•3•

1K 48 85
                                    

Pov. Polska
Niechętnie wstałem słysząc dźwięk dobiegający z budzika. Szczerze mówiąc nie byłem wyspany ale co sie dziwić skoro spałem 3,5 godziny. Wstałem rozciągając się, po chwili wziąłem ubrania i poszedłem sie ubrać. Schodząc na dół zauważyłem Węgra jedzącego śniadanie.

-Cześć.

-Dzień dobry Lengyelország. Zrobiłem ci kawę i kanapki do pracy.

-Dziękuję i smacznego. (Powiedziałem siadając obok brata). Jak tam twój wieczór z Austrią?

-A nawet dobrze.. (odpowiedział cały zarumieniony Węgier).

-Mhm dobra to ja już będę sie zbierać do pracy. Do później! (Krzyknąłem wychodząc już z domu).

Gdy dojechałem jak zwykle do pracy i wszedłem do szkoły od razu skierowałem się do pokoju nauczycielskiego. Lekcje mam dzisiaj na 8:00 a jest 7:30 więc zostawię tam swoje rzeczy i poczekam na lekcje. Wchodząc do pokoju zauważyłem Francje przy.. Niemcu?!
Czy ona czasami nie ma męża czy coś? Ale w sumie co mnie to obchodzi to jej życie. Po jakimś czasie zadzwonił dzwonek i poszedłem na lekcje.

Po lekcji jak każdy nauczyciel przyszedłem do pokoju nauczycielskiego. Unia też w nim był, gdy wszedłem głębiej do pomieszczenia dyrektor mnie zaczepił.

-Polska dzisiaj nie ma w szkole wielkiej Brytanii i wszystkich nauczycieli poobstawiałem na zastępstwa ale no ciebie muszę dać na ostatnią godzinę ponieważ wszyscy nauczyciele są już zajęci. Mam nadzieję że nie masz nic przeciwko?

Na ostatnią godzinę?! Czy go pogięło? Będę siedział tu aż do 19 matko boska.

-Nie oczywiście że nie mam nic przeciwko.

I w tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcje. Przez cały dzień nic się nie działo, lekcje jak lekcje wszystko normalnie klasy robiły karty pracy z podręcznikami a jak ktoś szybciej skończył to miał po prostu czas wolny a ja sprawdzałem w międzyczasie jego pracę.

Nadszedł czas ostatniej lekcji. Już kompletnie nie miałem siły, nie wspominając o tym ile spałem. Miałem teraz lekcje z najgrzeczniejszą klasą w całej szkole z 1d. Gdy zadzwonił dzwonek wpuściłem wszystkich do klasy. Unia kazał mi prowadzić angielski ale co ja tam im będę tłumaczył włączyłem im jakiś film na YouTube o tych czasownikach i odmianach i kazałem robić ćwiczenia i zapisywać też notatki z filmu. Nawet nie zauważyłem kiedy przymknąłem oczy i po prostu zasnąłem.

Pov. Niemcy
Godzina 18:30, zostałem dłużej w pracy żeby posprawdzać kartkówki moich uczniów. Unia przed swoim wyjściem zostawił mi plan lekcji na jutro który miałem przekazać Polsce bo on już nie zdążył. Stwierdziłem że przejdę się do klasy w której ma teraz lekcje żeby mu to przekazać. Wstałem z krzesła i wyszedłem z pokoju nauczycielskiego i podążałem do klasy pod numerem 21 bo właśnie tam miał teraz lekcje. Zapukałem grzecznie do drzwi klasy i wszedłem do środka. To co zobaczyłem troszkę mnie zdziwiło klasa robiła ćwiczenia i siedziała cicho a Polska.. spał?. Tak polska spał.

-Dobry wieczór klaso.(Przywitałem się).

-Dobry wieczór prosze pana.

-Dobra wiecie co spakujcie się po cichu i możecie już iść do domów.(Powiedziałem a dzieciaki zrobiły to co rozkazałem, pożegnały się i wyszły po cichu z klasy).

Podszedłem do polski aby go obudzić lecz ten miał tak twardy sen że nie dało się go obudzić. Ehh No cóż, podszedłem do laptopa i wyłączyłem go wraz z rzutnikiem. Spojrzałem na zegarek, była 18:50. I co ja mam teraz zrobić? Nagle zadzwonił telefon Polski który miał w kieszeni od spodni. Wyciągnąłem telefon z jego kieszeni i zobaczyłem kto dzwoni, wiem że nie powinienem tak robić ale coś mnie podkusiło. Spojrzałem na ekran telefonu. Dzwonił „Paprykarz". Odebrałem telefon i usłyszałem męski głos po drugiej stronie.

-Halo Polska do cholery jasnej gdzie ty jesteś! Dodzwonić się do ciebie nie idzie!

-Halo? (Odpowiedziałem). Z tej strony Niemcy kolega polski z pracy. Kto dzwoni?

-Oh, przepraszam że na ciebie nakrzyczałem. Jestem Węgry starszy brat polski. Dzwonię do niego już 16 raz a tu żadnej odpowiedzi, stało mu się coś?

-Nie nie spokojnie wszystko z nim okej, tylko że zasnął podczas lekcji i teraz nie da się go obudzić.

-Ah No tak, wczoraj siedział do późna i układał jakieś karty pracy. A jak on zaśnie to nic go nie obudzi. (Zaśmiał się Węgier).

-Mógłbyś mi podać jego adres? Muszę go jakoś odwieść do domu, bo w szkole nie może spać.

-Pewnie, mieszkamy razem więc otworze ci drzwi jak już podjedziecie. Adres to *******.

-Okej to do zobaczenia. (Odpowiedziałem bratu Polski i się rozłączyłem).

Najpierw poszedłem do pokoju nauczycielskiego po swoje i Polski rzeczy przy okazji zakluczyłem pomieszczenie i poszedłem do Polaka. Wziąłem go na ręce w stylu panny młodej zgasiłem światło w klasie i wyszedłem zakluczając przy tym pomieszczenie. Gdy schodziłem po schodach Polen wtulił się we mnie i coś zamruczał, nie powiem było to urocze. Gdy już wyszliśmy ze szkoły zakluczyłem budynek i udałem się do mojego auta.(Klucze dostałem kiedyś od unii ponieważ bardzo często zostaje po godzinach i jestem wcześnie w szkole). Posadziłem Polen'a na miejscu pasażera z przodu obok mnie. Wpisałem w nawigację podany przez Węgra adres i pojechałem odwieźć Polaka do domu. W czasie podróży spoglądałem na niego od czasu do czasu ale on tak uroczo spał że nie mogłem się powstrzymać, lecz musiałem patrzeć też na drogę. Gdy już dojechałem pod dom Polen'a w drzwiach przywitał mnie Węgry.

-Dzięki że go przywiozłeś. (Powiedział brat polski).

-Nie ma sprawy. A tak w ogóle to masz tu jego rzeczy, a ja pomogę ci go wnieść do środka.

Węgry wziął ode mnie rzeczy swojego brata a ja wziąłem go na ręce znów w stylu panny młodej. Gdy przekroczyłem próg domu spytałem się Węgra gdzie mam położyć Polen'a. Ten wskazał mi palcem jego pokój który był u góry. Wchodząc po schodach polen znów się we mnie wtulił i coś uroczo wymruczał ale nie miałem pojęcia co. Gdy przekroczyłem drzwi pokoju Polen'a położyłem go na jego łożku i gdy miałem już wychodzić ten pociągnął mnie za rękę w taki sposób że wisiałem nad nim. Nie mówię że mi się to nie podobało ale jednak musiałem wstać bo gdyby jego brat zobaczyłby nas w takiej dwuznacznej sytuacji mógłby sobie coś jeszcze pomyśleć. Więc wstałem a polen coś znów wymruczał. Gdy wyszedłem z pokoju Polen'a zszedłem ze schodów na dol do kuchni w której siedział Węgry.

-Jeszcze raz ci bardzo dziękuję za to że go przywiozłeś.

-Spokojnie to nic takiego. (Odpowiedziałem). No dobra to ja już będę się zwijał do siebie. Dobranoc.

-Dobranoc i spokojnej drogi do domu.(Odpowiedział mi brat polski gdy już wychodziłem z ich domu).

Po wyjściu z domu braci skierowałem sie do auta. Odpaliłem silnik i odjechałem w stronę domu. Gdy już byłem w domu nie chciało mi się już nic robić więc po prostu poszedłem pod prysznic a później położyłem się spać. Chociaż po głowie nadal mi chodził Polen.

—————————————

3 rozdział tej książki wow🤩. Przepraszam za jakiekolwiek błędy ortograficzne i interpunkcyjne. 🫶

~Nauczyciele~ (gerpol)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz