6

110 7 29
                                    

Pov: Clay

George zadzwonił do kogoś i powiedział aby przyszedł do jego domu. Po jakiś 5 minutach do środka wszedł zdyszany Nick. Podszedł i przytulił mnie.

- Pomogę Gogy'emu cię uratować z tego koszmaru. Od tego psychopaty.

- Dziękuję Nick. Dziękuję George.

- Dla ciebie wszystko Clay - powiedział George i również się przytulił.

- Chłopaki jedziemy - przyszedł tata Gogy'ego. - A ty kim jesteś? - zapytał i popatrzył na Nick'a.

- Przyjacielem Clay'a oraz kolegą Gogy'ego. George poprosił mnie abym potwierdził rzeczy na temat ojca Clay'a.

- Oh dziękujemy Nick. Może nam się to przydać.

Wstałem i przytuliłem się do Gogy'ego. Brunet zrobił się cały czerwony i oddał przytulasa. Chłopak złapał mnie za rękę i wyszliśmy z domu. Pojechaliśmy na komendę złożyć zeznania. Tata Gogy'ego wszedł razem ze mną do środka. Nick i George zostali na korytarzu.

- Dzień dobry. Chcielibyśmy zgłosić przemoc domową.

- Dzień dobry. Nad kim była ta przemoc?

- Na mnie... - odezwałem się.

- Dobrze. Chłopcze opowiedz co się działo u ciebie w domu - pani policjantka uśmiechnęła się do mnie.

Powiedziałem to samo co tacie Gogy'ego. Popłakałem się prz tym jak nie wiem. Tata Gogy'ego wychylił się na korytarz i do środka weszli George i Nick. Brunet przytulił mnie a szatyn stanął obok taty Gogy'ego.

- Dobrze czy jest ktoś kto może to potwierdzić?

- Ja. Widziałem nie raz pobitego Clay'a przez ojca - powiedział Nick.

- Hm a chłopak ma jakieś ślady? - w tym momencie George postawił mnie przed policjantką.

Chłopak na początku pokazał na moją bliznę oraz świeżą ranę na policzku. Potem podwinął moją bluzę i koszulkę pokazując mój brzuch i świeże na nim rany. Zrobił do samo z plecami.

- Oh to mi starczy jako dowód. Clay czy twój ojciec przesiedział karę za zabicie twojej matki?

- Nie... - wtuliłem się spowrotem w Gogy'ego.

Policjantka pogadała jeszcze z nami trochę i potem powiedziała że sprawa trafia do sądu a jak narazie mam zostać u Gogy'ego w domu. Ponowne wrócenie do domu jest pewne że będę znów pobity. Wróciliśmy do domu bruneta. Jak narazie tata Gogy'ego jest moim opiekunem. Sprawa od poniedziałku będzie w sądzie i prawdopodobnie pierwsza sprawa będzie w poniedziałek lub wtorek. Tata bruneta poszedł do swojego biura a ja zostałem z chłopakiem. Postanowiliśmy obierzeć film. Usiedliśmy na kanapie. George położył swoją głowę na moim ramieniu i zaczęliśmy oglądać.

*30 minut potem*

Oglądaliśmy film typu horror w którym w którym był ktoś zabijany. Patrzyłem na monitor bez żadnych emocji, nie byłem ani trochę wystraszony. Poprostu nic. Widziałem takie coś na żywo. George w przeciwieństwie do mnie wystraszył się i wtulił we mnie.

- Spokojnie George. Jestem z tobą. - brunet wtulił się we mnie jeszcze mocniej.

Wyłączyłem telewizor i przytuliłem bruneta mocniej. Chłopak był naprawdę wystraszony.

- Może lepiej nie oglądajmy tego.

- Mhm... - podniosłem chłopaka na ręce w stylu „ panny młodej " i zaniosłem go do jego pokoju. - Co ty robisz?

- Zaniosłem cię do twojego pokoju a teraz cię kładę na twoim łóżku - powiedziałem, położyłem bruneta i oparłem się o ścianę obok łóżka.

- Jaki ty mądry.

- Widzisz - Geoge zaśmiał się z tego co gadam a potem zmienił temat rozmowy.

*2 godziny potem*

George zasnął w swoim pokoju. Ja za to poszedłem do gabinetu pana Davidsona i zapytałem czy mogę iść do mojego ulubionego miejsca wcześniej umawiając się z Nick'iem.

- Jasne idź. - powiedział pan Davidson. Podziękowałem i poszedłem na dół.

Stanąłem obok drzwi i zacząłem ubierać buty. Gdy skończyłem otworzyłem drzwi i wyszedłem na dwór. Zadzwoniłem do Nick'a i powiedziałem mu że chce się z nim spotkać. Może przyprowadzić Karl'a. Ruszyłem w kierunku umówionego miejsca. Przechodziłem właśnie koło mojego „ domu ". Nagle w oknie zobaczyłem ojca który gdy mnie zobaczył otworzył drzwi, wybiegł i zaczął się drżeć na mnie. Zaczął mnie bić. Mocno bić. Strasznie mocno bić. Pobił mnie tak że miałem rozmazany ekran przed oczami oraz krew mi leciała z nosa jak i z ust. Ojciec pobiegł do domu aby nikt do nie widział że to on mi zrobił a ja powoli udałem się na łąkę z drzewem. Gdy dostałem na miejsce Nick i Karl tam byli. A bynajmniej mi się tam wydawało. Poszedłem bliżej drzewa gdy nogi zaczęli mi się uginać. Upadłem na kolana a ekran przed oczami zaczął mi się jeszcze bardziej rozmazywać. Nick podbiegł do mnie.

- Nic prawie że nie widzę... Wszystko mam rozma-

Urwał mi się film. Jedynie poczułem jeszcze jak Nick mnie łapie jakoś.

Pov: Nick

Złapałem Clay'a który z krwią w ustach zemdlał. Zawołałem szybko aby Karl zszedł z drzewa i pomógł mi z blondynem. Zanieśliśmy go do szpitala. Od razu go wzięli na salę. Karl usiadł na krześle, ja obok niego. Wyciągnąłem telefon i z łamiącym się głosem zadzwoniłem do Gogy'ego. Karl położył swoją rękę na mojej.

- George...

- Halo? Nick? - usłyszałem głos taty bruneta.

- Oh dzień dobry panie Davidson...

- Co się stało?

- Clay przyszedł do mnie cały pobity, krew leciała mu z ust oraz z nosa... Razem z Karl'em zanieśliśmy go do szpitala...

- O mój boże... Zaraz przyjadę...

Rozłączyłem się i przytuliłem do Karl'a. Chłopak zaczął głaskać mnie po głowie.

- Nie chce go stracić... Znam go od momentu kiedy oby dwoje mieliśmy 5 lat...

- Ciii~ Spokojnie Nick, Clay napewno przeżyje. Przecież wiesz że był bity na co dzień i dawał radę. Teraz też da radę. 

- Mhm...

Odsunąłem się od chłopaka. Jedynie trzymałem go za rękę.

___________________________________________
Koniec...


































ROZDZIAŁU :333

pokazałeś mi co to jest miłość... dziękuję... |dreamnotfund|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz