1. Czerwiec. Późny ranek

620 22 11
                                    

Od tygodnia Fyodor chodził strasznie wyczerpany, mało spał i bez
przerwy ziewał.
Siedziałem w sredniej wielkości pokoju który.. no cóż dałoby się określić mianem salonu. Była tu tylko spora kanapa, mały stoliczek kawowy i trzy samotne krzesła. W tej chwili akurat opowiadałem Sigmie o swojej kolejnemu zaburzeniu psychicznemu, a mianowicie Psychozie, gdy drzwi się otworzyły i Dostoy wszedł do pokoju. Wyglądał na okropnie zmęczonego, ziewnął. Podskoczyłem i tradycyjnie rzuciłem się mu w objęcia. -Dzieeń dobryyy Doooosiuuuuu - powiedziałem przeciagle. Rosjanin nie odpowiedział. Podszedł do kanapy i na niej usiadł, oczywiście usiadłem obok. Fyodor znowu ziewnął. -Oho, Dos-kun albo to twoja anemia albo nie spałeś zbyt dużo ostat..- nie dokończyłem bo rosjanin położył głowę na moich udach. Prawie udało mi się nie spalić buraka, niestety chyba to zauważył. -Mógłbyś czasem zamilknąć- mruknął zmęczonym głosem. - h.. hahaha Dos-kun naprawdę powinieneś więcej spać- Próbowałem zachowywać się normalnie. Drzwi się otworzyły -O.. oh j-ja no.. eeh Gogol, pan Dostoy chyba powinien eem iść do łóżka, zznaczy jak pan sobie życzy, chciałem tylko zasugerować że powinien się wyspać, ostatnią noc siedział w kasynie i wypełniał doku... - do pokoju wszedł Sigma. W tym momęcie jednak Dostoy delikatnie objął mnie w pasie i wtulił się wemnie. -eem? Panie Gogol, jest pan cały czerwony, wszystko w porządku?- Popatrzyłem na Sigmę wzrokiem mówiacym "wyjdź jeśli Ci życie miłe", wyszedł. Pogłaskałem delikatnie czarnowłosego po głowie, zasnął, chwilę siedziałem patrząc na niego w milczeniu aż w końcu za pomocą płaszcza przeniosłem go do jego łóżka.

Pare godzin później rosjanin obudził sie. Przyszedł do pokoju z rostrzepanymi włosami, więc zaproponowałem.. no dobra po prostu zacząłem sie nimi bawić. Nie protestował. Sigma podał mu filiżankę z herbatą. - Dos-kunnn..? - Szepnąłem mu do ucha. -Wyspałeś się?- odniosłem wrażenie że jego blade policzki są lekko zaróżowione. Dostoy wziął ze stołu swoją nudną książkę o historii Japoni. -Nie wygoodniee miii Dosiu, możesz usiąść mi na kolanach?- poprosiłem. Fyodor lekko kiwnął głową i spelnił prośbę. - Rany, Dos-kun jesteś okropnie lekki, kiedy i co ostatnio jadłeś?-
-A co Cię to obchodzi?- mruknął. -No bo ja się o ciebie martwieeeee- Objąłem go w talii i oparłem brodę na jego ramieniu. Wiedziałem że Dosiu ma lekką niedowagę i zaniedbuje dietę. Ja też nie dbałem jakoś bardzo o zdrowe jedzenie, chociaż Sigmuś czasem mi to wypominał.
-N.. nie ma powodu żeby sie martwić, mamy większe problemy na głowie niż moja dieta.-
-Na głowie to Ty masz nowe dzieło sztuki autorstwa moi, taaaa daaaam!! - zasmiałem się lekko.

Włosy rosjanina ułożone teraz były w staranny warkocz francuzki zaczynający się z prawej strony głowy a kończący przy szyji po lewej stronie, związany małą czerwoną gumeczką. Fyodor popatrzył w lustro wiszące na scianie na przeciwko. Wciąż miałem wrażenie że ciemnowłosy jest czymś.. zawstydzony? Jego twarz właściwie nie wyrażała jakichś konkretnych emocji, zresztą tak samo jak zwykle, jednak coś w nim sprawiało że wyglądał na zawstydzonego. Być może był to delikatny odcień różu na jego jasnej twarzy. Jak płatki kwiatów róży, przechodzace z bieli w coraz wyraźniejszy róż.
Poza tym cały czas odwracał swoje sliczne fiołkowe oczy byleby tylko na mnie nie patrzeć. -Boli mnie głowa- powiedział w końcu.
-Oj oj przepraszam Dosiu nie będę już tak głośno-
Wymamrotałem trochę speszony.
-Nie szkodzi, to pewnie anemia-
-Albo stres, wysiłek, nadmierne myślenie..- zaczął wymieniać Sigma. -Jest wiele powodów bólów głowy-
-Dos-kun? Jak sie czujesz? Chcesz sie położyć?- zapytałem zmartwionym głosem.
- Nic mi nie jest. Dopiero co spałem. Poza tym... no nieważne- urwał. -Co jest nieważne? Albo nie-sam zgadnę.. wiem wiem! Chodzi o warkocz! Nie chcesz go zniszczyć czyż nie?- spytałem podekscytowany.
- Poprawna odpowiedź.- Westchnął brunet.
-Cz-czyli miałem rację?- musiałem zabrzbieć strasznie żałośnie, ponieważ Dostoy popatrzył na mnie z niepokojem w oczach. -No oczywiście k..-
Fiołkooki delikatnie się zaczerwienił się i zamknał oczy. -Nieważne, chyba jednak pójdę spać-.
Rosjanin poszedł do pokoju.
Po jakimś pół godziny znudziło mi się wypytywanie Sigmy o wszystko, więc poszedłem na górę do Dostoy'a (choć kolorowowłosy protestował). Stwierdziłem że śpi więc podszedłem i położyłem się, wtulając się w jego stosunkowo drobną sylwetkę.

sᴜᴍᴍᴇʀᴛɪᴍᴇ sᴡᴇᴇᴛɴᴇss || FyolaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz