Pov: Clay
George zadzwonił do kogoś i powiedział aby przyszedł do jego domu. Po jakiś 5 minutach do środka wszedł zdyszany Nick. Podszedł i przytulił mnie.
- Pomogę Gogy'emu cię uratować z tego koszmaru. Od tego psychopaty.
- Dziękuję Nick. Dziękuję George.
- Dla ciebie wszystko Clay - powiedział George i również się przytulił.
- Chłopaki jedziemy - przyszedł tata Gogy'ego. - A ty kim jesteś? - zapytał i popatrzył na Nick'a.
- Przyjacielem Clay'a oraz kolegą Gogy'ego. George poprosił mnie abym potwierdził rzeczy na temat ojca Clay'a.
- Oh dziękujemy Nick. Może nam się to przydać.
Wstałem i przytuliłem się do Gogy'ego. Brunet zrobił się cały czerwony i oddał przytulasa. Chłopak złapał mnie za rękę i wyszliśmy z domu. Pojechaliśmy na komendę złożyć zeznania. Tata Gogy'ego wszedł razem ze mną do środka. Nick i George zostali na korytarzu.
- Dzień dobry. Chcielibyśmy zgłosić przemoc domową.
- Dzień dobry. Nad kim była ta przemoc?
- Na mnie... - odezwałem się.
- Dobrze. Chłopcze opowiedz co się działo u ciebie w domu - pani policjantka uśmiechnęła się do mnie.
Powiedziałem to samo co tacie Gogy'ego. Popłakałem się prz tym jak nie wiem. Tata Gogy'ego wychylił się na korytarz i do środka weszli George i Nick. Brunet przytulił mnie a szatyn stanął obok taty Gogy'ego.
- Dobrze czy jest ktoś kto może to potwierdzić?
- Ja. Widziałem nie raz pobitego Clay'a przez ojca - powiedział Nick.
- Hm a chłopak ma jakieś ślady? - w tym momencie George postawił mnie przed policjantką.
Chłopak na początku pokazał na moją bliznę oraz świeżą ranę na policzku. Potem podwinął moją bluzę i koszulkę pokazując mój brzuch i świeże na nim rany. Zrobił do samo z plecami.
- Oh to mi starczy jako dowód. Clay czy twój ojciec przesiedział karę za zabicie twojej matki?
- Nie... - wtuliłem się spowrotem w Gogy'ego.
Policjantka pogadała jeszcze z nami trochę i potem powiedziała że sprawa trafia do sądu a jak narazie mam zostać u Gogy'ego w domu. Ponowne wrócenie do domu jest pewne że będę znów pobity. Wróciliśmy do domu bruneta. Jak narazie tata Gogy'ego jest moim opiekunem. Sprawa od poniedziałku będzie w sądzie i prawdopodobnie pierwsza sprawa będzie w poniedziałek lub wtorek. Tata bruneta poszedł do swojego biura a ja zostałem z chłopakiem. Postanowiliśmy obierzeć film. Usiedliśmy na kanapie. George położył swoją głowę na moim ramieniu i zaczęliśmy oglądać.
*30 minut potem*
Oglądaliśmy film typu horror w którym w którym był ktoś zabijany. Patrzyłem na monitor bez żadnych emocji, nie byłem ani trochę wystraszony. Poprostu nic. Widziałem takie coś na żywo. George w przeciwieństwie do mnie wystraszył się i wtulił we mnie.
- Spokojnie George. Jestem z tobą. - brunet wtulił się we mnie jeszcze mocniej.
Wyłączyłem telewizor i przytuliłem bruneta mocniej. Chłopak był naprawdę wystraszony.
- Może lepiej nie oglądajmy tego.
- Mhm... - podniosłem chłopaka na ręce w stylu „ panny młodej " i zaniosłem go do jego pokoju. - Co ty robisz?
- Zaniosłem cię do twojego pokoju a teraz cię kładę na twoim łóżku - powiedziałem, położyłem bruneta i oparłem się o ścianę obok łóżka.
- Jaki ty mądry.
- Widzisz - Geoge zaśmiał się z tego co gadam a potem zmienił temat rozmowy.
*2 godziny potem*
George zasnął w swoim pokoju. Ja za to poszedłem do gabinetu pana Davidsona i zapytałem czy mogę iść do mojego ulubionego miejsca wcześniej umawiając się z Nick'iem.
- Jasne idź. - powiedział pan Davidson. Podziękowałem i poszedłem na dół.
Stanąłem obok drzwi i zacząłem ubierać buty. Gdy skończyłem otworzyłem drzwi i wyszedłem na dwór. Zadzwoniłem do Nick'a i powiedziałem mu że chce się z nim spotkać. Może przyprowadzić Karl'a. Ruszyłem w kierunku umówionego miejsca. Przechodziłem właśnie koło mojego „ domu ". Nagle w oknie zobaczyłem ojca który gdy mnie zobaczył otworzył drzwi, wybiegł i zaczął się drżeć na mnie. Zaczął mnie bić. Mocno bić. Strasznie mocno bić. Pobił mnie tak że miałem rozmazany ekran przed oczami oraz krew mi leciała z nosa jak i z ust. Ojciec pobiegł do domu aby nikt do nie widział że to on mi zrobił a ja powoli udałem się na łąkę z drzewem. Gdy dostałem na miejsce Nick i Karl tam byli. A bynajmniej mi się tam wydawało. Poszedłem bliżej drzewa gdy nogi zaczęli mi się uginać. Upadłem na kolana a ekran przed oczami zaczął mi się jeszcze bardziej rozmazywać. Nick podbiegł do mnie.
- Nic prawie że nie widzę... Wszystko mam rozma-
Urwał mi się film. Jedynie poczułem jeszcze jak Nick mnie łapie jakoś.
Pov: Nick
Złapałem Clay'a który z krwią w ustach zemdlał. Zawołałem szybko aby Karl zszedł z drzewa i pomógł mi z blondynem. Zanieśliśmy go do szpitala. Od razu go wzięli na salę. Karl usiadł na krześle, ja obok niego. Wyciągnąłem telefon i z łamiącym się głosem zadzwoniłem do Gogy'ego. Karl położył swoją rękę na mojej.
- George...
- Halo? Nick? - usłyszałem głos taty bruneta.
- Oh dzień dobry panie Davidson...
- Co się stało?
- Clay przyszedł do mnie cały pobity, krew leciała mu z ust oraz z nosa... Razem z Karl'em zanieśliśmy go do szpitala...
- O mój boże... Zaraz przyjadę...
Rozłączyłem się i przytuliłem do Karl'a. Chłopak zaczął głaskać mnie po głowie.
- Nie chce go stracić... Znam go od momentu kiedy oby dwoje mieliśmy 5 lat...
- Ciii~ Spokojnie Nick, Clay napewno przeżyje. Przecież wiesz że był bity na co dzień i dawał radę. Teraz też da radę.
- Mhm...
Odsunąłem się od chłopaka. Jedynie trzymałem go za rękę.
___________________________________________
Koniec...ROZDZIAŁU :333
CZYTASZ
pokazałeś mi co to jest miłość... dziękuję... |dreamnotfund|
Random17-letni Clay nie ma, i nigdy nie miał szczęśliwego życia. Jego matka - ehh zabił ją jego ojciec. A właśnie on. Ojciec Clay'a nienawidzi swojego syna on kiedy był mały. Jego matka broniła go, ale jego już tak to wkurwiło że zabił ją - czego wogóle n...