Rozdział 7. Separacja

5 1 0
                                    

Od tamtych wydarzeń minęło parę dni. Pewnego ranka obudził mnie głos Hate. Odkąd jest tylko duchem którą tylko ja widzę lata wszędzie gdzie popadnie i opowiada gdzie ona to była. Gdy poszedłem do pokoju Betty zauważyłem że coś jest nie tak. Wyglądało to tak że Betty na pewne momenty czasu, możliwe że nawet na milisekundy Betty była kimś innym. Przy każdym takim "mrugnięciu" cierpiała. Podczas śniadania Betty "mrugnęła" tak parę razy. Niepokój i zmartwienie towarzyszyło mi przez cały początek dnia.

Podczas gdy grałem w gry na moim komputerze co jakiś czas słyszałem cierpiącą Betty. Troska o nią jak i też obawa zmusiły mnie do wyłączenia komputera i wzięcia telefonu. Szukałem kontakty i znalazłem numer do Doktor Alphis. Wybrałem numer i przyłożyłem słuchawkę telefonu do ucha. Po chwili słyszę jej głos:

- H-h-alo? D-d-doktor Alphis przy telefonie

- Część Alphis - powiedziałem - słuchaj mam duży problem

- Jaki? - spytała

- Moja mama Betty pewnie pamiętasz ją - zacząłem - "mruga"

- W jakim sensie? - zapytała Alphis

- Staje się jakby inną osobą na sekundę może bądź mniej - rzekłem - mogę w tym tygodniu przyjść z nią do ciebie? Bardzo się o Betty martwię

- Jasne - odpowiada Alphis - przyjdźcie jutro. Ja przygotuje sprzęt

Po jej słowach się rozłączyłem. Wiedziałem że tylko Alphis może Betty pomóc. Po chwili zdałem sobie sprawę że nie wyłączyłem komputera. Szybko wyłączyłem komputer i poszedłem na obiad. Widząc wyczerpaną już Betty wiedziałem że muszę jej jakoś pomóc. Więc wykonałem wszystkie obowiązki domowe za Betty i pozwoliłem jej odpocząć. Z obowiązkami zeszło mi się aż do wieczora. Widząc że śpi postanowiłem że nie będę jej budzić i pójdę spać.

Następnego dnia pomogłem Betty wstać i ubrać się. Widząc jak bardzo Betty źle wygląda postanowiłem że ja poprowadzę samochód. Laboratorium Doktor Alphis było 20 minut samochodem od mojego domu więc nie byłoby daleko. Wsiadam z Betty do jej samochodu i ruszamy.

Jechałem ostrożnie i nie za szybko jak na pierwszy raz. Po 30 minutach jesteśmy pod laboratorium. Przed wejściem czekała na nas Alphis z wózkiem inwalidzkim dla Betty. Gdy ją posadziliśmy na wózku weszliśmy do placówki.

Po paru minutach chodzenia Alphis umieszcza Betty w jakiejś maszynie. Gdy wszystko jest gotowe Alphis włącza maszynę która zaczyna pracować. Po około 6 godzinach pracy maszyna otworzyła się. W jednej komorze leżała Betty, która już nie "mrugała". W drugiej zaś komorze leżała osoba wyglądem i sylwetką podobną do Betty. Tylko ona miała niebieskie włosy, zielone oczy, zielono-ciemnozielony sweter, turkusową długą spódnicę i białe wysokie buty górskie. Obie obudziły się w tym samym czasie. Popatrzyły na siebie z dziwnymi wyrazami twarzy.

Wtedy Betty przypomniała sobie że jest to Amber. Jest przyrodnia siorsta bliźniaczka. Dawno temu gdy Amber była śmiertelnie chora Betty połączyła jej duszę z duszą Amber żeby pozostały ze sobą. Obie przytuliły się w dość niecodzienny sposób. Ich wspólną chwilę przerwał mój głos:

- Chwila. Czy to znaczy że mam teraz dwie matki?

Obie popatrzyły na siebie z zaskoczonymi twarzami. Obie dzieliły jedno ciało więc na to wychodziło. Popatrzyły na mnie i kiwnęły głowami.

Po tym jak Amber i Betty opuściły pomieszczenie poprosiłem Alphis o przysługę. Zabrała mnie do pomieszczenia gdzie znajdowało się ludzkiego ciało. Bez duszy, bez życia, martwe ludzkie ciało. Hate widząc je od razu się zachwyciła i opuściła moje ciało. Gdy weszła w nowe ciało była przeszczęśliwa. Dała mi przytulasa i wyszła ze mną z pomieszczenia. Gdy nasza czwórka opuściła laboratorium wróciliśmy do auta i pojechaliśmy do domu. Odtąd miałem dwie matki i na dodatek siostrę. Wszyscy byliśmy szczęśliwi.

Może się to wydawać końcem powieści. Ale to dopiero początek.

_________________________________________
Hej. To już siódmy rozdział mojej powieści. Napiszcie w komentarzach czy wam się podobał i zagłosujcie jeśli chcecie kolejne części

Glitched Tales and Runes. Nowa opowieść.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz