Pov. Dostoy
Obudziłem się czując na sobie jakieś ciepło. Dopiero po dłuższej chwili zorietowałem się że leżę w objęciach Nikolai'a. Zacząłem się zastanawiać nad swoją sytuacją. Miałem dwie opcje. Pierwsza- To po prostu dziwna natura Kai'a, i jest to zupełnie normalne. Druga- Ukrainiec jest zestresowany lub smutny, więc potrzebuje opieki. Założyłem że powodem mojego położenia jest pierwsza opcja. Postanowiłem się nie ruszać i choć nie mogłem dłużej spać, stwierdziłem że poczekam z wstaniem aż klaun się obudzi.
Po jakimś pół godziny poczułem jak, w końcu, Gogol się obudził i usiadł na łóżku. Gumka zsuneła mu się z warkocza i długie loki rozlały się na białym materiale koszuli. Musiałem przyznać że wyglądał w pewien sposób czarująco z niewinną, zaspaną twarzą i rozpuszczonymi włosami.
-Ale z ciebie śpioch, Dos-kun~ - powiedział sennym głosem klaun.
-To samo mógłbym powiedzieć o tobie - mruknąłem.
Przyłapałem się na tym że wpatruję się w niego.
-Hmm...-
-Tak, Dosiu?-
-Mogę Ci ułożyć włosy?-
-Nie mam pojęcia czemu pytasz, ale oczywiście-Swego czasu miałem długie włosy i wbrew pozorom nie byłem taki zły w robieniu warkoczy. Delikatnie przeczesałem jego włosy palcami, po czym rozdzieliłem je na trzy pasma, które zacząłem zaplatać w długi warkocz.
W tym czasie Gogol usiadł wygodnie i wyjął z kapelusza, leżacego na szafce obok łożka, talię kart, które zaczął tasować. Po krótkiej chwili warkocz opadł na ramię ukraińca.
-Oh dziekuję Dosiu~ -
-Nie ma za co-
Bardzo często zastanawiałem się co stoi za zachowaniem klauna. Prawdopodobnie dużo rzeczy. Jego natura, zaburzenia psychiczne, trauma, osobowość... Ale zastanawia mnie dlaczego jest tak do mnie przywiązany. W gruncie rzeczy nie jestem do niego zbyt podobny. Choć może właśnie to jest przyczyną.-Dlaczego.. mnie lubisz?- zapytałem, zanim zdążyłem ugryźć się w język.
-Hm? Oh Dosiu, masz dzisiaj dziwny humor. No dobrze, a więc odpowiedź brzmi: Intrygujesz mnie. Nie jestem w stanie w pełni Cię zrozumieć, tak jak większości ludzi. Jednak wydaje mi się że Ty rozumiesz mnie trochę bardziej niż inni. Zdajesz się być moim uzupełnieniem, a ja twoim, jak dwie strony tej samej karty, dwie części tej samej osoby.-
W tym momęcie Nikolai wyciągnął z talii kartę Króla Pik i Czarnego Jokera, po czym za pomocą jednej ze swoich sztuczek połączył je w jedną kartę.-Jesteś inspirujący. Ja pożądam wolności, jestem cyrkowcem, włóczykijem, ptakiem. Ty odbierasz ją ludziom, jesteś królem.. "bogiem". Mimo to nie przeszkadza mi Twoja władza. W pewien sposób ona też jest wolnoscią. TY jesteś wolnością. Właściwie to już sam nie rozumiem.-
Zamyślił się. Wyglądał niezwykle gdy był skupiony, co nie zdażało się zbyt często.Po pewnym czasie przyszedł Ivan i powiedział że Gogol musi pomóc w podrabianiu paszportu.
-Czym jest wolność?- wyszeptałem sam siebie.
-Szczerością- odpowiedział głos w mojej głowie.No właśnie. Tylko że szczerość była czymś na co mogli sobie pozwolić niewinni. A może chodziło o coś innego?
No witam to znowu ja wiem że nikt tego nie czyta i nie dziwię się a jeśli ktoś jednak czyta to naprawdę niesamowite ☆
![](https://img.wattpad.com/cover/329932154-288-k877403.jpg)
CZYTASZ
sᴜᴍᴍᴇʀᴛɪᴍᴇ sᴡᴇᴇᴛɴᴇss || Fyolai
FanfictionBoys love Ship z serii Bungou Stray Dogs Nikolai Gogol x Fyodor Dostoyevsky UWAGA ☆ Mogą występować wątki: ▪chorób i zaburzeń psychicznych ▪śmierci ▪chorób fizycznych (na pewno Anemii) ▪bl oczywiście ▪krwi i lekkiego gore Dzięku...