Glitched Tales and Runes. Nowa opowieść.

Rozdział 2. Nowe życie.

Mieszka mi się całkiem dobrze. Po tym jak Betty (czyli moja nowa mama) przygarnęła mnie poczułem że mam dla kogo żyć. Oczywiście po tym jak Betty mnie przygarnęła musieliśmy załatwić papierkowe roboty związane z prawami nad moją opieką. No tak to jest życiu. Po skończonych formalnościach wróciliśmy do domu. Przy obiedzie Betty mnie spytała:
- Kris, czy ty wiedziałeś że w kieszeni od bluzy miałeś kartkę?
- Nie. A coś tam było napisane?
- Tak. Było tam napisane "za pięć lat pojawią się..." reszta jest zamazana i nieczytelna.
- Hmmm intrygujące. Niestety nie wiem o kim jest mowa w kartce...
- Rozumiem. No trudno. Za pięć lat się dowiemy.
Po obiedzie poszedłem do pokoju. Moja głowę wypełniały myśli: o kim była mowa w kartce, czemu dopiero dotrą one za pięć lat i kim są te "one". Postanowiłem że porozmyślam nad tym jutro. Byłem okropnie zmęczony więc poszedłem spać. Następnego dnia Betty zabrała mnie na targ. Dała mi trochę pieniędzy i powiedziała że mogę sobie kupić trochę rzeczy. Znalazłem stragan z papryczkami chili. Pomyślałem że kupię sobie słoik. Wybrałem słoik z papryczkami chili o nazwie Carolina Reaper. Pewnie pomysleliście że jestem wariatem że będę te piekielnie ostre papryczki jadł. Kupiwszy je ruszyłem dalej. Znalazłem interesujący stragan z bronią...oczywiście nie z prawdziwą bronią tylko z drewnianą bronią do treningu. Kupiłem miecz za połowę moich pieniędzy a gratis dostałem pochwę na miecz. Potem postanowiłem kupić dwie tabliczki czekolady i wróciłem do domu, w którym czekała na mnie Betty. Betty widząc że niosę słoik z papryczkami pomyślała najpierw że to jest jakiś żart. Ale gdy zobaczyła że te papryczki jem i nic mi nie jest nie mogła uwierzyć własnym oczom. I tak właśnie skończył się kolejny wspaniały dzień.

_________________________________________

Hej to już drugi rozdział mojej powieści. Dajcie znać w komentarzach czy się wam podoba i czy chcecie kolejne części.