jest proszę z tąd wyjść - powiedział jeden z lekarzy.
- jestem ojcem - powiedziałem.
- nie może pan tu być - powiedział.
- co z nią - zapytałem z łzami w oczach.
- walczymy o jej życie - powiedział.
- mamy ją - powiedział jeden z lekarzy.
Podbiegłem do niej i złapałem jej dłoń.
Obok łóżka Natali leżało łóżeczko.
- mój syn - powiedziałem.
Pielęgniarka wzięła młodego na ręce i dała mi go.
Ania Robert moja mama i trener zostali wpuszczeni do sali.
- cześć diego - powiedziałem.
Ania podeszła do mnie i pocałowała małego.
- ma oczy po tobie - usłyszałem głos trenera.
Ania wzięła małego na ręce a ja podeszłem do Natalki.
- proszę obudź się spójrz na mnie..."Nico ty zjebie" powiedz to - powiedziałem.
Ania uderzyła mnie w tył głowy za przekleństwo.
- nie przy dziecku - powiedziała.
Dalej patrzyłem na Natalie.
Serce mi pęka.
- nie zostawiaj mnie - powiedziałem i położyłem głowe na jej brzuchu. - no już. Dajesz mała. - dodałem.
Zamknąłem oczy i zaczełam płakać.
- nie zostawię - pogłaskała mnie po głowie.
Podniosłem się i nie mogłem wydusić słowa.
Ania położyła Diego bo zasnął.
Zostawili nas samych.
- kocham was - powiedziała i pocałowała mnie w czoło.
- ja też cię kocham - powiedziałem.
- wygrałeś - powiedziała.
- ten mecz? Może i tak ale życie wygrałem spotykając ciebie, gdybyś nie przeżyła to bym umarł na tym łóżku obok ciebie - przytuliłem ją.
Gdy dałem cynk że mogą wchodzić weszli.
Trener podszedł do Natali i złapał jej drugą dłoń bo ja trzymałem pierwszą.
- mama jest dumna - powiedział.
Teraz będę naprawdę szczery.
Gdy miałem dziewiętnaście lat poznawając ją myślałem że to gówniara. Nie przepadałem za nią. Zawsze myślałem że dziecko pojawi się gdy będę gotowy czyli nigdy. Ona nauczyła mnie życia. Może to brzmi jak jakiś tani podryw czy inne ale nie nigdy nie byłem tak szczęśliwy jak dziś. Z nią. Chce aby była przy mnie gdy będę kończył karierę, gdy nasz syn postawi pierwszy krok. Kiedy będziemy się starzeć. Kiedy będę dziadkiem. Kiedy poznałem ją było nudno myśląc że ona to gówniara musiałem być chyba zjarany. Ta kobieta to spełnienie moich marzeń życie nauczyło mnie jak grać. A ona jak kochać. Jeśli ktoś zapyta mnie co czuje w sercu. Odpowiem że jej głos.
Ta dziewczyna to bóg i diabeł w jednym. Jedyna moje marzenie to umrzeć obok Natali Zalewskiej i Diego Zalewskiego._______________________________
Płakałam pisząc ten rozdział.
Teraz jest mecz Argentyna-Francja i ja jestem za argentyną i oby Messi podniósł puchar MŚ
Teraz tak do was.
Każdy kto czyta jest pewnie albo znudzony albo chce więcej nie wiem. Ale dziękuje za każdy głos komentarz i wyświetlenieJako iż jutro mam urodziny rozdziału nie będzie może dziś coś jeszcze dodam.
Kocham was
CZYTASZ
Felice [Nicola Zalewski]
Fanfictiondruga część opowiadania Piccante. jeśli dorosłość to to co myślę to wejdę w to tylko z tobą. kto by się spodziewał że wyjdę za piłkarza i to nie byle jakiego. może ja? może ty? najlepiej my? teraz już wiem że nosząc twoje nazwisko nie mogę już odejść